Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Oswajanie z czasem idzie nam coraz lepiej. Dziś opuszczamy miasto Meksyk. Najpierw jednak zwiedzamy Plac Trzech Kultur. Potem najświętsze w Meksyku miejsce - Guadelupa. Mnóstwo ludzi na całym placu przed główną katedrą. Dzisiejszy dzień jak na zamówienie, piękne błękitne niebo i mnóstwo słońca. Ze wzgórza udaję się nam wypatrzeć dwa wulkany i podziwiamy panoramę na całe miasto. Bierzemy udział we mszy świętej po polsku. Wielu z nas nie kryje wzruszenia, a nawet łez. Piękny moment. Czas jednak bezlitośnie każe nam jechać dalej. Wyjeżdżamy poza stolicę do Teotihuacanu. Wszyscy dzielnie zdobywamy Piramidę Słońca. Wejście, które wyglądało na dość trudne z dołu, okazuje się dla nas dziecinnie proste. Rozochoceni wchodzimy także na Piramidę Księżyca. Tu wejście dużo krótsze, bo sam czubek był zamknięty dla wchodzących. Mając dość wrażeń decydujemy się na posiłek przed drogą do Morelii. Meksykańsko kolorowa restauracja podejmuje nas pyszną zupą aztecką i quesadillas. Są i muzycy meksykańscy. Kończymy na kieliszeczku pulque (paskudny bimber z agawy) i tequilli. Podmieniamy autobus na nowszy i wygodnie zasiadamy w fotelach. Przed nami aż 500 kilometrów do przejechania i niestety nie stale autostrada.
Droga nie dłuży się nam aż tak bardzo. Najpierw oglądamy film o Majach, potem nasi Panowie: Bogdan, Janusz i Jasiek opowiadają nam na zmianę dowcipy. Płaczemy ze śmiechu (puk, puk!)!
Już całkiem po ciemku wjeżdżamy do Morelii. Nęci wprawdzie pięknie oświetlony plac główny, ale przecież jutro też tu będziemy. Kolacja i pogaduchy w hotelowym barze. A jutro motyle! Czekamy na nie wszyscy.
Wyjechaliśmy z Morelii bardzo wcześnie. Nasi koledzy: Hugo - przewodnik i Thomas - kierowca jako stuprocentowi Meksykanie mają ogromną zdolność do zaniżania czasu przejazdu. Zresztą czas w Meksyku jest wartością płynną. Dwie godziny dłużej, bo krócej raczej się nie zdarza, to żadna różnica. Ale nie dla nas... Pięliśmy się wąskimi lokalnymi uliczkami w stronę rezerwatu biosfery El Rosario z motylami monarcha. Ponieważ nasi koledzy dzień wcześniej pomylili aż dwukrotnie trasę, to dzisiaj wszyscy pilnie śledziliśmy pojawiające się co jakiś czas przy drodze tablice informacyjne. Dotarliśmy na wielki parking (musieliśmy urzyć bardzo dużo wyobraźni by móc nazwać piaszczysty plac przed nami parkingiem) i tu czekała na nas pierwsza niespodzianka. Nasz autobus był zbyt duży by piąć się do samego rezerwatu i dlatego musieliśmy sie przesiaść do...ciężarówki. Jechaliśmy na pace, po tym jak wdrapaliśmy się na nią po drabinie. Z tyłu sznurek zabezpieczał nas przed wypadnięciem, a droga dawała ku temu przynajmniej kilkanaście razy szansę. Skacząc na śpiących policjantach, których w Meksyku jest całe mnóstwo, pięliśmy się w górę. Hania i Ludwik zapowiadali nam zbliżające się wyrwy, hopki i inne niespodzianki, śledząc trasę przez małą szparę nad kabiną kierowcy. Wreszcie po trzech kwadransach byliśmy na parkingu górnym. Jak dotąd nie widzieliśmy żadnego motyla. Rześkie powietrze zdradzało sporą wysokość, byliśmy już na 2800 metrach. Przy wysiadaniu dopadła nas chmara tubylców oferujących kije do podpierania się podczas wspinaczki na szczyt. Ruszyliśmy wzdłuż straganów z pamiątkami do wejścia. A stamtąd jeszcze 600 stopni i strome podejście pod górę. Dotarliśmy wszyscy na sam szczyt. Wprawdzie Zosia R. i Kasia potrzebowały trochę więcej czasu, ale dzielnie pokonały własne słabości i też widziały motyle. Dzień był niestety dość zachmurzony i musieliśmy wyczekiwać na momenty, kiedy przez gęste gałęzie drzew prześwitywało słońce. Jak tylko robiło się cieplej chmary motyli unosiły się z gałązek i pni jodeł i unosiły się w powietrzu. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z ilości tych motyli. Przed nami stało kilkadziesiąt drzew, które pod ciężarem monarchy chyliły swoje gałązki do ziemi. Niektórzy z nas liczyli na więcej, inni chcieliby aby wszystkie motyle latały, ale wszyscy wracaliśmy zadowoleni. Asia znalazła sposób na dojście pod same drzewa. Wyczekała godzinę i przekupiła strażnika (który zresztą bardzo się przed tym nie bronił) i dzięki temu dotarła do samiuteńkich motyli pod korony jodeł. Piękne zdjęcia! Sesji nie było końca. Bogdan robił pocztówkowe zdjęcia pozowane. Droga do parkingu minęła już dużo szybciej. Po drodze czas na przekąski. Janusz skusił się na pyszne dojrzałe jeżyny, sandwicha. Rysio G. wybrał sobie tortillę z serem robioną na naszych oczach przez młodą panią domu. Asia znalazła zwijaną tortillę z kiełbaską i ziemniakami. Nic nam już nie jest straszne.
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "