Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Piękny poranek w lodge, smaczne śniadanko i wyruszamy w drogę. Pierwsze kroki tego dnia kierujemy do Parku Narodowego Mago, gdzie zlokalizowane są wioski słynnego plemienia Mursi. To chyba najbardziej charakterystyczne etiopskie plemię. Słynie przede wszystkim z intrygującego wyglądu kobiet, które w celu upiększenia, wkładają w dolną wargę gliniane, ozdobne krążki. Ku zaskoczeniu te krążki mogą mieć nawet 15-20 cm średnicy. Warto dodać, że plemię Mursi poza swym unikatowym wyglądem, żyje w sposób, który przywołuje styl życia sprzed setek lat. W chwilę po wejściu do wioski rozpoczyna się szaleństwo fotograficzne. Kolejnym zdjęciom nie ma końca. Dodatkowo kończymy wizytę w wiosce dużą ilością zakupów, szczególnie tych słynnych ozdobnych krążków.
Następnie udajemy się na jedno z lokalnych targowisk. Tu mamy okazję na spotkanie z kolejnymi plemionami, do których należą Hamerowie, Banna, czy Tsemai. Poznajemy też podstawowe produkty sprzedawane na każdym markecie w Etiopii.
Późnym popołudniem docieramy do Lodge w Turmi. Nie kończymy jednak wieczoru na spokojnie. Po pysznej kolacji udajemy się do lokalnego pubu, a tu przy etiopskiej muzyce tańcujemy do późnych godzin, nawiązując relacje z przesympatycznymi Etiopczykami.
