Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Nie do wiary dzisiaj dzień prawie bez autobusu, najpierw śniadanie. Cóż jakkolwiek dobrze chciałabym opisać kuchnię bhutańską, niestety muszę przyznać, że jest monotonna. Tym milej zaskakuje nas dzisiaj na stole wypiekany w hotelu chleb trochę nawet ciemny, miód stąd, świeże jaja i ser. A wszystko dzięki Szwajcarowi, który kiedyś tu dotarł i pokazała jak to wszystko należy przerabiać, by było smacznie i zdrowo. I tak załapujemy się także na sok jabłkowy, bo jabłek tutaj pod dostatkiem, nie udaje się nam odwiedzić jego małego browaru, gdzie powstaje lokalne piwo czerwona panda, bo jest zamknięty. W Bhutanie sobota, dzień do południa wypełniony przez szkołę i pracę, a popołudniem odpoczynek. My podobnie nasze zwiedzanie i to pieszo zaplanowaliśmy na poranek.
Jest jeszcze dość rześko, choć nocą nikt nam nie zmarzł, kozy grzały, zapas drewna był wystarczający. Teraz opatuleni, jak się za chwilę okaże zbyt mocno i przesadnie ruszamy na spacer po wsi. Spotykamy pojedyncze osoby przemykające na swoje poletka, dzieciaki w szkołach, kilka samochodów. Najpierw pierwszy z klasztorów, który mamy w planie. Widać, że dotarliśmy wreszcie do miejsca w Bhutanie, gdzie pojawiają się turyści, bo są pamiątki. My także zakupujemy ręcznie na miejscu malowane kamienie. Największym wzięciem cieszą się żurawie, które w pobliskiej dolinie gromadzą się od listopada do marca. Sam klasztor piękny i bardzo stary. Do tego żywy i bardzo autentyczny. Zwiedzamy wnętrza, poznajemy kolejne wcielenia Buddy i obchodzimy budowle dookoła. Coraz więcej wiemy na temat Bhutanu i łatwiej nam sobie wszystko poukładać. Żałujemy, że wewnątrz świątyń nie możemy robić zdjęć, ale pocieszamy się, że możemy wchodzić do środka i wszystko dokładnie oglądać. Nasz przewodnik bardzo ciekawie opowiada o wszystkich ważnych detalach.
Czas na kolejny spacer, tym razem do kolejnego klasztoru. Niewielu tu mnichów, niemal wszystkich udaje się nam zobaczyć na dziedzińcu. Opowiadamy sobie historię tego klasztoru, złożonego jakby z trzech niezależnych budynków. Robimy zdjęcia. Sporo tu miejscowych, którzy nie oponują, kiedy robimy im zdjęcia. Przy bramie jeszcze raz pamiątki. To nie koniec spaceru, musimy przeprawić się przez rzekę, przed nami most zwodzony. Zobaczymy jak nam pójdzie, dość niestabilny i mocno go rozhuśtaliśmy ale radzimy sobie dobrze. Przed nami trzeci i ostatni na dzisiaj klasztor. Tu tętni życie, dzisiaj dzień na pranie, na żywopłotach porozwieszane mnisie szaty, wszystko schnie. Reszta się pierze i wyżyma. Wygląda to dość ciekawie. Wślizgujemy się do kuchni, ale mnich przełożony nas przegania. Nie wolno to nie wolno.
Opaleni, kolory dopiero wieczorem się nam pokażą jedziemy do hotelu na lunch. Krótki odpoczynek w pokojach i popołudniem ruszamy na zwiedzanie tutejszego dzongu. Inny od tych, które już widzieliśmy, jesteśmy samiuteńcy, jak to miło nie musieć przepychać się do zdjęć, mieć puste obiekty do fotografowania. Doceniamy miejsce i pogodę i szalejemy fotograficznie. Popołudnie w sobotę, sporo mnichów, nawet jeden kogut. Nie lgną do pozowania z nami do zdjęć, ale nie chowają się gdy robimy im zdjęcia na tle świątyni.
Czas na zakupy. Przynajmniej z takim nastawieniem jedziemy do miasteczka. Odwiedzamy chyba wszystkie sklepiki z pamiątkami. Mamy już mapy, kartki, magnesiki. Na większe zakupy jeszcze czekamy, w planach kilka malowideł, maski, tkaniny. Wracamy do hotelu a przed nami kolacja. A po niej tutejsza specjalność oparta na tradycji bhutańskiej: sauna i gorące kamienie. Nic co Wam się kojarzy z tym co znamy z Polski nie przekłada się na to, jak to wygląda tutaj.
W małym drewnianym domku są dwie niczym trumny drewniane skrzynie, w nich woda i zioła oraz kora ze specjalnych drzew. Do tego po trzy przyciski: ok, zimno, ciepło. Po drugiej stronie za ścianą jest skrzynka na gorące kamienie, które przez trzy godziny rozgrzewane są w ognisku. Panowie żywo reagują na prośby zażywających kąpieli i dorzucają kamieni, gdy woda staje się za zimna, lub dolewają zimnej wody, gdy ta jest zbyt gorąca. Wygląda to bardzo ciekawie i oczywiście decydujemy się na wypróbowanie lokalnego Spa. Ola, Kasia i Estera oraz Ula do kolan. Pomieszczenie jest cieplutkie i nagrzane, pachnie mieszanką ziół bardzo przyjemnie. Zanurzamy się po szyję i już jest bosko. Musimy wypróbować system przycisków i lampek, które po drugiej stronie sygnalizują panu czego sobie życzymy. Wszystko działa bez zarzutu.
Cztery panie w saunie, pogaduchy, zioła, Spa, relaks, zdrowie wszystko czego nam potrzeba. Następnego dnia zrobiłyśmy zasłużoną reklamę temu miejscu i w Paro deklaruje większość chęć skorzystania z takiej kąpieli. Było warto, rozgrzane zapadamy w długi i zdrowy sen. A jak nam ciepło. Nad nami rozgwieżdżone niebo i kwitnące drzewa wiśni wokół. Wsi spokojna, wsi wesoła…
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"