Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wstajemy dość wcześnie, bo dzisiaj przed nami długa droga. Najpierw jednak śniadanie. Jest jeszcze dość rześko, ale niebo jaśnieje co zapowiada szybki wschód słońca, a ten zawsze przynosi ocieplenie. Ruszamy zawierzając miejscowym o rzekomym skrócie, który ma nam zaoszczędzić nawet dwie godziny drogi. Przyznaję, że zawsze podchodzę do takich super pomysłów dość chłodno, ale kiedy nasz pan właściciel hotelu sadowi się na swoim krosowym motorze i wyprowadza nas kawał za wieś na drogę wiodącą już prosto na asfalt trochę mnie to uspakaja.
Przy okazji oglądamy sporo dogońskich wiosek i budzące się życie. Niestety omijają nas tamy, gdzie mieliśmy się zatrzymać by sfotografować urocze poletka cebuli, ale nie można mieć wszystkiego.
Rzeczywiście jak tylko wjedziemy na asfalt to okazuje się, że już prawie granica. Najpierw kontrola wyjazdowa, nasz kierowca świetnie zna procedury i nawet nie musimy wysiadać, nasze paszporty zostają ostemplowane i jedziemy dalej. Długi bo 25 kilometrowy pas pomiędzy Mali a Burkina Faso mijamy dość sprawnie i docieramy do pierwszej budki wjazdowej. Zwyczajowo już przekazujemy paszporty a sami korzystamy z okazji do toalety i rozprostowania nóg. Nagle jesteśmy proszeni na posterunek. Panowie są zdziwienie naszymi wizami do Burkiny Faso. Dlaczego zostały one wydane przez Ambasadę Francji. Powoli staram się wytłumaczyć całą procedurę, nijak to do Panów nie trafia. Kiedy po raz piąty pytają mnie o to samo, brakuje mi pomysłu jak innymi słowy wytłumaczyć to samo.
Kolega pana „Problem” ustawia nam 5 krzeseł naprzeciwko biurka niczym w loży VIP w teatrze i zaprasza miłym gestem byśmy się rozgościli, to już całkiem grzebie nasze nadzieje na szybki rozwój wypadków. Pojawia się kilku jeszcze innych Kolegów Pana „Problema”. Ten bez munduru, tylko w spodniach z napisem POLICJA znika z naszymi paszportami i złożonymi przeze mnie wyjaśnieniami w pokoju obok gdzie tylko przytulając się do okna łapie zasięg. W ręce ściska aż dwa telefony i stara się połączyć z kimś kto pomoże mu wytłumaczyć cały proces.
Francja i Ambasada Francji i dlaczego, i ile zapłaciliśmy, a oni tu mają kartkę i pokazują nam dokładnie jakie kraje mogą wjechać bez wizy i ile należy zapłacić kupując wizę na granicy, itd. Nie ma jeszcze ani pół słowa o jakimś rozwiązaniu pośrednim, na które już jesteśmy przygotowani ale staramy się wydłużyć trochę ten finał.
Mija 30 minut, a miało być 5. Pan Problem milczy, przenosi się z miejsca na miejsce, kiwa głową, wzrusza ramionami, dziwi się, że ktoś może nie mówić po francusku w swoi m kraju, nigdy Polaków nie widział, nigdy takiej wizy nie widział. A na dodatek pochodzimy z kraju, gdzie panuje teraz niepodzielnie konserwatywny rząd, który nie lubi ciemnoskórych… robi się nam nieswoje, że pierwszy napotkany pan policjant w Burkina Faso tak kojarzy nasz kraj.
Krzesła zaczynają nas uwierać, zmieniamy pozycje, szukam innych rozwiązań. Pan Kolega „Problema” znalazł rozwiązanie idealne: płacimy 40 EUR od osoby, kupujemy wizę tranzytową na 3 dni i w stolicy szukamy w ambasadzie pomocy. Świetny pomysł, tyle że wiza taka ważna jest tylko 3 dni, a my mamy inne plany, i jest piątek południe i 300 kilometrów do stolicy akurat początek weekendu. Sytuacja wydaje się chwilowo dość trudna. Mija kolejne pół godziny. Nasz opiekun nerwowo stara się znaleźć jakiś pomysł na Panów i ich brak wiedzy. Wymienia kolejnych zwierzchników i możliwości wyjaśnienia tego w samej Ambasadzie.
Pomysły jednak odbijają się od ściany. Wreszcie obaj Panowie „Problemy” zamykają się w kanciapie i po ciemku dyskutują, nie pozwalają nam do siebie zajrzeć. Kolejne 40 minut na krzesłach. Nagle drzwi się otwierają, panowie wychodzą mówią ok i stemplują nasze dokumenty wjazdowe. Okazuje się, że wreszcie znaleźli pana szefa, który wyjaśnił im iż oba kraje mają podpisany dokument współpracy dotyczącej wydawania wiz. Nasze szczęście.
Zgłodnieliśmy, straciliśmy nadrobiony przez nasz udany skrót czas więc zatrzymujemy się pierwszej miejscowości za granicą i zamawiamy obiad. To przydrożny hotel, bardzo czysty i schludny ale pusty. Jesteśmy jedynymi gośćmi, w ogrodzie znajdujemy dość miejsca, robi się bardzo przytulnie, na jedzenie nie czekamy bardzo długo a podany makaron , wołowina i sos pomidorowy smakują wybornie. A kiedy na koniec pan kelner proponuje kawę jesteśmy wniebowzięci.
Posileni ruszamy dalej. Przed nami odcinek dojazdowy do stolicy, kusi nas jeszcze muzeum, które znajduje się po drodze, ale kiedy jesteśmy na skrzyżowaniu skąd możemy realnie ocenić czas dojazdu na miejsce okazuje, się, że nie damy rady. Zatem zmierzamy prosto do stolicy. Tu od samych rogatek duży ruch, wielkie miasto, sporo straganów i małych sklepików. My docieramy na miejsce do hotelu w centrum, rozpakowujemy bagaże, znowu niemiłosiernie okurzone i szybka kąpiel.
Ibrahim robi nam niespodziankę i zabiera do przepięknego bardzo afrykańskiego miejsca na jakże smaczną i elegancką kolację. Jeszcze wczoraj zajadaliśmy się kuskusem u Dogonów, a dzisiaj wybieramy w stekach z ryby i krewetkach. Co za różnorodność. W restauracji pojawia się więcej Białych, widok nas dziwi o tyle, że dotychczas w ogóle nie spotykaliśmy turystów. Bardzo zadowoleni i objedzenie wracamy do hotelu. Czas na spanie.
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"