Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Rankiem wszyscy sobie oglądamy łydki i ramiona. Nawet jeśli nic nie widać, to i tak mamy wrażenie, że zostaliśmy pogryzieni tej nocy przez pchły. Muszę dodać, że na szczęście dla mnie, Sławek je też widział, u niego były pod łóżkiem.
Jeszcze przed wschodem słońca ruszamy do świętej góry by się na nią wdrapać. Żadne to trudne podejście, ale w obecnych upałach, które trwają tutaj codziennie od ok. 9 aż do 16 to jedyna pora kiedy jest już jasno, a jeszcze rześko. Z góry piękny widok na kompleks Amona i pozostałości grobowców.
Śniadanie zaraz po powrocie. Pakujemy się, musimy znaleźć inne miejsce. Przewodnik i kierowca zabierają mnie na wizję lokalną. Już zza drzwi nie wygląda to dobrze. Przede wszystkim ten sam właściciel, a to cudów nie wróży. I rzeczywiście wewnątrz jest tylko gorzej. Ponieważ nie ma tu płynnego ruchu wśród turystów to i o miejsca dla nich zbytnio się nie dba. Tu także widzę pozostałości ostatniej gościny, zeschnięte połówki po pomarańczach, puste butelki, mnóstwo kurzu i pyłu i te same materace – sienniki co u nas. Mimo zapewnień przewodnika bynajmniej właściciela, że do popołudnia zamówione i opłacone kobiety wysprzątają to miejsce na błysk nie daję się przekonać i szukamy innego godnego zastępstwa.
Jednak by niepotrzebnie nie krążyć najpierw wracamy po grupę, pakujemy się do aut i na auta i ruszamy. Musimy pokonać Nil, a tuż za nim wjeżdżamy na teren wydawać by się mogło jakiegoś rządowego gmachu. Bardzo tu oficjalnie, nawet trochę zielono. Budynki obok siebie, jednakowe, ustawione frontem do chodnika. W jednym z nich okazuje się, że jest HOTEL. Pan manager zaprasza nas do środka na oględziny. Już sam widok czystej śnieżnobiałej pościeli i puchatych białych ręczników jest zachęcający. Nawet nie chcemy sprawdzać czy działa klimatyzacja i lodówka, po kilku dniach na pustyni bez wody i prądu tu kusi wszystko po kolei. Decydujemy się na zamianę jakoś bez zbędnych dyskusji, zapada jednogłośna decyzja. I choć pewnie każdemu z nas marzyłaby się już teraz kąpiel i wypoczynek w miękkim łóżku, to jednak wytrwale i zgodnie z programem jedziemy na zwiedzanie.
Pierwszy postój to spory kompleks klasztorny. Akurat trwają tu prace restauracyjne, głównie polegają na tym, że odmurowuje się tutaj fragmenty całych wielkich ścian, bez nadzoru, rysunków, wytycznych, po prostu taka wesoła twórczość miejscowych. A może to tylko tak wygląda? Nasz przewodnik podpowiada nam, że tutejszy strażnik ma wielodzietną rodzinę, mieszka w domku na pustyni i z pewnością ucieszyłby się z ubrań, dzieci z zabawek i przyborów szkolnych. Zatem po raz kolejny sięgamy do zapasów i suto obdarowujemy dziatwę wraz z ojcem, który widać, że jest nad wyraz zadowolony.
Stąd już niedaleko do Nouri, tu także krótki spacer i zwiedzanie. Na lunch wracamy do miasteczka, dumnie brzmi zapowiedź naszego opiekuna, że dzisiaj jemy na food street. Już mamy przed oczami uliczki rodem z Azji, gdzie roi się od przysmaków gdzie stragan obok straganu ustawione są wspaniałe garkuchnie i parujące dania zachęcają smakiem i zapachem. Co kraj to obyczaj, street food w Karimie to kilka restauracyjek, takich jak dotąd, czyli przypominających raczej ciemne norki aniżeli wykwintne jadłodajnie, ustawionych obok siebie, gdzie podaje się chleb ful czyli fasolę i na koniec herbatę z hibiskusa i kawę z kardamonem.
Widać,że nasi panowie znają się z właścicielem, który bacznie nas obserwuje, a za chwilę już ściska dłonie i serdecznie wita. Mamy obiecaną rybę, są falafele, poza tym tradycyjnie ziemniaczki w w sosie, fasola, sosy do maczania pieczywo. Wszystko bardzo smaczne i świeże. Na koniec zgodnie z tradycją będzie kawa lub herbata.
Teraz posileni, upoceni i zmęczeni wracamy do hotelu. Przed nami wymarzone wolne popołudnie. A plotka donosi, że w hotelu jest basen. I nikt nie brał stroju, niby, bo okazji do pływania nie miało być, a tu proszę kolejka do basenu. Za piękne by było prawdziwe. Basen jest ale … bez wody.
Za to mamy Internet, też coś.
Na sam koniec dnia podjeżdżamy jeszcze pod świętą górę, a tu kryje się cudna komnata jednej ze świątyń. Kolorowa, bardzo bogato zdobiona, niespodzianka na koniec dnia. Stąd pieszo przez ruiny Świątyni Amona idziemy do naszego zapchlonego hotelu, ale tylko na kolację. Gotuje dla nas nasz Omar – Masterchef. Jak obiecał tak i zrobił, są popisowe pizze, nawet smaczne ale i na zamówienie Ani nadziewane warzywa: papryki i pomidory. Oczywiście nam bardziej smakują lokalne dania, ale doceniamy wiedzę Omara i ciągoty do kuchni europejskiej. Już mocno po zmroku wracamy na nocleg do naszego hotelu, a tu impreza i to jaka. Cały ogród zastawiony krzesłami i scena na przedzie. Wyelegantowane dzieci i dorośli, najpierw obstawiamy mylnie wesele, ale potem okazuje się o 21 odbywa się zakończenie przedszkola. Co kraj to obyczaj.
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"