Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sri Lanka 1-15.12.2012

Park Narodowy Yala


09-12-2012

Budzi nas słońce, choć na zewnątrz nadal chłodno. Może dlatego, że w nocy było zimno spało się nam bardzo dobrze. Jemy śniadanie i ruszamy w drogę. Po drodze pola uprawne, plantacje herbaty, warzywa. Nasz kierowca nie zaprzestał swojej brawurowej jazdy po górach. Najbardziej odczuwa to Basia, choć i my musimy walczyć z naszym śniadaniem. Żołądek szaleje. Zjeżdżamy z gór i wracamy do wakacyjnej pogody. Niebo błękitnieje, słońce na niebie, parno i duszno i znowu zakochujemy się w Sri Lance. Po drodze robimy postój na kawę i herbatę, okazują się tak słodkie, że trudno je wypić, ale Basia jest ponownie atrakcją, czyli są prezenty: mango prosto z drzewa i granat także.

Docieramy do hotelu na południu Sri Lanki. Tuż nad brzegiem jeziora. Piękne widoki i znowu przerwa w ciągu dnia na basen. Korzystamy z pogody i nadrabiamy zaległości. Potem pyszny lunch i tak wzmocnieni zasiadamy w jeepie by dotrzeć do parku narodowego Yala. Zapowiadają sporo zwierząt. I rzeczywiście mamy pawie, jelenie, sambory, czaple, żurawie, zimorodki, bawoły wodne. Krótka przerwa na dzikiej plaży nad oceanem. I powoli zaczynamy drugą część safari. Nagle dołączamy do długiego sznurka pojazdów, ślimaczym tempem jedziemy do przodu. Nasz tropiciel dowiaduje się, że jest lampart i dlatego ten korek. Nie do wiary! Jedno auto za autem, jest nas chyba ze dwadzieścia, jedni w przód, drudzy w tył. Nic się nie rusza, lamparta nie widać, smród spalin straszny!
Czegoś takiego jeszcze nie widziałam nigdzie na świecie. Wreszcie i my docieramy do miejsca, skąd podobno widać lamparta. I rzeczywiście jest! Leży na gałęzi, grubym konarze, wciśnięty w drobne gałązki. Prawie go nie widać. I o to tyle hałasu?
Zdjęcia, jakie zdjęcia, przecież i tak nic z tego nie wyjdzie…  A kolejka wcale nie maleje. Mało tego z całego parku ściągają jak poparzeni inni turyści w jeepach na syrenie by zobaczyć lamparta. Koniec świata. Przy wyjeździe z parku jeszcze piękny kolorowy zachód słońca. Było cudnie.

Pojechali i napisali: