Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Etiopia 22.09.-12.10.2011

Muzeum Narodowe, kościół św. Trójcy, pożegnanie Etiopii


11-10-2011

Ostatni dzień w Etiopiil, więc postanowiliśmy w pełni go wykorzystać. Zaczęliśmy od wizyty 
w lokalnym sklepie z kawą. Wszyscy zakupiliśmy świeżo paloną kawę yergacheffe plus dodatkowo wypiliśmy po filiżance machiato . Doładowani energetycznie udaliśmy się do Muzeum Narodowego, 
w którym przebojem jest szkielet Lucy – mającej ponad 3 mln lat samicy z rodziny Australopithecus afarensis. Oprócz tego oglądaliśmy najróżniejsze przedmioty z czasów królestwa Aksum, Gondar, Lalibela oraz utrwaliliśmy sobie wszystkie najważniejsze informacje o Etiopii, przyswajane podczas całego wyjazdu. Muzeum interesujące, choć przez niektórych ocenione jako mało zachęcające 
z wyglądu.

Dziś przez część dnia towarzyszył nam Dereje (przewodnik, którego mieliśmy na północy). Miło było znowu go zobaczyć. Na zwiedzanie największego targu Afryki – Merkato - przyłączył się do nas Alem. Zrobiliśmy sobie spacer głównymi ulicami targu podziwiając tradycyjne stroje, wielokrotnie przerabiany sprzęt AGD, narzędzia, przyprawy, kawę. Po 45 minutowym spacerze każdy miał już dosyć pędzących z wszystkich stron tłumów ludzi więc postanowiliśmy przejść do kolejnego punktu programu na dzisiejszy dzień. Tym razem odwiedziliśmy lokalną galerię z pamiątkami. Tu szałem zakupowym zarazili się prawie wszyscy. Maski, rzeźby, magnesy, biżuteria i wiele innych, dobrze uprzednio utargowanych przedmiotów znalazło się w naszych bagażach. Nadszedł czas na lunch. Udaliśmy się do restauracji, której właścicielem jest Włoch. Ostatni obiad był przepyszny. Wszyscy zgodnie zamówiliśmy tilapie przygotowywane na różny sposób. Nowością były kawałki tilapii w sosie z kokosem i curry. Do tego ryż, warzywa i oczywiście coś do picia!

Nadszedł czas na zwiedzanie Kościoła Świętej Trójcy - dawnej, prywatnej świątyni cesarza Hajle Selasje. Wrażenie zrobiły grobowce, w których pochowani są cesarz wraz z żoną. Również witraże oraz freski były przepiękne. Intrygował typowy dla ortodoksyjnego kościoła chrześcijańskiego obraz świętej trójcy jako jedności.  Nad ołtarzem zaskakiwał również obraz Matki Boskiej z małym Jezusem, u boków której siedzieli Cesarz Hajle Selasje oraz jego żona. Kościół bardzo duży, położony na terenie dawnych posiadłości Cesarza. Obok cmentarz, na którym chowane są ważniejsze osobistości oraz pomnik ku czci osób zamordowanych w okresie komunizmu etiopskiego. Ucieszyliśmy się, że wystarczyło nam czasu na zwiedzenie tego miejsca. Powoli zmierzaliśmy w stronę hotelu. Po drodze jednak zatrzymaliśmy się na ostatnie zakupy w etiopskim supermarkecie. Pod hotelem pożegnaliśmy po raz drugi Dereje. Teraz czekamy na pożegnalną kolację. Pożegnania zawsze są najtrudniejsze, ale na szczęście każdy z nas ma już kolejne plany wyjazdowe, a co najważniejsze, wszyscy porządnie wypoczęli. Wieczorem mamy już wylot do Polski, Etiopio żegnamy, Polsko witamy i oczywiście postaramy się przywieźć troszkę ukradzionego słońca i ciepełka. Do zobaczenia na kolejnych wyjazdach!!! Etiopia już w lutym!!!!

Pojechali i napisali:

PFR