Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Śniadanie przeforsowane na 8:00. Zimno rano, prysznice pozamykane, nie ma co ruszać wcześniej.
Rano jak zwykle małe jajeczko, ciasteczka otoczone w cukrze i ryż na mleku. Czyli wszystko co już znamy i nie ma żadnej niespodzianki. Po wczorajszym dość śmiałym pytaniu naszej gospodyni czy aby na pewno nie mamy ochoty przygotować sobie kolacji samodzielnie, a ona nas tylko wykasuje za produkty, dzisiaj już jesteśmy bardziej ostrożni i to jednak my pozwalamy sobie ugotować posiłek.
Krótkie śniadanie i ruszamy w trasę, przed nami kawał trasy do przejechania, na szczęście asfalt ale droga i tak zajmie nam 7 godzin. Oczywiście z przerwami, najpierw miasto i sklep. Byliśmy tutaj przed dwoma dniami, wiec wiemy gdzie czego należy szukać.
Potem kilka przerw technicznych na toaletę, jedną z nich będzie niespodzianka. To Maciek jako pierwszy przyniósł naręcz lub cała stertę znalezionych pod brzozami grzybów. Nie trzeba było nam dwa razy powtarzać, wszyscy jak jeden mąż ruszyliśmy we wskazanym kierunku na grzyby. Po zaledwie kilkunastu minutach mieliśmy dwie siaty pełne grzybów, zero zrozumienia ze strony Mongołów i mnóstwo pomysłów na to czego nam brakuje by zrobić kopytka z sosem grzybowym.
Po dotarciu do jurty, bo jednak zamieniliśmy noclegi w namiotach tak jak były zaplanowane na domki i jurty jedziemy jeszcze na wulkan. Równie piękny jak pierwszy oglądany przez nas, ten obchodzimy dookoła po linii krateru. Piękny krajobraz, znowu inny bo pojawiły się brzozy.
Nasze obozowisko nie należy z pewnością do najlepszych na trasie, toaleta z dziurą w drzwiach po szyję, pod prysznicem leży świeża skóra po owcy, śmiejemy się, że to dywanik do łazienki, tylko odwrócony do góry nogami.
Z kąpieli nici, toaleta na słowo honoru. Jedzenie trochę się broni. Na kolację zamawiamy makaron, mamy okazję zobaczyć jak panie przygotowują najpierw placki, które układają wprost na podłodze, na łóżku, gdzie wyleguje się też kot. Czasem naprawdę pewnych rzeczy lepiej nie widzieć.
Jednak efekt jest bardzo smaczny. To nie koniec niespodzianek, bo grupa ofiarnie rzuciła się zaraz po powrocie z wulkanu do oczyszczania grzybów znalezionych na postoju. Trochę to trwało, ale pan właściciel podchwycił temat i wyniósł palnik gazowy oraz wielką patelnię i tak powstał gęsty i aromatyczny sos grzybowy.
Na dokładkę spotkaliśmy tutaj grupę Mongołów, niegdyś związaną z Polską, z bazarem i sprzedażą różnych towarów z Rosji w Polsce. Odrobina polskiego, potem już rosyjski i angielski i w rytm melodii z czterech pancernych, którzy okazują się być tutaj kultowym filmem bawimy się w restauracji.
Gosia i Michał przywieźli ze sobą grę karcianą, która tak podbiła nasze serca, że spędzamy już kolejny wieczór nad kartami. Chcieliśmy wprawdzie by nasz przewodnik nauczył nas grać w kości, to najbardziej popularna gra w Mongolii i widzimy na co dzień, że wszędzie się w nią tutaj gra. Ciekawostką są prawdziwe kostki z nóg owcy lub kozy, które służą jako kości do gry. Są oczywiście różniste opcje tej gry i różne zasady, ale akurat w tym zajeździe kości mongolskich nie ma i musimy grać w swoją grę.
Około 23:00 panowie od wódeczki i stadionu Bema chrząkają delikatnie, że na nas już pora. Zatem przenosimy się do jednego z domków. W nocy nie brakuje przygód. Jurty i domki mongolskie stylizowane na alpejskie zamieniają się w prawdziwą agroturystykę. Najpierw ja i Beata idąc do toalety po omacku bo blisko i prosto niemal wpadamy na coś wielkiego i czarnego. Stado krów weszło pomiędzy jurty i domki.
Nie jesteśmy osamotnione w slalomie pomiędzy zwierzętami i ich kupami. Kolejne historie z krowami już przy śniadaniu następnego dnia. Podobno nieźle przestraszył się Michał, który nocą nie chcąc iść do toalety znalazł ustronne miejsce przy swojej jurcie. I kiedy tak pod osłoną nocy, w blasku lśniących gwiazd załatwiał swoje potrzeby poczuł ciepły oddech na swoich plecach, oddech jak u smoka, kiedy się zreflektował co się święci i zaczął powoli przesuwać się do domku stojący za nim dorodny byk osikał to samo miejsce i ruszył za nim. Na szczęście nie zmieścił się w drzwiach…
Na deser opowieść Asiuni, która mieszkając w domku (z roślinką wyrastająca pomiędzy łóżkami – to nie żart) obudził dziwny dźwięk. Najpierw w półśnie myślała, że to deszcz albo wiatr targa kawałkami blachy. Ale dźwięk nie ustawał i był coraz bardziej wyraźny, jakby ktoś piłował, długie regularne ruchy. Kiedy obudziła Maćka usłyszała tylko: spokojnie, to na pewno kot… Kot okazał się jednak bykiem (być może tym samym co gościł u Michała) a czochrał się o ścianę ich domku powodując przy tym wielki rumor i niezłą demolkę. Na nic dało się odganianie byka, wracał za każdym razem. Aż wreszcie sobie poszedł… Eko Mongolia
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."