Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Kambodża i Birma 3-24.11.2015

Intensywne Mandalay


16-11-2015

Bardzo intensywny dzień w Mandalay. Autobus, prom, powozy, rowery, setki świątyń i tysiące posągów Buddy. Zaczęliśmy od największej kamiennej biblioteki świata - Pagody Kuthodaw, gdzie w 729 pagodach ustawionych wokół głównej świątyni wykuto w kamieniu tekst Tipitaki - świętej księgi buddyjskiej. W sąsiadującym z nią klasztorze zobaczyliśmy jedyny ocalały budynek z zespołu Pałacu Królewskiego zniszczonego przez brytyjskie bomby pod koniec II Wojny Światowej. Złocenia z czasem zniknęły ale pozostało pięknie rzeźbione tekowe drewno. Krótki pokaz tkania jedwabiu i jedziemy do Klasztoru 1000 Mnichów, gdzie właśnie procesja mnichów ustawiała się w kolejce po posiłek. Przypatrywaliśmy się im w tłumie turystów, ale po południu udało nam się trafić na korowód mnichów idących studiować nauki Buddy  - kilkuset mnichów mieliśmy na wyłączność. Następnie udaliśmy się na położone po drugiej stronie rzeki Irawadi Wzgórza Sagaing. Mieszka tu 35 tysięcy mnichów - więcej niż "cywilnych" mieszkańców. Ponieważ okoliczna ludność nie może wyżywić takiej ilości mnichów, ci ostatni każdego ranka udają się ze swymi miskami promem do Mandalay. Ze wzgórz rozciąga się piękny widok na setki połączonych kamiennymi schodami świątyń, dolinę Irawadi i położone podrumień stronie Mandalay.

Kolejnym punktem naszego programu była przeprawa łodzią przez rzekę i przejazd zaprzężonymi w maleńkie koniki dwukółkami przez Avę - kolejną zapomnianą birmańską stolicę do kolejnego zbudowanego z drewna takowego klasztoru. W drodze powrotnej późny obiad pod drzewem mango, kolejna przeprawa łodzią i przejażdżka rowerem na najdłuższy na świecie most tekowy U Bein. Po drodze obrazki prawdziwej Birmy, słabo widoczne z okna autobusu. Tym razem słońce nie sprawiło nam zawodu i z mostu mogliśmy obserwować jego zachód w pełnej krasie. Zresztą od wyjazdu z Jeziora Inle pogoda jest stabilna - 31 stopni i pełne słońce.

Dzisiaj (16.11) wjazd na wzgórze Mandalay i kolejna piękna panorama. Potem buddyjska Mekka - świątynia Mahamuni z jednym z 3 na Ziemi (jeszcze 2 są w niebie) wizerunkiem Buddy. Jego blisko 4 metrowy posąg ważył 13 ton, ale teraz doszło jeszcze ponad 4 tony zlota, którym nieustannie pokrywają go wierni. Zobaczyliśmy też warsztat, w którym ręcznymi młotami wykuwa się płatki zlota, które później trafiają na posągi Buddy. Z Mandalay udaliśmy się na zachód, w kierunku granicy z Indiami, do położonej na zupełnym odludziu świątyni Po Win Taung z 947 jaskiniami z wykutymi w nich w XV - XVI wieku posągami Buddy i świetnie zachowanymi malowidłami ściennymi. W świątyni na nielicznych turystów czekają setki małp. Późnym wieczorem dotarliśmy do miejsca naszego noclegu - Monywa.

Pojechali i napisali: