Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Wenezuela 29.10-13.11.2016

Kolejna długa droga


07-11-2016

Dzisiaj wstajemy w środku nocy. Musimy dotrzeć na lotnisko o czasie. A przed nami ponownie 7 godzin drogi. Po cichutku mościmy się w autobusie i zasypiamy, tak by jak najmniej stracić z cennego snu.

Droga w ten sposób mija dość szybko, budzi nas toaleta i  głód, zatrzymujemy się na śniadanie w lokalnej restauracji. Jemy tak jak miejscowi: czarna fasolka, arepa, jajecznica, ser i wołowina. Oczywiście wołowina, mamy jej chwilowo przesyt, tym bardziej że za ilością nie idzie jakość. Ale nie ma co narzekać trzeba się najeść na cały dzień.

Docieramy na lotnisko o czasie, sprawna odprawa i kiedy już mamy się żegnać z naszym dotychczasowym opiekunem okazuje się, że lot jest opóźniony o około godzinę. Szybko dopasowujemy nasze plany obiadowe do sytuacji i zamiast jeść w Caracas idziemy do restauracji lotniskowej. Nie mamy zbyt dobrych doświadczeń z takich miejsc ale na bezrybiu i rak ryba.

Jedzenie okazuje się nie najgorsze i posileni schodzimy do poczekalni. Tu jednak okazuje się, że lot jeszcze nie wystartował z Caracas i trzeba poczekać i nikt nie wie do której. W wolnym czasie pijemy kawkę, kupujemy hamaki, pamiątki, wreszcie jakiś ruch przy naszej bramce i mamy przenieść się do sali odlotów. Podobno samolot z Caracas już wyleciał. Ostatecznie dopiero około godziny 16 startujemy z lotniska. Modelowy przykład maniany latynoskiej. W Caracas miejscu, które znamy już naprawdę bardzo dobrze czekamy na bagaże, potem autobus i docieramy do hotelu. Miało być sporo czasu wolnego a tu okazuje się, że jest go na tyle by się wykąpać i przepakować. Jutro lecimy na wysepki Los Roques a póki co kolacja i to wyczekiwana przez wielu od dawna. Szczególnie Natalia czeka na grillowane krewetki.

Pojechali i napisali:

PFR