Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sri Lanka Sylwester 29.12.2014-11.01.2015

W starej stolicy


08-01-2015

Wszyscy dzisiaj żyją wyborami, jeżdżąc przez kraj wydawać się mogło, że jest tylko jeden kandydat, dotychczasowy pan prezydent. Bardzo mocna kampania, wszędzie plakaty, flagi, skandujące grupki wyborców, reklama wyborów w telewizji i radio. Tylko gdzieniegdzie pojawiał się jego kontrkandydat. W rozeznaniu ogólnym większość obstawia wygraną już trzeci raz z rzędu starego prezydenta.

Po śniadaniu ruszamy na zwiedzanie pierwszej stolicy Cejlonu. Andrzej postanawia dzisiaj odpocząć po wczorajszym wyczynie, my dzielnie jedziemy na północ. Po drodze mijamy liczne lokale wyborcze  a przed nimi żywe zainteresowanie, ogonek ludzi czekających na oddanie swojego głosu.

Widać, że dzień wolny, drogi prawie puste. My umilamy sobie czas słuchając bardzo ciekawych i super praktycznych opowieści Eli i Darka o Karaibach a w drodze powrotnej o Seszelach. Ponieważ to dla nas trzech nowe destynacje notujemy bardzo uważnie wszelkie informacje. I tak nie wiadomo kiedy droga mija nam bardzo szybko.

Na miejscu okazuje się, że ze względu na wybory jest tu prawie pusto. Korzystamy zatem z łatwej dostępności do świątyń, turystów prawie wcale, wszędzie wolno nam wejść, zrobić zdjęcia. Piasek i kamienie bardzo gorące mimo wczesnej pory.

Oglądamy imponujące dagoby, czynne świątynie, posągi, ruiny. Na sam koniec zostały nam bliźniacze baseny. Przy kamieniu księżycowym jesteśmy ciut głodni, zgodnie jednak rezygnujemy z wielkiego posiłku i spontanicznie dajemy się namówić bardzo przedsiębiorczemu sprzedawcy na placek roti z bananami.

Zasiadamy z przyjemnością na plastikowych krzesłach pod plandeką, w beczce po oleju tli się ogień, który pani roznieca dmuchając w kawałek rurki z bambusa, przenosi też polana z innego miejsca oszczędzając tym samym ogień. Wprawnie z kulki ciasta formuje placek, kroi banany, skrobie melasę i za chwilę placek niczym podpłomyk rośnie na blasze.

Do tego orzechy kokosowe wraz z miąższem i coca cola. Jesteśmy żywą reklamą lokalu, inni biali zwabieni naszymi rekomendacjami zatrzymują się śledząc menu.

Wracamy do hotelu akurat by skorzystać z wielkiego basenu pełniusieńkiego przyjemnej wody. Popołudnie ocieka miłym lenistwem. Wieczorem kolacyjka i pogaduchy.

Pojechali i napisali: