Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wczesne śniadanie, wzięliśmy się na sposób i zamówiliśmy je już wczoraj przy kolacji by przyspieszyć całość. Przynajmniej taką mieliśmy nadzieję. Niestety błędną, serwowanie trwa dokładnie tak samo długo, a może nawet i dłużej. Z wodą rano też oczywiście nic nie lepiej, myjemy się w wiadrach łapiąc każdą kroplę wody od 4 nad ranem. Wreszcie jesteśmy najedzeni i spakowani. Ruszamy nad Jezioro Chamo. Tu płyniemy dwiema łódkami do cypla z krokodylami. Póki co tafla wody gładka niczym talerz. Ale jezioro wielkie i wzmaga się coraz większy wiatr. Za chwilę kołysze nami jak łupinką orzecha. Kurczowo trzymamy się krzeseł. Monia zdrapuje nawet farbę ze zdenerwowania.
Jak się tu nie bać, gdy za burtą po prawej i lewej stronie co jakiś czas wyłaniają się krokodyle głowy i zęby. A do tego hipopotamy i znowu krokodyle. Piękne wylegują się wygrzewając na słońcu. Hipcie też piękne i mnóstwo ptactwa wodnego. Robimy zdjęcia i wracamy do portu. Kołysze znowu na szczęście tylko fragment naszej trasy, potem fale łagodnieją i jest już bardzo przyjemnie. Nasi kierowcy nie próżnowali – w tym czasie ładnie wymyli nasze samochody. Czekamy znowu na 1 bo kierowca tym razem czeka na papier z policji związany z wczorajszym wypadkiem. Jesteśmy w komplecie. Czas na przejazd i tym razem to południe.
Droga z asfaltowej dość szybko zmienia się w szutrową. Mnóstwo bydła które maszeruje zawsze dokładnie środkiem. Pojawiają się pierwsze tradycyjne nakrycia głowy i lokalne stroje. Termometr wskazuje 42 stopnie w cieniu. Uf jak gorąco, puf jak gorąco…
Przystajemy na lunch. Tym razem wybór jest bardzo prosty: pasta albo pasta. Pijemy także ostatnie zapasy mirindy i wody gazowanej. Po nas przybyli turyści muszą się obejść smakiem. Makaron bardzo smaczny, mirinda jak zwykle ulepek. Czas na pierwsze plamię dzisiaj Arbore. Po raz pierwszy dla nas także spotkanie z kolorowymi bardzo mieszkańcami małej wioski, którzy ustawiają się do zdjęć ale za każde z nich każą sobie płacić. Najpierw staramy się pokrótce opowiedzieć o zwyczajach plemienia a potem czas na zdjęcia. Powoli uczymy się jakie obowiązują tu zasady. Mnóstwo śmiechu trochę przekomarzania.
Czas na nas. Po drodze zmienia się krajobraz i pojawiają się pierwsi Hammerowie. Ci dopiero są piękni, ciała pomalowane ochrą, ozdoby ze skóry i muszelek. Docieramy na nasze pole namiotowe. Tu zostawiamy nasze namioty i maty a sami wsiadamy jeszcze raz do samochodów i jedziemy do miasteczka Turmi. Stąd pieszo przez kilka wiosek Hammerów wracamy do naszego campingu. Wioski przepiękne bo kolor ochry jest jeszcze bardziej spotęgowany przez ostatnie promienie słońca. Gubi się nam Aga, ale znajduje w ogonie fotografując wszystko i wszystkich dookoła. Miejscowy przewodnik wybiera skróty i tak mamy wrócić do campingu. To nie byle jaka droga. Wszędzie kolec akacji, błocko, krzaki, zasieki. Ale maszerujemy. Robi się coraz ciemniej a celu nie widać. Andrzej i Gosia zostają w trasie i chcą być odebrani. My walczymy. Rozdzielamy się na dwie grupy. Pierwsza dociera do campingu już o zachodzie słońca, my zamiast przy namiotach to stajemy nad brzegiem koryta wyschniętej rzeki. I co teraz?
Najbliżej to przejść przez rzekę. Przechodzimy ją ostatecznie kilka razy. Buty ważą chyba ze sto kilo oblepione mułem, piaskiem. Mirek O. zdejmuje buty i kawałek trasy pokonuje boso. Ma w stopie wbity kolec. Wreszcie przy świetle księżyca lądujemy w namiotach. Dzielimy się nimi pomiędzy sobą i szykujemy do kąpieli. Kierowca wrócił bez Gosi i Andrzeja nie mógł ich znaleźć. Jedziemy jeszcze raz. Tym razem poszukiwania są bardzo skuteczne. Od razu wjeżdżamy na nich przy bramie lodży gdzie zostali.
W komplecie zasiadamy do biwakowej kolacji i nie możemy się nadziwić ile pysznych rzeczy gości na stole. A wszystko przygotowane przez naszego kucharza obozowego. Brawa!
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"