Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Rzymskie Wakacje 18-22.05.2010

Campo di Fiori, Plaza Navona, Panteon


20-05-2010

Dziś w planach cały starożytny Rzym, ale zanim tam dojdziemy przed nami przepiękny plac kwiatów- Campo di Fiori, jeden z największych placów rzymskich- Plaza Navona (będący wcześniej stadionem Domicjana) oraz zachwycający swym monumentalizmem i mistrzowską architekturą Panteon.

Campo di Fiori (Plac kwiatów) gdzie wbrew nazwie, można kupić nie tylko przepiękne kwiaty, ale również świeże owoce, warzywa, całą gamę serów na czele z parmezanem oraz co najciekawsze - gotowe mieszanki przyprawowe do makaronów bądź innych dań włoskich. Na okolicznych uliczkach można znaleźć również mnóstwo sklepów z winami, korzystnymi cenowo ubraniami, czy nawet antykami. Do Placu kwiatów doszliśmy spacerując o poranku pięknym brzegiem Tybru. Ok.11:30, po krótkiej opowieści na temat Giordano Bruno, Dominikanina, którego pomnik stoi na środku Placu Campo di Fiori, ( został zabity w 1600 roku za głoszenie herezji) oraz po szybkich zakupach udaliśmy się na krótką kawkę do okolicznej kawiarni ( na via della Farnese). Tam przy włoskim Cappucino chętni mogli zagłębić się w wiersz Czesłowa Miłosza „Campo di Fiori” a reszta oddać się chwili kontemplacji nad filiżanką włoskiej kawy. Po pół godzinie zmierzaliśmy już w kierunku Piaza Navona, gdzie zobaczyć mogliśmy 3 przepiękne fontanny, z Fontanną czterech rzek Berniniego na czele, a także kościół św Agnieszki zaprojektowany przez największego rywala Berniniego- Borrominiego. Tam też, na placu Navona, zaraz za kościołem Agnieszki, skosztowaliśmy jedynego w swoim rodzaju, tradycyjnego włoskiego deseru- Tartuffo. Pyszne ciastko czekoladowe z wiśniami i bitą śmietaną. Na Placu Navona spotkaliśmy również wielu malarzy, od których można było kupić przepiękne obrazy. Część grupy skorzystała więc z tej niesamowitej okazji i zakupiła pamiątkowe dzieła przedstawiające różne zabytki czy krajobrazy rzymskie.
 
Kolejnym naszym celem był Panteon, do którego spacer z Placu Navona trwał ok. 20 minut. Gdy doszliśmy na miejsce, niesamowite wrażenie na wszystkich zrobił monumentalizm tej budowli, a szczególnie kopuły wznoszącej się wysoko ponad poprzedzający ją filar. Wnętrze zaś, wypełnione niesamowitą łuną światła z oculusa (okna w kopule), dawało poczucie Boskości tej budowli ( Nie bez przyczyny nazwali Panteon świątynią Bogów).Po chwili zwiedzania ruszyliśmy na spotkanie z Przewodnikiem po Rzymie, Ettore Nandi, który miał czekać na nas pod Colosseum. O 15:00, po krótkim przywitaniu i zapoznaniu się wszystkich rozpoczęliśmy zwiedzanie Starożytnej części Rzymu- Colosseum, Palatyn, Forum Romanum, Kapitol- 3,5 godziny opowieści o nieśmiertelnej historii. Była to daleka podróż w czasie, która przy niesamowitym talencie Ettore do opowiadania, poruszyła naszą wyobraźnię tak, iż potrafiliśmy odtworzyć w pamięci każdą świątynię i bazylikę Forum Romanum, czy Circus Maximus, po których obecnie nie zostało zbyt wiele, poza ruinami. O 18:30, po dojściu pod Ołtarz Ojczyzny na placu Weneckim (zwany w niektórych przewodnikach tortem weselnym ze względu na nieskazitelną biel budynku ) podziękowaliśmy i pożegnaliśmy się z Ettore, po czym postanowiliśmy wybrać się na upragniony posiłek. Po tak długim zwiedzaniu już wszyscy marzyli o sycącym obiedzie i chwili odpoczynku w restauracji. Dojechaliśmy wspólnie do znanej od lat Pizzerii ( prowadzonej przez 100letniego właściciela) wyróżniającej się od innych papierowymi obrusami oraz blaszanymi talerzami, oraz słynącej z przepysznego ciasta do pizzy. Tu część osób zrezygnowała z tego rodzaju dania, udając się do pobliskich restauracji na pastę czy rybę, my zaś wytrwale czekaliśmy na swe świeżo zamówione dania ( pizza z bakłażanem, cukinią, Quattro Formaggi, Prosciutto itp.) popijając przy tym włoskie piwo, wino bądź uniwersalną i znaną na całym świecie colę. Po zasłużonym obiadku, delikatnie wypędzani już przez naszego kelnera z uwagi na kilkunastoosobową kolejkę oczekujących na wejście do restauracji, udaliśmy się na przystanek autobusowy, by powrócić już do naszych hoteli. Drugie podejście do oglądania zaplanowanych filmów nieudane. Mimo szczerych chęci dużej części grupy, zmęczenie dało się we znaki i postanowiliśmy przełożyć to na kolejny dzień. Ostatnie informacje co do spotkania kolejnego dnia (tym razem o 9:00) i każdy udał się w kierunku swych apartamentów. Arrivederci!:)

Pojechali i napisali:

PFR