Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Mali, Burkina Faso, Benin 23.01-09.02.2016

Paryż - nie tak miało być


24-01-2016

Było aż zbyt bajkowo... Mimo mroźnego poranka w Poznaniu spotkaliśmy się o czasie z naszym panem kierowcą. Udało się Mu po mistrzowsku upchać nasze bagaże i wiele kartonów dla Afryki. Cieplutko, milutko i na czas bardzo dobry dotarliśmy do granicy, gdzie zatrzymaliśmy się na kawkę i kanapkę. A potem już tylko żabi skok do Berlina. Jednak od granicy zaczęło śnieżyć i to mocno, ruch na autostradzie spowolniał, lecz my bez cienia niepokoju o czasie byliśmy na miejscu. Sprawdziliśmy skąd dzisiaj odlatuje samolot do Paryża i poszliśmy do odprawy. Trochę z duszą na ramieniu, bo przekroczyliśmy limit sztuk bagażu, który nam przysługuje. Pani w okienku nie miała zbyt dobrych wiadomości i nie chciała przymknąć oka na nadbagaż ilościowy, bo w limicie kilogramów się mieściliśmy. Zatem odwołaliśmy się do serca pani nadzorującej odprawę, a to było szczodre i przyjęło nas, nasze kartony, nawet kołderkę.

Zatem i my i nasze bagaże lecimy do Paryża a potem do Mali. Zajęliśmy punktualnie miejsca w samolocie, jednak ten ani drgnął w wyznaczonym terminie startu. Mało tego, niepokojące ruchy zaczął wykonywać personel pokładowy. Wreszcie przekazano nam wiadomość, że z powodu śnieżycy czekamy około pół godziny. Opóźnienie rosło wprost proporcjonalnie do naszego zmartwienia. Wiedzieliśmy, że nieuchronnie zbliżamy się do godziny granicznej i że nasz drugi samolot mimo wystarczającego zapasu czasu na starcie teraz na pewno poleci bez nas...

I tak się też stało, wylecieliśmy z Berlina z dwugodzinnym opóźnieniem by do Paryża dotrzeć po starcie naszej maszyny do Afryki. Tu niewiele mogliśmy zadziałać mimo całej życzliwości obsługi naziemnej. Przełożono nas na lot jutro o tej samej porze. Cóż nam zostało, ekstra noc w Paryżu, zaczęliśmy od smacznej kolacji na koszt linii, potem autobusem dostaliśmy się do hotelu, na obrazie niemym dopingowaliśmy naszych szczypiornistów a wieczór zakończyliśmy w barze hotelu obok. Jutro ciąg dalszy podróży.

Pojechali i napisali: