Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj przed nami dłuższy przejazd i choć odległość nie jest zbyt wielka to drogi takie sobie i na pewno będzie i tak dłużej niż planujemy. Zaczynamy od pysznego śniadania, a potem zaglądamy do fabryki z papierem czerpanym. Fajna wizyta, bo uczymy się czegoś nowego a dodatkowo robimy zakupy małych pamiątek.
Trafiamy też do piekarni ze świeżutkim i ciepłym jeszcze pieczywem.
Jednak czas na nas, droga pomiędzy Samarkandą a Bucharą nie należy do szczególnie interesujących. Umilamy sobie czas przerwą na kawę, potem rozmowami o życiu codziennym w Uzbekistanie. Nasz przewodnik jest pytany o wszystko i otwarcie rozmawiamy o wielu ważnych kwestiach. Po drodze mijamy sporo pól z bawełną, akurat na jesień przypadają zbiory więc sporo białych kłębków jest teraz na krzaczkach.
Lunch po drodze w nieprzypadkowym miejscu. Zaglądamy do dużej manufaktury z ceramiką, piękne są tu rzeczy. Przy okazji bardzo smaczne domowe jedzenie.
Ja już jednak przebieram nogami, bo wiem co nas czeka w Bucharze. Zapowiada się piękny wieczorny spacer. W wielu zabytkach jest już pusto, wraz z zapadającym zmrokiem coraz więcej świateł rozświetla budynki.
Robimy sobie piękną trasę po mieście i zasiadamy do smacznej kolacji w bardzo stylowych wnętrzach jednego z tutejszych pałaców – hoteli.
