Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
To już nasz ostatni dzień na Madagaskarze. Lot mamy dopiero o 14:00 i dlatego proponuję rano po śniadaniu eksperyment i wzięcie udziału we mszy na wzgórzach stolicy. Udaje mi się zapalić do pomysłu tylko Jolę, moją współspaczkę, która wraz ze mną jedzie do kościoła. Charyzmatyczny ojciec Pedro z pochodzenia Argentyńczyk założył tu na wzgórzu miasteczko, które wybudował dla najbiedniejszych, ludzi z ulicy, którym pokazał jak można żyć budując im domy, dając pracę, tworząc szkoły dla ich dzieci. Wjeżdżamy do tego małego miasteczka bez żadnych obaw ani problemów, jest pusto, zaraz okaże się, że wszyscy są w kościele. Na parkingu czeka na nas już angielskojęzyczny wolontariusz spośród wiernych, który prowadzi nas do środka wielkiego stadionu, który został wybudowany przez ojca Pedro i pewnie poza miejscem na mszę niedzielną sprawuje jeszcze wiele innych dodatkowych funkcji.
Już z daleka rozlega się chóralny głos tłumu jak wielkiego okaże się dopiero kiedy wejdziemy do hali. Trudno nam powiedzieć ile jest tu osób, ale szacunkowo na pewno około 3000 do 5000 tysięcy. Są bardzo elegancko ubrani, bardzo kolorowi i zajmują ławki po wszystkich stronach ołtarza, na którym poza księdzem siedzi także tłum dzieciaków w białych szatach liturgicznych, to same dziewczyny kilkunastoletnie, wyglądają jako czarne anioły w białych szatach, obok orkiestra, bardzo prosta, dwie gitary: jedna na pewno basowa, nie do końca zestrojona z głośnikami, druga klasyczna, bęben a może nawet dwa, bo jest głośno. Przed ołtarzem w rzędach na ziemi siedzą najpierw najmłodsi: maluchy, dookoła nich mamy często karmiące piersią. Skąd wiem, bo w trakcie mszy jedna po drugiej tu i tam wysuwają spod koszuli lub sukienki pierś i wciskają ją maluchom do ust, by choć przez chwilę przestały się nerwowo kręcić i skomleć, co akurat nikomu tutaj nie przeszkadza. Za dzieciakami, siedzi młodzież, potem dorośli.
Niektóre panie mają wszystkie takie same spódnice, widać to wyraźnie kiedy wstają by śpiewać i tańczyć, klaskać i machać rękami, są wśród nich też osoby kierujące ruchem, dyrygujące chórem, takich porządkowych jest więcej, są także przed ławeczkami, gdzie siedzi równie dużo ludzi.
My mamy miejsca na samym ołtarzu, za plecami księdza, jednak jak na nasze standardy to każda z nas ma po pół miejsca, ale co tam i tak wciskamy się dołączając do rozmodlonego tłumu. Msza zaczęła się przed pół godziny i trwać będzie przez najbliższe trzy. Jest bardzo żywiołowa, wesoła, skoczna, rozśpiewana, ksiądz odprawia mszę po malgasku, zwraca się w trakcie kazania także do kilku przybyłych tutaj turystów po francusku. Jest biały, leciwy i dość spokojny. A atmosfera na sali zupełnie odmienna od naszych nabożeństw, dzieciaki biegają z miejsca na miejsce, co jakiś czas starsze rodzeństwo wychodzi z młodszymi na zewnątrz pewnie do toalety, obok nas eleganckie panie i panowie którzy śledzą słowa biblii czytane przez księdza na swoich smartfonach. Mają specjalną aplikację z obrządkiem i całym przebiegiem dzisiejszej mszy.
Nie udaje się nam wytrwać do końca bo mamy lot i musimy być wcześniej w hotelu by zdążyć dołączyć do reszty, ale bezwzględnie warto było zobaczyć jak bardzo weseli i potrzebujący wiary oraz tłumu są Malgasze. To bardzo akuratne i ładne podsumowanie naszego pobytu na Madagaskarze, a msza trafi na stałe do moich wyjazdów na Madagaskar.
Przed lotniskiem jeszcze ostatni lunch w znanej nam restauracji, gdzie zaczynaliśmy naszą kulinarną przygodę z Madagaskarem, dzisiaj ją tutaj kończymy. Do stolika dosiada się także na podsumowanie trasy moja kontrahentka. Samolot o czasie, ruszamy w drogę powrotną.
To była nietypowa podróż, w czasie kiedy rozpoczęła się już pora deszczowa. Nie mogliśmy wylecieć wcześniej, połączyłam Madagaskar z Seszelami. Nie wszyscy z nas byli wcześniej w Afryce, każdy z nas miał odrębne poglądy i spostrzeżenia w trakcie wycieczki. Pewnie z różnymi pomysłami na Madagaskar wracamy także do Polski. Madagaskar to nie jest łatwa trasa i z pewnością wymaga przede wszystkim cierpliwości i zrozumienia. Ja kończąc trasę wiem, że na pewno tutaj wrócę i mam nadzieję, że wkrótce. A grupa? Cóż liczę, że jednak Afryka w jakiś sposób zafascynowała swoją innością, egzotyką, przyrodą i trudy podróżowania, długie przejazdy i niestety lokalna bieda nie będą decydującą przeszkodą w powrotach na ten kontynent.
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "