Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Spało się nam dobrze, choć niektórzy z nas nie mogli zasnąć i dlatego teraz kiedy jest jeszcze ciemno i trochę zimno wcale nie chce się nam wstawać i opuszczać swoich namiotów. Jednak umówiliśmy się by ruszyć z karawaną o 6:00 i złapać wschód słońca już na grzbietach wielbłądów. Póki co ciemno i naprawdę dość chłodno, uff nie na darmo prosiłam i pisałam by zapakować ciepłe rzeczy, teraz naprawdę mogą być potrzebne. Jesteśmy nader sprawni i bardzo zdyscyplinowani. Szybko wstajemy, myjemy zęby i ruszamy na polankę pustynną, gdzie wielbłądy gotowe są już do drogi. Nasi poganiacze już przed godziną najpierw zwierzaki nakarmili i napoili, potem osiodłali i teraz czekają na nas. Zosia strzeże swego ulubieńca, pięknego wielbłąda, którego od pozostałych odróżnia kolor, miast szarego jest beżowy poza tym wygląda na bardzo sympatycznego i co ważne prowadzi całą karawanę. Potem to już pan wybiera sobie nas dopasowując do zwierzaków. Marudzimy trochę bo pozamieniał nas dokonując chyba kilka pomyłek i nie spasował nas idealnie. Ale może się jakoś ułożymy w siodle.
Jest coraz jaśniej, ale na szybki wschód to się nie zanosi. Musimy poczekać, ale nie w miejscu, ruszamy. Asia podobnie jak wczoraj idzie pieszo od samego początku, ma kondycję, dołącza do Niej Krysia i mamy już dwie Dziewczyny.
Małgosia pojękuje i postękuje przy każdym schodzeniu, i każdej górce aż wreszcie już po wschodzie słońca podejmuje decyzję, że woli jednak za lub przed wielbłądem iść niż na nim jechać. Spełniamy marzenie Małgosi, Sławek także schodzi z grzbietu zwierzaka.
To nie koniec naszych przygód z wielbłądami. Nasza Karwana, która prowadziła cały orszak wysunęła się na przód a teraz stoi i czeka, bo brakuje nam ogona. I nie ma ich i nie ma, wreszcie wyłaniają się zza wydmy. Ale na wielbłądach już tylko Ola i Asia. Reszta idzie pieszo obok. Okazało się, że Basia potrzebowała pomocy i Agata, Krysia pomogły Jej a teraz kiedy już jest wszystko w porządku Dziewczyny idą razem po pustyni.
Jakkolwiek, pieszo, na wielbłądzie docieramy przed nasz hotel. Żegnamy się z poganiaczami i zwierzakami i przed nami śniadanie oraz prysznic.
I choć zdania co do jazdy na wielbłądach są podzielone, to nie słyszałam by ktoś żałował noclegu w obozowisku na pustyni. Było naprawdę przepięknie, nie daliśmy się burzy, niepowodzeniom na wielbłądach, w komplecie jesteśmy z powrotem.
Ruszamy dalej.
Kilka postojów po drodze, pogoda nas dzisiaj kołysze do snu, a może to zaległości z krótkiej nocy na pustyni.
Kiedy robimy postój na kawę wszyscy na chwile ożywiają się, potem już miasteczko i pora na lunch. Zgłodnieliśmy.
Niestety po raz pierwszy dzisiaj jemy w niesmacznym miejscu. Zamówienie składamy bardzo sprawnie. Wszystkie dania z menu są na miejscu. Jednak potem zaczyna się prawdziwe show. Chłopak na posyłki ma ręce pełne roboty, widzimy go jak biegnie po pomarańcze na stragan z naprzeciwka bo zamówiliśmy sok pomarańczowy, dla trójki z nas coca colę przynosi z kramiku za rogiem, za chwilę pędem leci do magazynu na zapleczu i powtarza to dwa razy by wrócić ze szklaneczką oliwy. To nie koniec, bo równie szybko wracał ze straganu z główką sałaty w ręce, donosił także pomidory. Pomiędzy bieganiem, z grilla ściągał kurczaka. A i tak wszystko podawane było chaotycznie, jedni już zjedli przystawki i II danie, my nie dostaliśmy jeszcze nic.
Smak dań pozostawał sporo do życzenia. Tego miejsca nikomu nie polecamy, może i tanio, tego dowiadujemy się od trójki Hiszpanów, którzy wrócili tu po kilku dniach na pustyni, bo było najtaniej, ale teraz mają zagwostkę bo odradzamy im posiłek w tym miejscu. Kiedy tak stoją i myślą dojadają po nas frytki kiwając z uznaniem głową nad ich smakiem, a dla nas były niejadalne dlatego zostały. Cóż…
Zapijamy coca colą nasze obiady ale to już w drodze bo na dodatek musimy znaleźć porządną toaletę, ta miejscowa nie nadawała się zbytnio.
Jedziemy do Wąwozu Tudra, spacer w wąwozie, a potem równie ciekawy spacer w wiosce. Właściwie po poletkach pomiędzy palmami daktylowymi i kwitnącymi drzewkami owocowymi. Nie to jednak najbardziej nas porusza a sytuacja z psem. Od samego początku spaceru przyplątało się do nas kilkoro dzieci, tylko chłopcy w wieku 8-13 lat dobrze ubrani. Jeden z nich miał na sznurku psa, młodego, który za nim biegł. Już raz zwróciłam mu dosadnie uwagę, by przestał go ciągnąc i szarpać, nawet delikatnie szarpnęłam młodzieńca za manatki, nie pomogło. Niestety byliśmy wszyscy świadkami jak dzieciaki biły, kopały i rzucały nawet kamieniami w tego pieska. Wydawało nam się, że im bardziej się temu przyglądamy reagując krzykiem by go zostawiły, przestały się nad nim znęcać miały tym większą frajdę w czynieniu mu krzywdy. Straszne to było.
Pocieszeniem jest piękne zdjęcie zachodu słońca z palmami i starym ksarem w tle. A na wieczór po mini zakupach najpotrzebniejszych rzeczy jedziemy na nocleg do kazby. Ładne miejsce, muzeum i hotel w jednym. A jedzenie jakie smaczne. Chyba musi tak być, raz smacznie, raz mniej smacznie. Teraz delektujemy się pysznym tajin po raz siódmy z rzędu, jest jagnięcina z owocami suszonymi i migdałami i ta zostaje okrzyknięta dzisiaj królową stołu. A na deser ciasteczka z daktylami. Mi smakują, inni nie mają już miejsca.
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"