Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Pobudka o 4:30, 5:00, 6:00 i 7:30, jeszcze nie wszyscy przyzwyczailiśmy się do zmiany czasu, ale nikt nie narzeka, ponieważ obudziło nas słońce zaglądające do naszych pokoi. Udało się, mimo iż w prognozie pogody straszyli deszczem. Dziś osoba która wczoraj zaspała stawiła się przed czasem na miejscu zbiórki. Inni również punktualnie. Midori jak zwykle uśmiechnięta od ucha do ucha. Ruszamy.
Kolejny dzień zwiedzania z pomocą transportu publicznego: kolej miejska oraz metro. Zaczęliśmy dzień od wizyty w świątyni shintoistycznej Meiji. Najpierw wejście do soczyście zielonego, ogromnego parku, następnie przejście aleją poprzez bramę tori, po bokach datki dla Bóstw shinto: beczki z sake oraz beczki z francuskim winem jako podarunek od Francji. W końcu doszliśmy do chramu, głównej świątyni shinto, zbudowanej z drewna z elementami miedzi. Przeszliśmy rytuał oczyszczania ciała wodą, tak jak prawdziwi Japończycy, następnie przyjrzeliśmy się modlitwie typowej dla wyznawców shinto i po dłuższej opowieści na temat różnic między shinto a buddyzmem ruszyliśmy w kierunku powrotnym.
Na prośbę części grupy odwiedziliśmy również park Yoyoyogi, przytaczany wielokrotnie w książce „ Rekin z parku Yoyogi” autorstwa Joanny Bator. Park ten zajmuje obecnie częściowo obszar miasta olimpijskiego z 1964 roku, obfity w najróżniejsze gatunki drzew i pełen spacerowiczów, grup medytujących. Z turystów byliśmy tylko my.
Po długim spacerze przeszliśmy na ulicę Omotesanto – kolejna ulica mody w Tokio, gdzie mogliśmy obserwować nowoczesna budowle ze sklepami bardziej i mniej znanych marek europejskich, europejską kuchnią oraz kawiarniami. Na ulicy istna rewia mody: zadbane, eleganckie, szykowne panie w średnim wieku w towarzystwie Panów pod garniturem, oryginalnie ubrana młodzież często w zbyt dużych butach i o specyficznym chodzie nogami do środka (obecnie w Japonii panuje trend wśród młodych na noszenie butów o większym rozmiarze i koślawy chód).
Zrobiliśmy przerwę na zakupy na orientalnym bazarze oraz możliwość spaceru do końca ulicy Omotesando, po czym przeszliśmy do ulicy Takeshita, na której młodzi Japończycy po szkole oraz w weekendy mogą odreagować od mundurków, które muszą nosić na co dzień i prezentują najróżniejsze stroje z Mangi, Anime oraz Gotów
Przeszliśmy do stacji kolei miejskiej i udaliśmy się do dzielnicy Shinjuku, skąd spacerem doszliśmy do ratusza, podziwiając po drodze najróżniejsze nowoczesne wieżowce, w tym jeden, najbardziej charakterystyczny, zwany kokonem.
W ratuszu wjechaliśmy na 45 piętro, skąd ku naszemu szczęściu mogliśmy zrobić zdjęcia panoramy na miasto przy dobrej widoczności. Przypomnieliśmy sobie miejsca, w których już byliśmy i gdzie jeszcze będziemy, pokazałam też gdzie zlokalizowana jest góra Fuji, której zarys mogliśmy zobaczyć między chmurami, a następnie zjechaliśmy z powrotem na dół.
Zrobiła się godzina 13:30 i padło hasło: jemy! Dziś zdecydowaliśmy się na restaurację specjalizującą się w makaronie udon. Zamówiliśmy wersję z owocami morza, z mięsem, tempurę jak i sałatki. Wszystko było przepyszne, a makaron był tak miękki i świeży, że nawet Midori to miejsce dziś zachwyciło.
Nasza oficjalna część programy dobiegła końca, my jednak nie chcieliśmy tak szybko wracać do hotelu i tracić tak pięknej pogody. Zaproponowałam park Shinjuku, do którego nawet ci najbardziej zmęczeni weszli chociaż na chwilkę, ponieważ okazało się, że właśnie ten park jest naszym szczęśliwym. To tu nareszcie doczekaliśmy się kilkudziesięciu drzew kwitnących wiśni, od anielskiego białego, poprzez bladoróżowy, aż po intensywny fioletowy. Sesjom, westchnieniom i kontemplacjom nie było końca. Co niektórzy postanowili wczuć się w prawdziwych Japończyków i położyli się pod kwitnącymi wiśniami, by wyciszyć się na chwilę i chłonąć piękno tego miejsca. Radość była ogromna.
Byliśmy na tyle nasyceni dzisiejszym dniem, że zdecydowaliśmy się na powrót do hotelu. 45 minut przerwy na odświeżenie i wyruszyliśmy na odkrywanie dzielnicy Ikebukuro, w której mieszkamy, zmierzając docelowo do wypatrzonej przez nas wcześniej restauracji specjalizującej się w stekach wołowych i wieprzowych. Ponownie wszystko było pyszne. Może tylko puree z yamu z dodatkiem cienko krojonych glonów nie przypadło nam do gustu, gdyż miało ciągnącą się konsystencję i było trudne do zjedzenia pałeczkami. Cała reszta wyśmienita!
W pewnym momencie Ela zarządziła wyjście, przysypiała nam przy stole, ale dzielnie nie narzekała ani chwili. Nam pomysł bardzo się spodobał gdyż jutro wstajemy bardzo wcześnie. Zostawiliśmy pieniądze i wyszliśmy, mijając po drodze kilkunastoosobową kolejkę Japończyków czekających na miejsce w restauracji. Gdy ruszaliśmy w drogę zostałam zatrzymana przez zaniepokojoną panią z obsługi, która mówiąc do mnie po japońsku zaprowadziła mnie z powrotem do restauracji. Część osób z grupy ruszyła za mną, obawiając się, że może zapłaciliśmy za mało. Nic podobnego.Nie wzięliśmy reszty, a w Japonii napiwków się nie zostawia. Nawet jeśli chcemy pozbyć się kilku drobnych, jest to dość trudneJ
Podczas powrotnej drogi do domu udaliśmy się jeszcze do salonu gier Pachinko, gdzie przy setkach automatów zasiadała tak samo pokaźna liczba Japończyków w różnym wieku i o różnym statusie i jak zahipnotyzowani grali na automatach w najpopularniejszą japońską grę jak zahipnotyzowani. Hałas ogromny, nasi bohaterowie jak w transie, a my szybko czmychnęliśmy na zewnątrz, gdyż trudno było tam dłużej wytrzymać. Mimo wszystko wrażenie warte przeżycia.
Nadszedł czas na powrót do hotelu. Jutro pobudka o 3:00 w nocy, gdyż udajemy się na najsłynniejszy na świecie targ rybny. Trzymajcie kciuki, byśmy się dostali, gdyż wpuszczają tylko pierwsze 200 osób.
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."