Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Rzymskie Wakacje 18-22.05.2010

Audiencja Papieska, plac Ludów, schody hiszpańskie, plac Barberinich, fontanna di Trevi


19-05-2010

Piękne promienie słońca, i otaczające ciepło obudziły mnie dość wcześnie, tak więc wykorzystałam ten czas, by załatwić wejściówki dla grupy na audiencję papieską. Obecnie odbiera się je w kościele św. Stanisława na Via delle Botteghe Oscure u polskich sióstr zakonnych. Poranny spacer na drugą stronę Tybru, budzący się ruch uliczny (niezliczone skutery, samochody, autobusy), śpiewny gwar Włochów pędzących do pracy i na zajęcia nastroiły mnie pozytywnie. O 10:00 spotkanie z 13-osobową grupą na Via degli Scipioni. Tam poznaliśmy dwóch brakujących uczestników naszej wycieczki, uśmiechniętych Państwa Berlińskich, którzy przylecieli do Rzymu dzień wcześniej i już wczoraj zdążyli zrobić sobie długi spacer po starożytnym Rzymie. Jak powiedzieli, specjalnie dla mnie postanowili nie oglądać wszystkich najważniejszych punktów programu już pierwszego dnia, bym mogła opowiedzieć im trochę więcej, dziękuję!!:)

Po szybkim przedstawieniu programu dnia udaliśmy się w kierunku placu św. Piotra na audiencję, która zaczynała się o 10:30. Plac pełen ludzi, na schodach wiodących do bazyliki przygotowany podest dla Papieża, za chwilę naszym oczom ukazał się słynny biały samochód, Papamobile, a w nim Papież Benedykt XVI podjeżdżający do tłumu, a następnie wjeżdżający na wyznaczone miejsce. Audiencja rozpoczęła się w języku łacińskim, przeczytano kazanie w kilku językach (również w polskim). Następnie sakralni reprezentanci poszczególnych państw wyczytywali uczestników dzisiejszej audiencji: od studentów z Ameryki Południowej, przez emerytów z kilku Stanów Ameryki Północnej, uczniów szkół afrykańskich, australijskich, azjatyckich, aż po pracowników polskiego Urzędu Skarbowego czy Policji, zostały też wymienione biura podróży, w tym my, ale jako uczestnicy indywidualniJ Audiencja zakończyła się o godzinie 12:00. Po audiencji przeszliśmy pod fontannę Czterech Papieży, by przybliżyć sobie wiedzę o Watykanie, Bazylice św. Piotra, placu św. Piotra i najbliższym nam otoczeniu. W końcu padło hasło: „idziemy na najlepsze watykańskie lody!”. Momentalnie było widać radość w oczach niektórych uczestników wycieczki. Pan Rysiu przyznał się do swej słabości do tego rodzaju słodkości i znalazł się na początku grupy pytając się co jakiś czas czy jeszcze daleko. Nie było daleko i chwilę później wszyscy staliśmy na chodniku z najróżniejszymi smakami przepysznych lodów watykańskich. Godzina 13:00, czas na odpoczynek, siestę i dobrą kawę. Niestety o tej godzinie trudno o miejsce, gdzie można wypić kawę (czas lunchu) tak więc po usilnych poszukiwaniach miejsca, gdzie będziemy mogli wspólnie usiąść postanowiliśmy się rozdzielić się i spotkać ponownie o 16:00 we wcześniej umówionym miejscu.

Godzina 16:00, ponowne spotkanie, niektórzy po pierwszym piwku włoskim, inni po długo poszukiwanej kawie, jeszcze inni po pierwszych pastach włoskich w niedaleko znalezionych restauracjach. Wszyscy zadowoleni i chętni do dalszego zwiedzania. Udaliśmy się w kierunku Via Cola di Rienzo, następnie mostem Małgorzaty do Placu Ludów (Piaza del Popolo). W tym miejscu usłyszeliśmy opowieści o północnej bramie wjazdowej do miasta, placu, zwiedzanym kościele St. Maria del Popolo ze słynną kaplicą Chigich (znana w filmie „Anioły i Demony” jako kaplica ziemi) oraz dwoma obrazami Caravaggia udaliśmy się dalej ulicą Via del Babuino (znaną ze sprzedaży pięknych antyków) w kierunku Schodów Hiszpańskich. Niestety nagle niebo zaszło ciemnymi chmurami i rozpętała się burza, która mimo iż większość z nas posiadała parasole, przemoczyła niektórych z nas do suchej nitki. Postanowiliśmy rozdzielić się i przeczekać nagły deszcz, umówiliśmy się na spotkanie pół godziny później. Zbawienny, choć mało włoski okazał się McDonald znajdujący się niedaleko schodów, w którym ostatecznie większość z nas się schowała. Cztery osoby postanowiły jednak odłączyć się od grupy i wrócić do domu z uwagi na stan przemoczenia. Pół godziny później wszyscy spotkaliśmy się przed słynną fontanną „Barcaccia” znajdującą się tuż pod schodami hiszpańskimi. Przestało padać, powoli pojawiało się prześwitujące słońce. Po chwili opowieści na temat znanego wszystkim placu hiszpańskiego i fontanny, następnie udaliśmy się na górę, by zobaczyć wnętrze piętrzącego się na szczycie schodów kościoła Św. Trójcy. Później zeszliśmy w kierunku placu Barberinich, by tam zobaczyć jedną z ładniejszych fontann zaprojektowanych przez Berniniego, fontannę Trytona. Chwila opowieści i czas na długo wyczekiwaną przez wszystkich fontannę Di Trevi. Pierwsze wrażenie było dla niektórych oszałamiające. Nie zdawali sobie sprawy, że może być tak duża i tak piękna. Telewizja nie daje takiego wyobrażenia. A jednak, piętrząca się na fasadzie pałacu Poli 26metrowa fontanna zauroczyła wszystkich. Jeszcze pilot wycieczki nie zdążył opowiedzieć o posągach ją zdobiących, a już wszyscy zabrali się za robienie zdjęć i wrzucanie pieniążków mających dać możliwość powrotu do Wiecznego Miasta. Postanowiliśmy zrobić wyjątek: najpierw zdjęcia, później opowieść, i tak też byłoJ Dodatkowo odbywający się włoski wieczór panieński przy fontannie dodawał uroku całemu otoczeniu. Przypadkiem spotkaliśmy tam również redaktorów polskiej telewizji dwójki. Tu dołączyła do nas również 4osobowa grupa osób, które wcześniej z powodu deszczu wróciły do hotelu. I oni mogli więc nacieszyć się widokiem olśniewającej fontanny Di Trevi. Tak rozpoczęty dzień należy zakończyć wspólną kolacją. Udaliśmy się więc do pobliskiej pizzerii na pierwsze smakołyki włoskiej kuchni - cieniutkie pizze z pieca: z serem, szynką prosciutto, bakłażanem i innymi pysznymi dodatkami. Ok. 20:00 zakończyliśmy wspólny program i każdy udał się na wieczorny wypoczynek, usłyszawszy wcześniej, że jutro spotykamy się o 10:00 tam gdzie zawsze.
 
6osobowa grupa, zauroczona bogactwem rzymskiego miasta i mając niedosyt, postanowiliśmy wybrać się na wieczorny spacer. O 21:00, lekko odświeżeni po krótkiej przerwie, udaliśmy się w kierunku oświetlonego pięknie Zamku Anioła. Do pełni zaczarowanego nastroju brakowało tylko śpiewanej w tle arii Aktu III znanej na całej świecie Opery „Tosca” Pucciniego:„E lucevan le Stelle”, smutnej, ale pięknej. Polecam szczególnie wykonanie Pavarottiego (akcja tej Opery ma miejsce głównie w Zamku Anioła) Następnie udaliśmy się oświetlonym i pełnym tajemnicy zabitych tam osób Mostem Anioła na drugą stroną Tybru. Spacer wzdłuż rzeki w kierunku południowym, rozważając na różne tematy. W końcu postanowiliśmy wrócić na watykańską stronę Rzymu i udaliśmy się w kierunku Janikulum. Następnie, zaskoczeni panującą w tej okolicy nocną ciszą, czując w powietrzu zapach drzew, których w samym centrum jest mało, postanowiliśmy zawrócić już do miejsca zamieszkania: 23:30 - pora na sen. Krótkie dobranoc i przypomnienie o jutrzejszym porannym spotkaniu. Buona notte Italia.
 
http://www.youtube.com/watch?v=uqTu-nkBzwg

Pojechali i napisali:

PFR