Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Kreta 6-13.09.2024

Polikala znaczy bardzo dobrze


12-09-2024

Siga - siga… i oliwa zawsze… pyszna

Dziś już nasz ostatni pełny dzień na Krecie… Szkoda!

Szybko minął czas, ale dużo się działo i czujemy wszystkie, że wniósł dużo dobrego do naszego życia.

Po porannej jodze jedziemy zobaczyć najstarsze drzewo oliwne w Europie w niewielkiej miejscowości Vouves. Szacuje się, że ta prastara oliwka gatunku koroneki (najpopularniejszego na Krecie) może mieć 3500 – 5000 lat, co znaczy, że była świadkiem czasów przed narodzeniem Chrystusa. Niesamowite. Ona nadal, mimo zniszczonego pożarem pnia, w którym można się ukryć,  nadal żyje i co roku rodzi owoce.

Polikala

Czeka już na nas Ola Brudzińska, która wraz z mężem Tomkiem hoduje na Krecie drzewa oliwne i wytwarza własną oliwę. Jej miłość do Krety i kuchni kreteńskiej przejawia się również na blogu polikala.com. „Polikala” po grecku znaczy „bardzo dobrze” i takie jest wszystko, co wychodzi spod ręki Oli.

Idziemy do małego muzeum, dotyczącego tradycyjnego wyrobu oliwy na Krecie, do którego eksponaty przynieśli okoliczni mieszkańcy i Ola opowiada nam o dawnych czasach i o tym, jak to oliwa służyła też na Krecie jako lokalny środek płatniczy.

Na Krecie jest ponad 30 milionów drzew oliwnych, podczas gdy w całej Grecji około 130 milionów.

Gdy w Grecji rodzi się kolejne dziecko w rodzinie, sadzi się drzewo oliwne. Drzewko i dziecko dorastają razem, a kiedy dziecko osiągnie wiek 6 lat, drzewo oliwne wyda pierwsze owoce. Będzie wzrastać wraz z rodziną, trwając przez wiele przyszłych pokoleń, aby zawsze przypominać ciągłość i ewolucję życia.

Oliwa to „kreteńskie płynne złoto” i Kreteńczycy zjadają rocznie około 34 l oliwy na osobę, co jest imponującym wynikiem. Oliwa i dieta śródziemnomorska to cudowny sposób na długowieczność człowieka. Jednak, oprócz oliwy, niebagatelny wpływ na dobre zdrowie i samopoczucie Greków ma także tzw. siga-siga, czyli grecki „slow life”, praktykowany tutaj od wieków.

Siga siga

Siga-siga znaczy tyle, co powoli, spokojnie, bez pośpiechu, bez stresu. Tak właśnie żyją Grecy – niespiesznie popijają kawę w przerwie od pracy, delektują się jedzeniem podczas późnej, rodzinnej kolacji i celebrują każdą chwilę dnia. Takie podejście do życia z pewnością sprawia, że ludzie żyją tu dłużej.

My też praktykujemy w gaju oliwnym u Oli i Tomka siga-siga. Niespiesznie spacerujemy między oliwnymi drzewami, idziemy do gaju cytrusowego  (pomarańcze jeszcze niestety są niedojrzałe), słuchamy opowieści i podziwiamy spektakularny widok na Góry Białe.

Delektujemy się oliwą z oliwek ze świeżym pieczywem, szczyptą soli, kilkoma kroplami cytryny i szczyptą aromatycznego dzikiego kreteńskiego oregano. A to wszystko popijamy białym domowym winem od kreteńskiego sąsiada Oli i Tomka.

Potem kolej na prawdziwą slow-ucztę – jest i fava – kremowa pasta z grochu, nadziewane ryżem z ziołami kwiaty cukinii, horta, czyli kreteńskie dzikie zioła podgotowane i skropione oliwą, czy kreteńska smażona cukinia i wiele innych. Uczta wydaje się nie mieć końca. Fajnie jest tak siedzieć w oliwnym gaju, zajadać i rozmawiać… Oczywiście nie zabrakło przy stole Pauliny Młynarskiej, która raczyła nas swoimi barwnymi opowieściami z życia na Krecie. Było cudnie!


Następny dzień


Pojechali i napisali: