Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Zjazd na parking dolny już nie był taki straszny i bardziej śmialiśmy się niż drżeliśmy z przerażenia. Przesiadka na nasz autobus i droga do Morelii. Czasu ubywało a ja jeszcze bardzo chciałam pokazać miasto. Wpisane na listę UNESCO zachwyciło nas wszystkich. Niechcący wyszło na zwiedzanie Morelii by night. Zaczęliśmy od pięknej katedry, dominującej w centrum, następnie Pałac Gubernatora, Św. Róża i na sam koniec spacer pod dom Murellosa. Po drodze złapaliśmy grupę grajków, która bawiła nas przez chwilę skocznymi rytmami meksykańskimi. Wróciliśmy do hotelu wprost na kolację. Smakowała nam wyjątkowo dobrze. Zmęczenie dało znać o sobie. Tylko część z nas wyszła jeszcze raz na spacer. Gromadzimy siły na jutro. Taxco - srebrne miasto przed nami.
Wyjeżdżamy dość wcześnie. (wiem, co by powiedział Ludwik: dużo za wcześnie). Przed nami znowu długa droga. Codziennie spędzamy sporą część czasu w autobusie na przejazdach. Odległości są znaczne. Korzystamy z czasu na opowieści o Aztekach. Oglądamy kolejny film o Majach. Poza tym podziwiamy widoki. Ostatni etap drogi pnie się dość ostro pod górę. Nasza Hania przez chwilę ma dość krętej górskiej drogi, na szczęście to ostatnie kilometry przed Taxco. Zatrzymujemy się na punkcie widokowym, by zrobić zdjęcia całego miasta. A potem już tylko zwiedzanie. Zaczynamy od wizyty w kopalni srebra. Oczywiście turystycznej kopalni srebra, gdzie zgarniamy trzy nagordy (Basia, Kasia i Ludwik) a potem krętymi, urokliwymi uliczkami docieramy na plac główny miasteczka wraz z kościołem Św. Pryski. Dziś wyjątkowy dzień w mieście. Sklepikarze dekorują przy nas swoje witryny i wejścia do sklepów czerwonymi bibułami. Kościół obchodzi swoje 250-lecie. Poza tym w dniu dzisiejszym imieniny obchodzi Pryska, patronka kościoła. Na Placu rozstawiają się orkiestry na żywo. Stoją kramy z balonikami, owocami z chilli. Ogólnie panuje duży ruch. My wchodzimy wspólnie do wnętrza przebogatego kościoła, a potem rozchodzimy się w miasto. Zakupy, zakupy, zakupy... Dziś padło na srebro, różnej maści, wielkości. Specjalnie napiszę, bo miałam nie pisać, że Asiunia sprawiła sobie piękną misę w srebrne rybki. Poza tym mamy kolczyki, brochy, naszyjniki, pierścionki. Kolejką linową wjeżdżamy do naszego hotelu. Z zamiarów basenu nici, bo zimne noce nie pozwalają nagrzać się wystarczająco wodzie (nie dla Janusza, który jako jedyny korzysta z kapieli pod gwiazdami). Za to widok z naszych pokoi niezapomniany. Delektujemy się najpierw zachodem słońca, a potem już migoczącymi światełkami w mieście. Czas na kolację, a potem zajęcia w podgrupach.
Wstajemy bardzo wcześnie. Delektujemy się śniadankiem z widokiem na miasto. I do kolejki. Razem z bagażami podręcznymi zjeżdżamy do miasta. Tam czeka na nas autobus. Dzisiaj droga do Puebli. Docieramy na miejsce około 13. Przed wjazdem do właściwego centrum zatrzymujemy się w Cholula. Wszyscy podejmujemy próbę zdobycia najwyższej piramidy w całej Ameryce Łacińskiej. Na szczycie piramidy kościółek i widok na dwa wulkany. Niestety chwilowo zachmurzyło się nam niebo i nie było widać samych szczytów, skąpanych w białym puchu. Pocieszamy się kupując kartki. Po drodze dopadliśmy stragan z najprawdziwszymi konikami polnymi w chilli i cytrynie. Czy były smaczne? Rzecz gustu, ale każdy skusił się choć na jednego. Chrzęściły nam w zębach ich skrzydełka i nóżki, ale skoro to lokalny przysmak, nie mogliśmy z niego zrezygnować. Podjeżdżamy autobusem pod hotel w centrum. Mieszkamy dziś bardzo urokliwie. Stary, bo XVII-wieczny klasztor zaadoptowany na hotel i to luksusowy. Przepiękny korytarz, bardzo przyjemne patio. Pokoje przerobione z zakonnych cel z zachowanymi starymi meblami. Zdążyliśmy tylko zabrać nasze bagaże do pokojów i biegiem na zdjęcia w hotelu. Ponieważ byliśmy bardzo głodni, a ja w trakcie przejazdu wyglosiłam mini wykład o kuchni meksykańskiej, zwiedzanie Puebli zaczynamy od uczty kulinarnej. Na naszym stole króluje kurczak w sosie czekoladowym, tortille, sos z awokado. Pyszności. W biegu mała kawa i przed nami zwiedzanie, najpierw katedra, potem Kościół Dominikanów, a na sam koniec targ z rękodziełem. Najbardziej spodobała się nam Kaplica Różańcowa. Wieczorem na patio hotelowym uroczysta i jakże elegancka kolacja. Jest nam bardzo zimno, na tyle, że obsługa przynosi nam lampy i nas dogrzewa. Część z nas przenosi się jeszcze do nowicjatu - tak nazywa się kiedyś przyklasztorny a teraz przyhotelowy bar. Bardzo miło przy jazzie na żywo kończymy nasz dzień.
Leniwa niedziela zaczyna się późnym śniadaniem, nie jesteśmy dziś rannymi ptaszkami, a jak się okazuje schodzimy na śniadanie jako jedni z pierwszych. Udało się nam zaaranżować mszę po polsku w najpiękniejszej jak do tej pory Kaplicy. Zachwyceni jej przepychem zasiadamy w kościelnych ławkach. Po mszy czas na niedzielną kawkę i czas na nas. Przejeżdżamy do stanu Oaxaca. Po drodze koniecznie przystanek na zdjęcia z kaktusami, pod kaktusami, obok kaktusów. Sesja zdjęciowa nie ma końca. Popołudniem docieramy na miejsce. Doszliśmy do wprawy w szybkim kwaterowaniu się. Tylko wjeżdżają bagaże, a my już schodzimy na zbiórkę. Przed nami spacer po mieście. Najpierw Dominikanie, potem Zocalo i katedra. Przekąszamy miejscowe smakołyki: orzechy w czekoladzie, jabłka w lukrze. Dalsza droga wiedzie do fabryki najprawdziwszej czekolady, już z daleka pachnie wanilią, cynamonem i orzechami. Kolacja połączona z występami folklorystycznymi. Tylko Zosia H., Renia i obaj Rysie wytrzymują do końca. My wychodzimy po angielsku. Może jesteśmy zmęczeni, a może występy nie są aż tak porywające...
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."