Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
To już nasz ostatni dzień w Wietnamie. Pierwszą część dnia nadal przeznaczamy na korzystanie z uroków resortu. Na nasze szczęście udaje się przedłużyć dobę hotelową o dodatkowe dwie godzinki, co daje nam możliwość dłuższych kąpieli w basenie, czy morzu.
Niestety o godzinie 14 opuszczamy pokoje i wyjeżdżamy w kierunku Sajgonu. Tuż przed lotniskiem przystajemy jeszcze na ostatni wspólny posiłek, na słynną zupę PHO. Przepyszna wietnamska zupa stała się smakołykiem uczestników naszego wyjazdu, a tym samym jego symbolem.
Następnie kroki kierujemy na lotnisko. Bez żadnych problemów udaje nam się przetrwać dwa loty do Polski.
Zmęczeni, ale zadowoleni lądujemy w Warszawie, gdzie temperatura otoczenia pozwala nam szybko docenić uroki, jakie pozostawiliśmy w Wietnamie. Jeszcze wieczorem temperatura wynosiła 30 stopni. W Warszawie przywitał nas mróz.
Niemniej cudownie wspominamy doświadczenia ostatnich 16 dni. To był piękny i bardzo intensywny wyjazd.
