Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Ameryka Środkowa 14.02-4.03.2013

Pierwszy dzień w Nikaragua


15-02-2013

Nie dospaliśmy do końca, mimo zmęczenia, obietnic jak to będziemy odpoczywać, większość z nas o 5 była gotowa do drogi. Wytrzymaliśmy jednak do wspólnego śniadania, a tu seria niespodzianek. Największa to kaszanka, taka nasza najprawdziwsza na śniadanie, do tego wybór wielki owoców, i ku naszemu zdziwieniu odkrywamy, że mango nie smakuje jak mango, to które znamy z Polski. Że papaja też jest dużo słodsza, a nawet ananas, który jest bardziej biały niż żółty ale jest bardzo słodki. Wzmocnieni kawą i sutym śniadaniem ruszamy poza miasto. W planach wulkan Masaya, kolejno zdobywamy punktu w Parku Narodowym. Zdążyliśmy już przejść na ty, wcale nie na sucho, zamienić autobus z lodówką ale kosztem mikrofonu, ustalić plan działania na dzisiaj. Wulkan aktywny dymiący z bliska robi wrażenie.

Teraz przed nami szał zakupów, pierwszy dzień wyprawy a kuszą nas skóry, hamaki, torby, malunki, ceramika, jak na złość wszystko ładne. Niektórzy z nas ograniczają się do wielkiego kielicha z sokiem, inni kuszą się na rękodzieło. Odwiedzamy jeszcze jeden punkt widokowy, gdzie specjalnie dla nas trzech muzykantów gra melodie lokalne i międzynarodowe. Teraz czas na manufakturę z ceramiką, bardzo ciekawy pokaz a potem oczywiście obowiązkowe zakupy. Nabieramy wprawy i rozeznania w temacie handlowania się. Na sam koniec jedziemy na kawę, która okaże się całkiem sporym obiadem zakończonym pływaniem w jeziorze powulkanicznym. Miło tu, i choć ceny nie zachęcają, bo wysokie, a do tego podatki i obowiązkowy napiwek, za widok warto było ponieść koszty. Odpoczywamy, leniuchujemy. Dobrze nam robi kąpiel na sam koniec. Rześcy jedziemy do Granady, gdzie dzisiaj nocujemy. Część z nas kusi się jeszcze na spacer po mieście. A tu w piątkowy wieczór spory ruch, procesja z krzyżem zmierzająca do katedry, rozstawiające się kramy na jakiś lokalny targ, grupki młodzieży szukające już miejsca na wieczór.
Wracamy do hotelu by odpocząć chwilę przed kolacją.

Pojechali i napisali: