Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
W godzinach porannych wyruszamy z Arequipy w kierunku Wąwozu Colca. Mijamy przepiękne wulkany, które otaczają miasto.
Plan na kolejne godziny to wjazd wysoko w Andy na wysokość 4910 metrów wysokości. Trasa ciągnie się więc serpentynami do góry. Zatrzymujemy się na wysokości 3800 metrów na andyjską herbatkę, która ma nam ułatwić aklimatyzację. Widoki są coraz piękniejsze.
Przemieszczamy się przez rezerwat wikuni - jednych z najważniejszych i najbardziej drogocennych zwierząt w Peru. Ponieważ w pewnym momencie stały się zagrożone wyginięciem, objęto je ścisłą ochroną. Napotykamy kolejne stada wikuni.
Mamy też szczęście, aby spotkać stado guanako, które nie jest tak często spotykane w Peru jak w innych częściach Ameryki Południowej.
Kolejny przystanek to bezpośrednie spotkanie z alpakami, lamami, które należą do hodowlanych gatunków z rodziny wielbłądowatych. Oszałamiające sesje zdjęciowe i wyruszamy na przełęcz Patapampa. Z przełęczy rozpościerają się przepiękne widoki na 7 niesamowitych wulkanów. Krótka sesja zdjęciowa i przygotowujemy się do kolejnej przygody, jaką jest zjazd rowerowy.
Zwarci i gotowi wyruszamy w 20-kilometrowy zjazd do miejscowości Chivay. Wiatr we włosach, piękne widoki i uśmiechy na twarzach. Kolejne półtorej godziny jest emocjonujące i zapadające na długie chwile w pamięci.
W Chivay najpierw udajemy się na zasłużony posiłek, a potem na główny plac miasta, gdzie podziwiamy tablice upamiętniająca polską wyprawę, która po raz pierwszy w 1981 przepłynęła kanion Colca.
Następnie udajemy się do bardzo klimatycznego hotelu tuż nad rzeką Colca. Zasłużony odpoczynek. Wieczorem krótkie wyjście na kolację z występami tanecznymi. Jednym z tańców wypraszamy u Paczamamy powodzenie dalszej części wyprawy.
