Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dziś przywitał nas chłodny i pochmurny poranek. Z nadzieją spoglądaliśmy przez okno z sali restauracyjnej zastanawiając się, czy pogoda pozytywnie nas dziś zaskoczy czy też nie. Tradycyjnie po śniadaniu udaliśmy się na przystanek metra, skąd dojechaliśmy do la Rambli. Spacerkiem doszliśmy do jednego z najbardziej znanych targowisk Barcelony – La Boqueria. Tu mieliśmy chwilę na piękną sesję zdjęciową – w kadrze pojawiły się najróżniejsze owoce, warzywa, ryby, krewetki, ośmiornice, chorizo (hiszpańska kiełbasa) i wiele innych smakołyków. Niektórzy skusili się nawet na małe zakupy.
Z la Rambli doszliśmy do Placa Reial - pięknego, obsadzonego palmami placu królewskiego z latarniami zaprojektowanymi przez Gaudiego, gdzie obecnie znajduje się kilka lepszych restauracji. Stamtąd wkroczyliśmy już w dzielnicę gotycką, gdzie architektura gruntownie się zmieniła. Pierwszym naszym przystankiem był kościół Santa Maria del Pi. Skromny gotyk, ozdobiony tylko jedną, robiącą wrażenie rozetą i mnogość małych kapliczek poświęconych różnym świętym dodały temu kościołowi dodatkowej atmosfery. Przysiedliśmy na chwilę na ławeczkach w kościele, by zanurzyć się w modlitwie bądź zadumaniu i przyjrzeć się dokładnie wnętrzu.
Kolejnym punktem naszego programu była katedra. W środku mnóstwo turystów podziwiających dokładnie każdy szczegół, my również zniknęliśmy w ścianach okazałego gmachu, spacerując wzdłuż poszczególnych kaplic. Tu szczególną uwagę przyciągnęła kaplica św. Eulalii (patronki tej świątyni jak i patronki Barcelony) wraz z jej sarkofagiem oraz pięknie zaprojektowany krużganek. Na placu przed katedrą zaskoczył nas ciąg straganów, na których Hiszpanie sprzedawali lokalne wino musujące (Cavę), sery, wędliny, oliwki i wiele innych smakołyków. Zrobiliśmy obowiązkową przerwę na Cavę za 1 euro, a następnie udaliśmy się w kierunku placu św. Jakuba.
Tu podziw nad barcelońskim ratuszem oraz siedzibą rządu katalońskiego i już zmierzaliśmy dalej.
Nadszedł czas na małą przekąskę. Przy stacji Jaume I znajduje się słynny tapas bar, w którym każdy z nas zamówił po kilka przystawek z katalońską szynką, anchois, oliwkami, papryką, serem camembert i wieloma innymi dodatkami, a do picia cava, piwo lub lokalne wino. Delikatnie najedzeni, mogliśmy udać się na dalsze zwiedzanie. Przeszliśmy spacerkiem przez słynną ulicę artystyczną carrer Montcada, gdzie znajduje się m. in. muzeum Picasso, a następnie dotarliśmy do bazyliki Santa Maria del Mar. Przez wielu jest ona uważana za najpiękniejszą z wszystkich kościołów gotyckich w Barcelonie. Podzielam to zdanie. Ogromna świątynia, o niezwykle szerokiej i przestrzennej nawie głównej, zaskakuje swym surowym, gotyckim, pięknym wnętrzem, na tle którego wyróżniają się witraże, kolorowa rozeta oraz ołtarz, gdzie uwagę przykuwa rzeźba Matki Boskiej z kutrem rybackim. Mieliśmy niezwykłe szczęście, gdyż 15 minut po naszym wejściu świątynię zamykano. Znalazł się więc czas, by zobaczyć kolejne targowisko w Barcelonie – marcet de la Sant Catharina. Najokazalszym elementem tego miejsca jest pofalowany, pełen kolorów dach, mający symbolizować świeżość kolorowych produktów.
Obiad zjedliśmy przy jednej z uliczek świątyni gotyckiej. Również tym razem dania zaskakiwały swą świeżością i smakowitością. Krem z brokułów, zielona fasolka z dodatkami, tortilla, morszczuk, cielęcina, kurczak, wszystko było świeżo przygotowywane. Do picia jak zwykle sangria, piwo lub wino, a na deser tarta serowa, biały serek z miodem lub ryż na mleku.
Następnie odwiedziliśmy muzeum Picassa, gdzie spędziliśmy ponad półtorej godziny, by przyjrzeć się dokładnie jego twórczości w okresie młodzieńczym. Niejeden z nas był zaskoczony, że Picasso mógł kiedyś tworzyć tak zwyczajne obrazy. Dopiero w późniejszym okresie zaczęło się jego eksperymentowanie w kubiźmie. Gdy wszyscy z powrotem się spotkaliśmy, udaliśmy się w kierunku parku cytadeli. Tam Oksana i Ewa wynegocjowały przerwę na kawę, która chyba wszystkich ostatecznie ucieszyła. Zza chmur ukazało się nam akurat piękne słońce, a wkoło otaczała nas przepiękne przyroda. 20 minut na łonie natury wszystkim dobrze zrobiło. Następnie spacerkiem przeszliśmy obok parlamentu katalońskiego, stawu, słynnej rzeźby mamuta i jeszcze bardziej znanej fontanny. Wyszliśmy z parku od strony łuku triumfalnego, by tam wsiąść w metro i udać się na pokaz magicznej fontanny.
Z początku straszono nas, że fontanna jest oczyszczana i nie ma pokazów, jednak później okazało się, że jeszcze są. Wielka ulga, gdyż jest to naprawdę piękne widowisko. Pokaz świateł przy muzyce trwa około 15 minut, ale zachwyca chyba każdego. Miło oczarowani zdecydowaliśmy się na spacer wzdłuż passag de martim ( wybrzeża morskiego). Nareszcie mieliśmy czas, by przyjrzeć się z bliska rzeźbie tzw. złotej ryby Franka Gehrego oraz Hołdu Barcelonie Rebeci Horn. Dwa charakterystyczne pomniki, które każdy będąc w Barcelonie powinien zobaczyć. Mimo, iż odcinek był dość długi, a my dziś w nogach mieliśmy sporo kilometrów, grupa dzielnie przeszła ze mną całą trasę, docierając w końcu do upragnionej restauracji. Spragnieni i zmęczeni czym prędzej zamówiliśmy sangrię, Cavę, wino, herbatę oraz tapas. Po chwili zmęczenie ustąpiło, a na twarzach wszystkich pojawił się piękny uśmiech. Teraz mogliśmy udać się do hotelu. O 23:30 żegnaliśmy się już w hallu hotelowym, umawiając się przy okazji na kolejny dzień.
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "