Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Na sam koniec wyprawy zostaje nam miasto. Jednak najpierw kierujemy się do ruin miasta nieopodal Cusco -Sascaywaman. Tuż obok posąg Christo Blanco. Decydujemy się także na krótki wypad w stronę Świętej Doliny Inków, żeby zapoznać się z bliska z poszczególnymi gatunkami wielbłądowatych żyjących w Peru. Lam i alpak mieliśmy na trasie dość, ale nie wszystkie aż tak bardzo blisko. A do naszej kolekcji brakowało nam guanako.
W samym mieście trwają przygotowania do obchodów Święta Słońca. Na balkonach i w oknach powiewają tęczowe flagi. Plaza de Armas została zamknięta dla ruchu. Trwają próby różnych parad i defilad. My mieszamy się w tłumie, aby dotrzeć do Katedry i do Kościoła Dominikanów. Znajdujemy też chwilę na lokalny targ. Tam dopiero mamy raj ze zdjęciami. Niekończący się repertuar motywów do ujęć.
Ostatnia kolacja przy świecach i kominku. Jutro część z nas wraca do kraju, pozostali wydłużają swoją podróż o dwa dni w dźungli. Lecimy przez Limę. Krótką przerwę tranzytową wykorzystujemy na "obżarstwo" owocami morza i rybami. Pychota.
