Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Po Wyspach Uros udaliśmy się naszą łódką w dalszą podróż po jeziorze. Kolejnym celem była Wyspa Taquile. Słynąca z robiących na drutach mężczyzn okazała się być całkiem stromą górą, którą zdobyliśmy po niemałym wysiłku. Po sesji zdjęciowej z mieszkańcami wyspy oraz zakupach dzierganych przez nich czapek oraz szalików (nasza kolekcja grupowa powiększa się w zastraszającym tempie), posililiśmy się w restauracyjce z widokiem na jezioro.
To jednak nie koniec przygód tego dnia. Na sam koniec została nam kolejna wyspa: Amantani. Tam mieliśmy nocleg. Inny niż dotychczas, bo w gościnie u mieszkańców wyspy. Już w porcie zostaliśmy podzieleni pomiędzy rodziny, które podejmują Turystów. Czekały na nas schludne pokoiki, toaleta na zewnątrz bardzo skromna i wspólny posiłek w antycznej i bardzo ubogo wyposażonej kuchni. Wrażenia wymienialiśmy dopiero następnego ranka przy malowniczym wschodzie słońca na naszej łódce. Wróciliśmy zadowoleni choć poruszeni tym, w jakich warunkach żyją na co dzień mieszkańcy wyspy.
