Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Londyn 16-21.06.2012

Westminister, Big Ben, Wieża Skarbów, parlament, stacja Greenwich


18-06-2012

Oj dzisiaj nawet udało się wytracić godzinę różnicy czasu i pospać trochę dłużej. Leniwe śniadanie wcale nie w stylu angielskim, a bardziej włoskim i plany na dzisiaj. Chodnik za oknem mokry, rzedną nam miny, ale jak tylko podejrzymy widok zza okien wychodzących na ulicę od razu nam raźniej. Padało ale nocą a teraz jest dużo lepiej. Nawet nie mży i jest dość ciepło. Niektórzy Londyńczycy nawet na krótko. Wybieramy się metrem do Westminster. Zaledwie dwa przystanki. I od razu wielkie uderzenie bo wychodzimy spod podziemi akurat tuż obok parlamentu, Big Bena i oczywiście Opactwa Westminster. Wielki zachwyt. Tu widać także turystów, niestety swoje trzeba odczekać by dostać się do środka. Ale warto. Kościół niesamowity, nie dość , że piękny i bogato zdobiony to do tego cały zapisany historią Anglii. Niesamowite wrażenie i moc przepięknych rzeczy do oglądania. Tu spotyka się zdecydowanie cały świat.

Dalej pieszo do Wieży Skarbów i pod sam parlament. Kawka i ciastko nad Tamizą i atrakcja widoczna już z daleka czyli Koło Milenijne albo wielka Karuzela albo Diabelski Młyn. Wcześniej zarezerwowane bilety dają nam teraz pierwszeństwo przy wsiadaniu.
Sporo ludzi ale mimo to obsługa bardzo sprawna. Pogoda coraz lepsza na zdjęcia i oglądanie Londynu z góry. Widoki przepiękne, nie tylko mosty i Tamiza, ale i poszczególne zabytki, te już nam znane i te jeszcze do obejrzenia. Bardzo mocny punkt programu.
Lunch time to i czas drzemki dla naszej najmłodszej turystki, hotel niedaleko czyli na spanie do hotelu. Pogoda nabiera jeszcze więcej słonka niż przed południem i zapada decyzja o rejsie Tamizą do samego Greenwich. I to bardzo trafiony wybór, ludzi wcale nie jest za dużo, niebo usiane obłoczkami, widoki piękne, pan opowiadający bardzo rzeczowy i ten brytyjski akcent.
Większość osób dociera łodzią tylko do London Bridge, my jednak zawzięcie kontynuujemy i jedziemy do stacji końcowej czyli samego Greenwich. Miejsce znane to na pewno warte zobaczenia.
Jest wreszcie czas na spacer, zaglądamy także do kilku sklepów w tym także spożywczych by porównać jak te same marki prezentują się tutaj. Bez porównania, wszystkiego tu więcej i wybór niesamowity. Pada na dobre wino, bagietki, jogurty, ale to bardziej z myślą o kolacji, a teraz fish and chips.
Mała knajpka serwująca ryby i owoce morza, bardzo dobry wybór, jedzenie pani podaje szybko a do tego smaczne i świeże. Zajadamy się rybką i czas na powrót.
Dzisiaj znowu mały kompromis było coś dla dużych teraz czas na małych, tuż przy największej ulicy zakupowej, gdzie akurat od dwóch dni trwa gorączka letnich wyprzedaży jest sklep z zabawkami, ale jaki. Cztery piętra i tylko zabawki, od małych, po duże, od tych dla chłopców po te dla dziewczynek, pluszowe, gumowe, pływające, klocki, id.
Nie tylko dzieci bawią się tu świetnie.

Pojechali i napisali:

PFR