Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Kenia i Zanzibar 30.09-14.10.2011

Powrót pogody, plażowanie, zielona noc


12-10-2011

Pogoda chyba oprzytomniała. Ranek jeszcze wątpliwie suchy, ale śniadanie jemy w towarzystwie pierwszych nieśmiałych promieni słońca. Na szczęście. Od razu kreacje plażowe, nawet kolorowe sukienki, powrót dobrej pogody napawa nas optymizmem i wielkimi planami spacerowo-plażowymi. Znowu rafa i spacery po niej, wylegiwanie się na leżaczkach przy kolorowych drinkach z parasolką. Lunch w naszym ulubionym barze, owoce morza i gęste soki. To pewien ewenement. Tu jada się na krechę. Znalazłyśmy ten bar już pierwszego dnia, kiedy wybrałyśmy się na zwiadowcze rozpoznanie terenu. Nie miałyśmy ze sobą żadnych pieniędzy bo i pomysłu na jedzenie tez nie miałyśmy. Ale pan kelner zgodził się na wydanie nam posiłku pod obietnicą uiszczenia rachunku wieczorem. Pytanie kiedy je stawiałam wydawało mi się niedorzeczne, ale odpowiedź potwierdzająca kredyt zupełnie mnie zaskoczyła. To jest dopiero wyspa. Dzisiaj powtarzamy repertuar – ale teraz to co innego bo jesteśmy stałymi bywalczyniami tego miejsca. A dzisiaj w menu barakuda – nie możemy jej sobie odmówić. Jest pyszna. Jedynym problemem tego miejsca jest długie oczekiwanie na wydanie dań, kuchnia mini i tylko 3 palniki. Dziewczyny biorą się na sposób i wybierają rozliczne dania zamawiając je na konkretną godzinę wieczorem. My objedzone jak bąki nie mamy pomysłu czy i co chciałybyśmy zjeść wieczorem. Zdajemy się na ryzyko oczekiwania.
Popołudniem brodzimy w wodzie, Alina, Sarah, Lidka i Tania niczym nimfy w zgrzebnych sukniach pląsają po plaży robiąc sobie sesję fotograficzną. Część z nas leni się nad gazetkami i książkami wyczytując zachłannie ostatnie stronice.

Kolacja w barze. Woda znowu się mocno cofnęła i mamy na nowo szeroką plażę. Księżyc w pełni pięknie oświetla całą plażę. Asia kuleje, bo nadepnęła na jeżowca. Dzisiaj Zielona Noc, Zosia i Asia psocą i smarują klamki pastą. Sarah delikatnie otwiera drzwi i oczywiście wpada na pastę, Tania jednym palcem, ale Lidka zachłannie całą ręką. Oczywiście wina Stwora…

Pojechali i napisali:

PFR