Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wczesna pobudka i tak nie możemy dospać, przestawiamy się na nowy czas. Śniadanie – oczywiście w stylu amerykańskim. Pancakes z podwójną porcją syropu klonowego, wielka herbata, choć nie bardzo popularna tutaj, w naszej restauracji dostępna. Maciej wybiera omleta z sutym nadzieniem i ziemniaczkami. To i tak niewiele w porównaniu do naszych sąsiadów, którzy zamawiają a potem pochłaniają gigantyczne porcje. Niedzielne śniadanie: frytki, stek, jajecznica, placki, itd. I to tylko śniadanie. Pogoda bardzo ładna. Mamy ok. 35 stopni i niebieskie idealnie gładkie niebo. Już po drodze do parku pierwsza przerwa na zdjęcia, wypatrzyliśmy na tabliczce informującej o nazwie ulicy napis HESS Blv. Nie mogliśmy ominąć takiej okazji. Do pierwszego parku zaledwie kilka mil. Panie przy wjeździe informują nas o najatrakcyjniejszych punktach parku. Ruszamy. Drzewa Jozuego występujące tylko tutaj pięknie ozdabiają tutejszy krajobraz. Podjeżdżamy do kilku punktów widokowych. Jest na co popatrzeć. Stąd już tylko dalej do Las Vegas. Miały być po drodze śpiewające wydmy, więc wybieramy dłuższą trasę. Jak się później (niestety za późno) okaże wydmy są i śpiewające ale w parku, który właśnie ominęliśmy i nie mamy już możliwości by tam zawrócić. Cóż, nasza strata. Do Vegas wjeżdżamy około 16.00. Od razu kierujemy się na Strip – główną ulicę miasta, przy której usytuowane są wszystkie najważniejsze hotele i kasyna. Jedno z niewielu miast w USA, gdzie na chodnikach panuje wielki ruch. Pogoda nadal dopisuje do tego niedzielne popołudnie. Przejeżdżamy cały Strip wzdłuż by obejrzeć hotele. Rozpoznajemy słynny Venetian z miniaturkami Placu Św. Marka, obok Paris Paris, i wieża Eiflla, naprzeciwko New York, New York. Jest i słynny Bellagio. Nastawiamy się na nocne zwiedzanie głównej ulicy. Tymczasem musimy znaleźć gdzieś miejsce noclegowe. Wybieramy Hotel Circus, Circus. Mamy szczęście, ustawiamy się w długiej kolejce do check-in i dostaje się nam mini suit. Mini odnosi się do parametrów amerykańskich. Pokój składa się z wielkiego salonu, małego przedpokoju, pomieszczenia pośredniego i dużej łazienki. Cóż – Las Vegas. Krótki odpoczynek i przygotowania do szalonego wieczoru w Vegas. Około 21 całe miasto jest już krzycząco – oświetlone. Na ulicach jeszcze więcej ludzi, są nawet korki. A to dlatego, że poszczególne hotele reklamują swoje atrakcje, tu show akrobatyczne, gdzie indziej pokaz magii, tu rewia, musicale, występy z udziałem umięśnionych panów dla pań, i zgrabnych dziewcząt dla panów. Koncerty muzyki pop – dzisiejszego wieczoru na żywo Beyonce. Nikt nie jest w stanie się nudzić. Wyspa Skarbów to hotel, przed którym utworzył się gigantyczny korek. Dopiero co skończyła się walka statków, łącznie z zatapianiem jednego z nich. Sztuczne ognie, muzyka, wystrzały. Mali i Duzi rozchodzą się teraz tworząc zastój na chodnikach. Największy problem mają maluchy w wózkach, których nie jest tu wcale mało. Ale ich rodzice nie wydają się być przejęci tą sytuacją. Dzielnie pchają wózki przed siebie przejeżdżając po wielu stopach. My jednak idziemy wraz z tłumem kawałek dalej przed Hotel Bellagio, który codziennie oczarowuje swoich gości pokazem tańczących fontann. Nie mogąc oderwać oczu zostajemy na trzy kolejne pokazy, każdy inny, każdy do innego utworu. Wszystkie bardzo ciekawe. Wreszcie czas na kasyno. Zaznaczam: pierwsze kasyno. New York, New York. Zaczynamy od automatów na 1 USD. Za szybko jednak kończą się nam kredyty. Nie wrzuca się teraz już żetonów, tylko banknoty lub specjalne vouchery. Musimy rozeznać się jak to działa. Przenosimy się do automatów po 50 centów, potem jeszcze 25 centów. Bardzo się nam podoba, szczególnie, że można dłużej się pobawić. Czas na następne kasyno. Teraz słynny hotel w kształcie piramidy Luxor. Z przerażeniem stwierdzam, że przed wejściem jest obelisk jak żywy, wielki sfinks, Aleja Sfinksów, i piramida niczym żywa. Mój ulubiony Egipt tutaj. Wnętrza dopasowane do tematyki Starożytnego Egiptu. Zasiadamy do maszyn niczym stali bywalcy. Zaczynamy od najniższych nominałów. Bawi nas to bardzo. Chyba się wciągam w mini hazard. My oczywiście bawimy się obserwując ukradkiem ludzi wokół nas. Nie wiadomo kiedy wybiła północ, a przy automatach pełno. Bawią nas starsze eleganckie panie, które wkładają raz po raz swoje na pewno czarne albo złote karty kredytowe i przegrywają kolejne pieniądze. One jednak nie wybierają automatów z małymi nominałami, tu gra się o naprawdę wielkie pieniądze. Cały czas słychać w tle liczniki i zegary maszyn oznajmiające kolejne wygrane. Nikt nie liczy przegranych pieniędzy. Rozsądek wyrzuca nas z Luksoru. Czas na małe co nieco. Nieważne że dochodzi 1 w nocy, przecież w Polsce mamy 10.00. Znajdujemy jeszcze miejsce z kanapkami, w Vegas wydaje się, że wszystko dopasowane jest do nietypowych godzin życia miasta. Zanim jednak do baru to kusimy się na kasyno w Excalibur – bajkowym hotelu przypominającym trochę Disneyland. Na sam koniec przechodzimy przez MGM Grand – największy hotel na świecie z 5000 pokoi. Teraz tylko długi spacer do naszego hotelu. Z naprzeciwka ciągną tłumy zmęczonej wieczorem młodzieży. Większość dziewcząt z butami na szpilkach w ręce. Zbaczamy jeszcze na chwilę by zobaczyć Wenecję nocą. Tu do pokoi dopływa się najprawdziwszymi gondolami. A gondolierzy jak na Włochów przystało w słomkowych kapeluszach i pasiastych koszulach. Cały świat w jednym miejscu. Jakie szczęście, że wiemy jak te miejsca wyglądają naprawdę… Docieramy do hotelu przed 4.00. Nie możemy oprzeć się pokusie by nie przysiąść raz jeszcze w kasynie. Zresztą nie sposób dotrzeć do pokoju by nie przejść przez kasyno. Mimo późnej pory wiele automatów zajętych. Wybieramy maszynę z kredytami o wartości 1 centa. Inwestujemy po 5 USD każdy, co przekłada się na 5000 kredytów i zaczynamy zabawę. I nagle u Macieja zaczyna tykać zegar oznajmiający wygraną. Cyferki nabijają się bez końca. Zazdrośni sąsiedzi zerkają mu przez plecy chcąc dowiedzieć się o wysokości wygranej, rośnie zainteresowanie, a zegar stale bije. Wreszcie ostatnie uderzenie zegara – jest wygrana całe 30 USD. Cóż trzeba było grać o większe stawki… Maciej nie może odżałować, że nie zagrał o maksymalny zakład. Tym bardziej, że główną wygraną był żółciutki Mustang Cabrio… Dobranoc Las Vegas!
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."