Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
I pociąg nocny do Xi'anu. Nie wierzyłam dotąd, że w czteroosobowym przedziale zmieści się nas aż 12. I jak nam tam było przyjemnie! Poranek w Xi'anie okazał się bardzo słoneczny i miły. Mimo lekkiego niedospania program bardzo napięty. Armia terakotowa - od niej zaczęliśmy. Podobała się nam bardzo. Równie jak Dzielnica Muzułmańska i zakupy na tamtejszych straganach. Pojawiły się pierwsze pamiątki: zielona herbata, torebeczki, koszulki, figurki żołnierzy... Kolacja iście pierożkowa. Naliczyliśmy aż 21 różnych pierożków. Na sam koniec show. Ale przed tym gromkie sto lat dla naszego Jubilata Rysia H. Niespodzianka nam się udała.
A dziś od rana rowery! Ruszyliśmy wcześnie, żeby Mury Miejskie mieć tylko dla siebie. Dosiedliśmy rozklekotane maszyny i w drogę. Marysia i Paweł oraz Ania z Markiem postanowili pospacerować i czekać na nas. A my, pozostawieni bez Aniołów (Ania i Marek mają takie nieziemskie nazwisko) wpadliśmy na przekorny (żeby nie rzec diabelski pomysł) i wbrew zakazom naszej chińskiej przewodniczki ruszyliśmy dookoła Murów. Szło dobrze, aż do momentu, kiedy okazało się, że dalej nie można, roboty na murze i droga nieprzejezdna. Klops. A czas goni. Szybko oddaliśmy rowery w najbliższym punkcie i biegiem z murów na dół i do taksówek. Zatrzymywaliśmy je na środku ronda i tamże także wsiadaliśmy. Rezultat: wszyscy jesteśmy znowu w komplecie. Po krótkim prysznicu ruszamy w drogę na lotnisko. Przedtem obiad. Dzisiaj bardzo nietypowo każdy z nas gotować sobie będzie swoją własną zupę: hot pot. Na stołach zastaliśmy pokrojone w cieniutkie paseczki warzywa, długi makaron, mięsko, jaja. Wszystko surowe gotowe do gotowania w kociołkach, gdzie wrzała już gotująca się woda. Doprawiliśmy ją mieszanką znanych sobie tylko kompozycji przyprawowych i zaczęliśmy kucharzyć. Mnóstwo było śmiechu i radości. Większość z nas gotowała na stojąco, żeby łatwiej było sięgać pałeczkami po składniki i wygodnie mieszać je w kociołkach. Efekty były zaskakujące: niektórzy z nas odkryli w sobie talent kucharski. Po przelocie do Szanghaju przywitało nas nawet lekko niebieskie niebo i wysoka temperatura oraz wilgotność. Dzięki sprawnej organizacji do miasta dojechaliśmy najszybszym na świecie pociągiem Maglev. Nie zdążyliśmy się rozsiąść a tu już trzeba było wysiadać. I oczywiście pół godziny czekaliśmy na jadący za nami autobus. Kolacja i wjazd na Wieżę Telewizyjną: Perłę Orientu. Widok oszałamiający. Rozświetlona panorama na całe miasto. Dobra widoczność i miliony kolorowych neonów. Po zakwaterowaniu w hotelu niektórzy z nas nie poddali się i ruszyli w miasto (Jadwiga, Krystyna, Ewa, Sylwia, Irek i Estera). Taksówkami dotarliśmy do znanej bar street, gdzie nikt nie myślał wcale o spaniu mimo dość późnej pory.
Kolejny cały dzień w Szanghaju zaczęliśmy od wizyty w Świątyni Nefrytowego Buddy. Następnie przejechaliśmy do Pudongu i wjechaliśmy na Wieżę Jinmao. Dzisiaj widoczność była już niestety o wiele słabsza i widoki dużo gorsze niż ostatniej nocy. Jedwab i jedwabniki, krótki lunch i spacer po ulicy Nankińskiej - wczoraj najbardziej z pewnością zatłoczonej ulicy w mieście. Strumień ludzi przelewał się w jedną i drugą stronę. Wtopiliśmy się w ten tłum i tak jak wszyscy spacerowaliśmy walcząc o skrawek chodnika. Po kolacji na zakończenie dnia przyjemny rejs nocą po rzece Huangpu. Jeszcze raz piękny widok na oświetlone Nabrzeże Szanghaju i dzielnicę Pudong. Seria zdjęć i wreszcie po całym dniu wróciliśmy do hotelu. Przyjmijmy wersję, że wszyscy zgodnie z obietnicami poszli grzecznie spać.
Przed nami kolejny dzień w Szanghaju. Na dziś zaplanowaliśmy zdecydowanie mniej zajęć. Na sam początek dnia Muzeum ze swymi wspaniałymi zbiorami. Przyjemny chłód klimatyzacji w porównaniu do żaru lejącego się z nieba na zewnątrz i stare eksponaty zajęły nas całkowicie. Przez półtorej godziny oglądaliśmy z dużym zaciekawieniem kolekcje. Przebijając się przez miasto dotarliśmy do Starego Miasta. Tu na prawo i lewo kusiły nas lampiony, szale, chusty, dzbanki, filiżanki, smoki chińskie, pałeczki i wiele innych rzeczy. Jednak udało się nam dotrzeć wspólnie do Ogrodu Yuyuan. Naszym dwóm Paniom udało się nawet lekko zgubić w ogrodzie. Ewa i Krysia zwiedziły ogród nadzwyczaj dokładnie, najpierw szukając nas a potem utrwalając widziane już wcześniej budynki, altanki, ścieżki, skały. Zawojowaliśmy cały ogród, ujęliśmy nawet grupę japońską, którą ubiegliśmy w robieniu zdjęć w najbardziej spektakularnych miejscach. Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie budząc tym samym sporo aplauzu u Japonczyków. A Renia miała nawet swoją indywidualną sesję. Czas wolny. Zakupy, uzupełniamy pamiątki, kolejne suweniry z listy zakupów zostają zdobyte. Ja wraz z Jadwigą, Krystyną i Jackiem znajdujemy lukę i wślizgujemy się do kolejki na pierożki krabowe. Zamawiamy cztery "toczki" z pierożkami, mamy nadzienie krabowe łagodne, ostre, grzybowe, warzywne. Wszystkie smakują wyśmienicie jedzone z kawałkami świeżego imbiru i octem ryżowym. Na koniec dnia czekają na nas popisy słynnych akrobatów szanghajskich. Z podziwem oglądamy kolejne numery. Najwięcej zdziwienia wywołuje finał i wielka kula w której jeżdżą najprawdziwszymi motocyklami akrobaci. Rozbawieni wracamy do hotelu, wcześniej jednak kolacja. Powoli zaczynamy ustalać ranking restauracji i jedzonych potraw. Przy dwóch stolikach wyłaniają się szczególni smakosze. Mamy Rysia G. który bez wyjątków zjada wszystko, nie przerażają Go najbardziej wymyślne dania, kształty, smaki i kolory. Przy drugim stoliku ujawnili się dwaj smakosze zup chińskich (o tyle ciekawe, że zupy te nie należą do wyjątkowo smakowitych, z małymi wyjątkami) jednak Irek i Rysio H. odszukują w nich osobliwe smaki. Marek, Paweł, Boguś także nie odpuszczają delektowania się zupami. Panie zdecydowanie wolą dania drugie. Sylwia nad wszystko przedkłada...frytki.
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."