Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Izrael – ileż to już razy przymierzałam się do wyjazdu. Zawsze coś stawało na drodze: były zmiany planów, anulowane grupy, zbyt małoliczne grupy, zamykane lotniska, sytuacja polityczna, i jeszcze wiele innych powodów tym podobnych. Dlatego zaczynam pisać tę relację będąc dopiero na miejscu a nie jak zwykle kilka dni naprzód.
Tak jestem w Tel Avivie i to od 4 godzin. Doleciałyśmy we dwie Dziewczyny same bez żadnych problemów. Nikt nie chciał nas przepytywać na granicy ani oglądać zawartości naszych walizek, to prawda, że czujne oko celnika wypatrzyło wizę irańską w naszym paszporcie, ale nie było z tego powodu larum. Walizka dotarła na miejsce. Auto w wypożyczalni tak jak zamówione, przemiła obsługa i hotel w samym centrum miasta.
W recepcji młodzież skora do pomocy i dzięki temu mamy pełen plan na jutro, ruszamy już około 8, by zdążyć ze wszystkim, co zaplanowałyśmy na Tel Aviv.
