Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Ostatni dzień w Samarkandzie spędziliśmy nie tylko na oglądaniu historycznych zabytków, takich, jak Obserwatorium Ulug Bega, czy Mauzoleum Timura, ale również obserwując produkcje papieru oraz odwiedzając fabrykę jedwabiu.
Od teraz już wiemy dokładnie, jakich użyć dodatków naturalnych, aby zabarwić jedwab na odpowiedni kolor. 1200 metrów nitki z jednego kokonu zrobiło wrażenie na wszystkich.
Odpoczynek po lunchu, w naszym przeuroczym hoteliku dał nam siły na wieczorną atrakcję. Pokaz mody z czasów dawnych. Opinia była jednoznaczna - to jedna z najlepszych atrakcji folklorystycznych, jakie moi uczestnicy widzieli, a uwierzcie mi - oni wszyscy razem wzięci widzieli już cały świat.
Przy kolacji atmosfera zrobiła się już naprawdę rodzinna i oczywiście wieczór nie mógł zakończyć się wcześnie. Na szczęście na hotel ma niesamowity taras, z którego rozciąga się widok na nocną Samarkandę, dlatego po powrocie ubraliśmy cieplejsze bluzy i przy akompaniamencie uzbeckiej muzyki, sączącej się z głośnika usiedliśmy razem, żeby pocelebrować ten wieczór.
Szkoda było się rozchodzić, jednak jutro czeka nas kolejny fascynujący dzień.
Do zobaczenia w Bucharze. Kolejnym przystanku na naszej intensywnej trasie.
