Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Już nawet żadna z nas nie sprawdza, jaka jest pogoda na zewnątrz, wiemy, że i tak będzie gorąco. Zatem szykujemy się powoli do drogi. Najpierw śniadanie z koszyczka, a potem gotowe ruszamy poza Lizbonę. Przed nami zwiedzanie okolic miasta.
Kretą nadmorską drogą jedziemy do Sintry. To miasto wpisane na listę Unesco od lat cieszy się wielką popularnością i rzeczywiście zasługuje na uwagę. My najpierw zwiedzimy dawny Pałac Królewski wysłuchując barwnych opowieści o jego mieszkańcach. Kasia i dzisiaj mierzy nam kroki, ale wczoraj o tej porze miałyśmy ich już tysiące na koncie, dzisiaj dla odmiany zdecydowanie bardziej leniwy dzień.
W małej kawiarence kawa i ciasteczka tzw. poduszeczki. Najpierw ich nie jemy, potem się jednak okazuje, że chcemy spróbować i tak każdy testuje, choć mini kawałek ciastka. Krótki spacer po Sintrze i dalej w drogę. Na obiad mamy zarezerwowany stolik w restauracji nad samym brzegiem morza. Mimo tego, że Portugalia niestety nie może poszczycić się ciepłą wodą w oceanie to i tak mieszkańcy chętnie wylegują się na plażach. Dzisiaj w weekend, kiedy pogoda rozpieszcza, na plaży sporo odpoczywających osób. My najpierw zamawiamy dania a potem idziemy na plażę. Eksperymenty na talerzu. Zupa nas nie zaskakuje, bo nieraz już taką jadłyśmy, ale pojawiają się pąkle. Przypominające pazury smoka albo jakiegoś potwora pazury nie wyglądają zbyt przekonująco. Niektóre z nas nawet nie mogą na nie patrzeć – wyglądają tak odrażająco. Ale nasz przewodnik z zimną krwią ukręca kolejnym skorupiakom pazury i pokazuje dokładnie jak należy je jeść. Hmm przekonania to my zbyt wiele do tego rarytasu nie mamy, ale spróbować warto. Kojarzą się nam różnie te gąbczaste rurki, albo trąbka słonia, albo kurze łapki, jednak to, co jadłam w środku jest bardzo smaczne i jednak zajadamy się nimi aż do ostatniego malutkiego pazurka na talerzu.
Po takim wstępie zostaje nam drugie danie: królują owoce morza i ryby. Mamy doradę, miecznika, muszle, krewetki. Przy doradzie pan kelner popisuje się swoimi umiejętnościami rozdzielenia i wyfiletowania ryby, robi to nader sprawnie na naszych oczach a wielkim finałem są wyjmowane policzki, z których każdy trafia na talerze jedzących.
Jest jeszcze deser: beza z truskawkami, zamówiony sernik okazuje się sernikiem tylko z nazwy, jednak na prawdziwy poczekać nam przyjdzie do powrotu do Polski.
Mamy pół godziny, by pospacerować po plaży, niektórym z nas nieumyślnie udaje się niemalże popływać, przynajmniej tak wyglądamy kiedy zupełnie niespodziewanie wielka fala podmywa nas prawie do pasa. Piski i krzyki słychać na całej plaży – to my.
Trochę mokre i osolone jedziemy dalej. Kolejny punkt programu to Cabo da Roca, wysunięty w morze najdalszy przylądek Europy. Nie wieje tu dzisiaj aż tak bardzo, zatem zachwycamy się kobiercami kwitnących kwiatów i powoli robimy sobie piękne zdjęcia. Udaje się nawet zupełnie niezamierzenie zdenerwować pana turystę z Niemiec albo Austrii, któremu po prostu włazimy w kadr, a ten nerwowo naśladując nas z aparatami macha swoim małym aparatem przed nosem.
Wygląda to nawet trochę śmiesznie. Poznajemy też tragiczne historie związane z tym miejscem, śmiertelne upadki ze skały – niestety. Klify i cudna woda wywołują w nas tęsknotę za sesją zdjęciową. Maria pokazuje nam jak należy to robić, zamaszystym ruchem rozwiewa swoje włosy na wietrze i pokazuje niczym absolutny zawodowiec. Efekty zobaczcie koniecznie w galerii zdjęć.
Na koniec wizyty na przylądku znajdujemy przepiękne miejsce, młyn, albo młynek, stojący tu od lat z pięknym wypielęgnowanym gęstym ogrodem, który teraz ma dla gości mnóstwo ławeczek i zakamarków z widokiem na ocean. Wnętrza bardzo kolorowe, fenomenalnie zaaranżowane, pstre i wesołe, idealnie wkomponowują się w klimat stworzony przez właścicieli.
Az żal jechać dalej, ale chcemy jeszcze dotrzeć do Gardzieli Diabła, gdzie po krótkiej sesji zdjęciowej zerkniemy na pamiątki i wypijemy małą kawkę, a potem jeszcze Cascais. Niegdyś maleńka miejscowość rybacka teraz istna mekka turystyczna. Stara miejscowość, z palmami, pięknymi falistymi mozaikami w kolorze biało-czarnym, którymi wyłożone są główne trakty w miasteczku. My cały dzień czekamy na obiecane najlepsze tutaj lody. I rzeczywiście warto było czekać, lody są genialne. Zerkamy na jedną plażę i drugą plażę i wracamy do Lizbony. I tak leniwie, a jednak intensywnie minął nam kolejny dzień w Portugalii. Przed 21:00 docieramy na miejsce.
Niektóre z nas czują się głodne stąd solidarna decyzja, by jeszcze wybrać się do pobliskiej restauracji. Ta na miejscu okazuje się, że nie ma miejsc na zewnątrz, ale pan kelner z lekkim fochem aranżuje nam stolik wewnątrz. Siadamy, nawet zabieramy się za czytanie karty, kiedy z toalety wraca Renata i zdecydowanie odradza nam pozostanie i jedzenie w tym miejscu. Jest brudno. Zatem tak jak sznureczkiem weszłyśmy do tego miejsca, tak z niego wychodzimy.
Za rogiem na szczęście jest mała pizzeria, tam jednak nie ma miejsc dla całej grupy. Spontanicznie zapada decyzja o daniach na wynos.
Trzy pizze i dwie sałatki, ja i Beata czekamy na gotowe dania, a reszta grupy w poszukiwaniu wina idzie dalej. Spotykamy się w naszym apartamencie. Czas na podsumowanie dnia, śmichy, chichy, Maciejka wynajduje obiecany filmik o różnicach pomiędzy mózgiem kobiety i mężczyzny. Pozostawione same w gronie kobiet możemy bezkarnie komentować różnice, okazuje się, że mamy wszystkie bardzo podobne spostrzeżenia. Jeszcze tylko targ naszych zdjęć, plenery były dzisiaj tak urzekające, że zgodnie z wytycznymi Marii mamy teraz dziesiątki selfie i musimy je sobie poprzesyłać. DOBRANOC.
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"