Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Nadszedł czas powrotu. Autobus odwiózł mnie do centrum Trinidad na dworzec autobusowy. Kolejne pożegnanie z wszystkimi oraz z kierowcą i niezastąpioną przewodniczką Jusi, obydwoje oczywiście odpowiednio wynagrodzeni za swe zasługi. W kraju przeciętnych zarobków w granicy 20 euro miesięcznie napiwek od grupy może dorównywać przeciętnej rocznej pensji Kubańczyków, dlatego tak bardzo na niego liczą.
Grupa ruszyła w kierunku Varadero, zatrzymując się jeszcze na trasie w Santa Clara, gdzie znajduje się mauzoleum Che oraz park Jana Pawła II. Ja natomiast ruszyłam autobusem linii Viazul w kierunku Hawany, 5,5 godziny jazdy, by przesiąść się później na taksówkę i dojechać do lotniska.
Wieczorną porą otrzymałam smsa, że na kierownika grupy podczas trwania wypoczynku wybrany został Arek. Dodatkowo grupa zarezerwowała sobie wspólny stolik do posiłków mówiąc, że są rodziną - brawo!:). Czas na zasłużony relaks.
Mimo, że spędziliśmy tylko 8 dni w podróży objazdowej, to ilość wrażeń każdego dnia pozostawi w nas wspomnienia na długo. Nie zapomnimy nauczonych po hiszpańsku słów, ciągle powtarzanych najsłynniejszych, kubańskich piosenek i uśmiechu kubańczyków. Zapamiętamy plantacje kawy, trzciny cukrowej, tytoniu, fabryki cygar, rumu, sady owoców tropikalnych i wiele innych miejsc wpisanych w klimat tego kraju. Czas powiedzieć – Gracias Cuba!
