Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Portugalia 4-17.08.2012

Przylądek Cabo do Roca, Cascais, plaża


07-08-2012

Nie zamierzamy i my leniuchować, szybko pakujemy się jak na plażę i ruszamy poza Lizbonę. Wydawało się nam, że miasto jest dużo większe, a mapy jednak mocno zawyżyły wielkość i rozległość stolicy. Wszędzie jest blisko. Bez żadnych problemów znajdujemy trasę wylotową na plażę i jedziemy jednak najpierw na Przylądek Cabo do Roca. Bywałam już w kilku miejscach na świecie najbardziej wysuniętych na północ, południe, przyszedł czas na Europę i miejsce gdzie sięga ona najdalej na zachód. Wieje tu jak wszędzie w takich miejscach, jednak widoki piękne i warte na pewno wycieczki. Pamiątkowe zdjęcia, spacer nad klifem i widok na latarnię morską.

W drodze do Lizbony przystanek w Cascais. To znana mała miejscowość słynąca z pięknych plaż, dziwnie, bo kiedy inni schodzą już na odpoczynek my dopiero rozkładamy się na chwilę leniuchowania. Jest ciepło i bardzo przyjemnie. Po brzegu łażą mewy. Basior ma radochę. My też.
Nie zdążymy dotrzeć na miejsce do Lizbony zanim Baśka zaśnie, dlatego rozglądamy się za knajpką tutaj. Jest ich kilka. Zerkamy dyskretnie w talerze jedzących. Tu rybka, tu rybka, wreszcie znajdujemy miejsce, które wygląda obiecująco. Wszystkie miejsca zajęte, drepczemy wokół wyczekująco i na dziecko i litościwe oczy udaje się nam wśliznąć. Obowiązkowo papierowy obrus, rodzinna atmosfera i szef w fioletowej koszulce chodzący i doglądający gości osobiście. Czujemy się bardzo miło, choć siedzimy w przelocie z dodatkowym krzesłem dla Baśki, i przez to stale ktoś w nas włazi. Ale i tak warto. Zamawiamy ryż z owocami morza dla dwojga. Uroczo bo na stół wjeżdża gar, dosłownie, taki z uszami z przykrywką i aż kipi w środku. A jak się otworzy owo cudo to bucha para, ale stwory nie wypełzają. Ryż jest gęsty, pomidorowy i bardzo pachnący a w nim zatopione krewetki, mule, muszle, omułki, langusta, kraby, i może nawet jeszcze coś. Pychota. Objedzeni, upiaszczeni wracamy do stolicy, a ta wcale nie śpi.

Pojechali i napisali: