Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiejszy dzień opisać by można w zaledwie dwóch słowach: „Długa droga”. Monia zasugerowała by nadać tej opowieści tytuł: „Daleko od szosy”, ja wymiennie sugeruję: „Etiopskie drogi.”
Pobudka o 4.30. Wszędzie ciemno. Rozdzwaniają się telefony w poszczególnych pokojach. Zaraz potem pan puka do kolejnych drzwi chcąc zabrać bagaż. Pakujemy nasze walizki i zbieramy się przed recepcją. Hotel jeszcze zamknięty. Nasi panowie skrzętnie uwijają się przy bagażach, pakując część z nich na dach, potem wciągają kolejne i kolejne. Na sam koniec oczywiście skomplikowany proces sznurowania. Misterna plątanina sznurka i haczyków. Krótko po 5.00 jesteśmy gotowi. Patrząc tylko na nasze nastroje nikt by nie obstawił tak wczesnej pory. Uśmiechnięci, na pozór wyspani gawędzimy i zajmujemy nasze miejsca. Nad nami piękne rozgwieżdżone niebo.
Przed nami do pokonania 360 kilometrów. Asfalt kończy się wraz z wyjazdem z Gondaru, dalej już tylko szutr. Wokół nadal ciemno, nasz opiekun rozmową bawi naszego kierowcę, a my zapadamy w sen. W samochodzie rzuca nami z prawa na lewo, wszystko trzęsie się i furkocze. Póki co jednak jesteśmy zbyt zmęczeni by narzekać. Zapada cisza wśród nas, ostatnie głosy się wyciszają, dosypiamy. Budzimy się około 8, ostatni z nas śpią do 8.30. Okolica piękna, same małe wioski, przy drodze jak to zwykle wielki ruch. Owinięci w swoje charakterystyczne chusty mężczyźni wyposażeni w laski i parasole, a czasem także broń idą przed siebie. Sporo kobiet, wiele z nich wraca znad rzeki z kanistrami wypełnionymi wodą. W większych miejscowościach widzimy ubrane w jednakowe mundurki dzieciaki idące do szkoły.
Oczywiście o śniadaniu w hotelu nie było mowy, teraz szukamy odpowiedniego miejsca. Jesteśmy na wysokości wejścia do parku Semien. Tu przed hotelem mamy już ustawione na zewnątrz stoliki. Szybko organizujemy śniadanie. Przywieźliśmy ze sobą gotowane na twardo jaja i sandwiche z omletem – wszystko zapakowane w kartony po winach – co oczywiście uśpiło czujność i wywołało spore zdziwienie znajdując się na stole śniadaniowym. Mamy także dżemy, nawet dwukolorową etiopską nutellę i swojski pieczony na miejscu chleb. Do tego herbata albo kawa, a nawet herbato-kawa – tutejszy przysmak. Jest jeszcze rarytas czyli serek kiri-kiri. Zajadamy się, wszystko smakuje tu o wiele lepiej. Słońce świeci wprost w nas, obok mamy niczym teatr za darmo, bo na ulicy przewija się na naszych oczach całe miasteczko. Z pobliskiego meczetu słychać nawoływanie muezina, obok radio z mini ciężarówki. Swojsko i afrykańsko. O kurzu przestajemy wspominać bo zaczynamy się przyzwyczajać.
Posileni karmimy naszego kierowcę i opiekuna. Zajadają ze smakiem – potrzebujemy dziś wszyscy sporo sił. Dalsza droga przed nami. Wjeżdżamy na bardzo krętą ale bardzo urokliwą trasę. Ewa M. musi zmienić miejsce – nie lubi przepaści. A my wijemy się tak jak droga prowadzi, raz cudne krajobrazu po prawej, raz po lewej. Przez drogę co jakiś czas przeskakują nam koczkodany. Zatrzymujemy się na zdjęcia. Nasz kierowca goni nas jednak, bo trasa ta jest obecnie remontowana i w odpowiednich porach należy stawić się by nie musieć czekać na ponowne otwarcie konkretnego odcinka drogi. I rzeczywiście wiele razy spotykamy na drodze wielkie maszyny i pracujących Etiopczyków pod nadzorem chińskim. Często nie wierzymy własnym oczom, kiedy tuż przed nami wielkie spychacze i kopary udrożniają nam drogę na tyle by przejechać i za chwilę ją ponownie zasypują. Albo muszą rozgarnąć kamienie i materiał skalny robiąc nam wąski szpaler by przejechać. Raz albo dwa dosłownie umykamy przed osuwającą się ze skarpy ziemią. Nie brakuje dziś wrażeń. Zakurzony jest samochód i nie tylko na zewnątrz, także wewnątrz. My wyglądamy na oprószonych pyłem, drobinki kurzu szeleszczą między zębami. Krzyś ma małą maszynkę, która liczy przebyte kilometry, z trwogą i przerażeniem stwierdzamy, że przejeżdżamy średnio 30 kilometrów na godzinę.
Ruch znikomy, musimy jednak bacznie śledzić trasę bo co jakiś czas dochodzi do mijanek na wąskich odcinkach trasy. Upływają kolejne godziny a my nadal w drodze. Nikt nawet nie pyta czy daleko jeszcze. Daleko…
Szukamy miejsca na lunch. Pada na samotne drzewo przy trasie. Robimy naprędce mini stół i rozkładamy nasze dania: tym razem sandwiche z kurczakiem i gotowane ziemniaki oraz banany. Smakuje to wybornie. Dzielimy się naszym posiłkiem z lokalną dzieciarnią, która nie wiadomo kiedy i skąd pojawia się obok nas.
Po bezdrożach na sygnale przejeżdża obok nas karetka – równie abstrakcyjny widok. Jesteśmy blisko terenów granicznych z Erytreą, widzieliśmy wioski uchodźców. Po prawie 12 godzinach docieramy do asfaltu. Hurrra!
Jeszcze godzina i wita nas Aksum. Odpoczywamy. Kolacja i urodziny Bogdana. Zaczął się znowu dobry zwyczaj samozwańczych urodzin, które są wspaniałą okazją do integracji. Nie tylko wewnątrz naszej grupy, ale nawet osób z innych grup turystycznych, które podobnie jak my mieszkają w tym samym hotelu. Bana nasz kierowca wywołał po raz kolejny falę zachwytu, gdy pojawił się przy kolacji w misternie zaplecionych warkoczach na całej głowie, z wplecionymi kolorowymi tasiemkami.
Nikt mimo trudów nie myśli tak szybko o spaniu, jeszcze długo słychać zza drzwi poszczególnych pokoi śmiechy i opowieści.
Czyli jednak nie było tak najgorzej.
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"