Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dziś wizyta w jednym z najważniejszych kompleksów świątynnych na Sri Lance - Kataragamie. Miejsce to łączy wiernych hinduizmu, buddyzmu i muzułmanów. Przechodząc nad rzeką Menik dojrzeliśmy rodziny obmywające się przed wejściem do świątyni. Następnie można było wziąć udział w różnego rodzaju rytuałach: rozbijanie podpalonego kokosa, by nasze życzenia się spełniły, podpalanie kadzideł, a co najważniejsze, składanie ofiar Bogom. Nasz przedstawiciel – Andrzej również rzucił kokosem, wypowiadając nasze i swoje życzenia. Nisza próbował nas namówić na trzykrotne obchodzenie słonia, by spełniły się kolejne nasze życzenia, ale na to się nikt nie zdecydował. Przeszliśmy w procesji przy świątyni hinduistycznej i dagobie buddyjskiej, złożyliśmy kwiaty jaśminu w ofierze buddzie, a następnie obeszliśmy kompleks, by odwiedzić również zlokalizowanych tam meczet. W drodze powrotnej wszyscy młodzi i przystojni Lankijczycy zagadywali Olę. Stwierdziliśmy, że na pewno spełnia się jedno z życzeń, które sobie pomyślała. Ona jednak zaprzeczyła, jakoby coś takiego sobie pomyślała.
Ruszyliśmy w kierunku hotelu, po drodze kupując soczyste mango i kolejną odmianę bananów. Tam krótka siesta przed popołudniowym safari.
O 14:00 wyruszyliśmy jeepem w kierunku Parku Narodowego Yala. Zamierzenia były wielkie: zobaczyć stado słoni, wargacza, co najmniej 10 gatunków ptaków, a co najważniejsze lamparta. Gdy dojechaliśmy do głównej bramy wjazdowej, okazało się, że przed nami stoi jeszcze jakieś 70 samochodów, a za nami kolejne 30.Wszyscy jechali przez dłuższy czas jeden za drugim, więc gdy pierwsze auto wypatrzyło jakieś zwierzę, trzydzieste czy czterdzieste nie zdążyło tam dojechać, gdyż robił się ogromny korek i zwierzę czy stado zdążyło zniknąć. Bardziej cwani kierowcy przepychali się bokiem wyprzedzający tych stojących grzecznie w kolejce, co tworzyło jeszcze większy chaos. Rekordowo długi korek powstał po około 20 minutach jazdy, kiedy to pierwsze auto miało zauważyć lamparta. Czekaliśmy dobre 45 minut w pełnym słońcu, by cudem dojechać do miejsca, gdzie miał być widziany lampart. Kierowca i przewodnik pokazywali nam dwa drzewa 800 metrów od nas, pod którymi miał ten osobnik siedzieć. Niestety nasze zoomy ,a tym bardziej nasze oczy nie wypatrzyły absolutnie nic. Jednocześnie auta z przodu nie zamierzały ruszyć się dalej, ponieważ wszyscy mieli nadzieję, że niezidentyfikowany punkt zwany lampartem się ruszy. Na szczęście sytuacja ta raczej wywoływała w naszym jeepie śmiech, niż wściekłość, dzięki czemu w końcu udało nam się przemieścić dalej w poszukiwaniu kolejnych zwierząt. Widzieliśmy dławigady indyjskie, dzioborożce, laryksy, jelenie aksis, dzikie świnie, orły, czaple, ibisy czarnodziobe, pszczołojady, a najwięcej bawołów wodnych zażywających kąpieli błotnej oraz pawi. Pod koniec safari udało nam się trafić na rodzinę słoni indyjskich przechodzącą przez naszą drogę, co nam zdecydowanie poprawiło humory. Przed samym wyjazdem z parku podobno widziano wargacza, ale nam nie udało się go wypatrzyć. Pozostaje nam czekać na kolejne safari. Może wtedy będziemy mieli więcej szczęścia.
Po intensywnych poszukiwaniach dzikich zwierząt nadszedł czas na długo wyczekiwany posiłek. Cała gama nowych dań. Andrzej jak zwykle testował jako pierwszy curry, my natomiast zaczęłyśmy od zupy szparagowej. Na drugie danie wiele możliwości: tych mniej i bardziej lankijskich. Ciekawostką było purre z ziemniaków w rumie, a największym rarytasem banany w cieście smażone na pełnym tłuszczu. Nie mogę pominąć deseru, który odkrył nasz rodzynek i został nazwany lankijską ambrozją: jogurt z mleka bawolego z dodatkiem syropu z cukru palmowego. Pycha! Czas na odpoczynek i przygotowanie do długiej trasy jutro. Pozdrawiamy!
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"