Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj aż żal opuszczać nasz hotel, ale droga woła. Nie obyło się oczywiście bez przygód, tym razem klimatyzacja była bohaterką. I to prawie dramatu. W pokoju Gosi i Sławka na 1 piętrze wybuchł klimatyzator, huk był potężny i na pewno każdy z nas go słyszał. Na nieszczęście w tym samym pionie ale piętro niżej mieszkał Wacek, który akurat będąc na tarasie swego pokoju został zaskoczony i poparzony gorącą wodą i fragmentami odlatującego od klimatyzatora plastiku. U nas nawet w luksusach nie może być zwyczajnie.
Ale dzisiaj kolejny dzień, spotykamy się na śniadaniu. Panie są, aż pięć ich i jeden chłopak. Wygląda na to, że bufet został ustawiony tylko dla nas. Jest prawie wszystko, kiedy dopytujemy o ser, panie porozumiewawczo kiwają głowami i za chwilę, ale dosłownie kilkanaście sekund, wchodzą do restauracji z dwoma półmiskami serów ułożonych misternie w kwiatki, spirale, torebeczki, na pewno zapomniały nam tego wyjąć i podać albo podkradły jakiejś innej grupie. Wygląda i smakuje bardzo dobrze.
Ale śniadanie za nami, za to kawał drogi do przejechani przed nami. Natomiast apetyty na to co przed nami ogromny, bo dzisiaj wieczorem powinniśmy dotrzeć do Meroe – najważniejszej atrakcji Sudanu, piramid, których jest tu więcej niż w Egipcie, a w Meroe jest ich najwięcej.
Żar leje się z nieba, nie muszę dodawać , że jak co dzień. Nie do wytrzymania, walczymy o każdy kawałek cienia w autach. Nagle inne wymijające nas auta mrugają, że coś się stało. I rzeczywiście jedno z naszych aut pogubiło nasze maty – materace do spania. Ile - nie wiemy dokładnie, ale po ostrej wymianie zdań między kierowcami wynika, że nie chodzi tylko o jedną.
Na dodatek w jednym z aut znowu coś się dzieje z paliwem, próba naprawienia go na szosie zajmuje około godziny, miejsca awarii się nie wybiera ale to jest wyjątkowo trefne. Znosimy i to, przesiadamy się i jedno auto wraca w poszukiwaniu mat. Mamy spotkać się w porze lunchu w zajeździe przydrożnym.
Rzeczywiście po około godzinie docieramy na miejsce. Jedzenie jest tu dzisiaj wyjątkowo smaczne i lokalne. Wreszcie na stole pojawia się kisra, chleb lekko kwaśny, może ciut podobny do etiopskiej indżery, a trochę do mokrych podpłomyków. Do tego standardowo już fasola, falafele, trochę sosików. Zajadamy z apetytem, na koniec kawa wyjątkowo mocno doprawiona przyprawami i herbata.
Jeszcze chwila w oczekiwaniu na nasze auto, okazuje się, że udało się znaleźć tylko trzy z sześciu zaginionych mat. . Nieopodal w miasteczku można dokupić kolejne brakujące nam materace. Zatem my idziemy na zakupy do jedynego sklepiku przy stacji benzynowej, na której paliwa nie ma, ale cola jest zawsze.
Wreszcie są wszyscy i ruszamy w komplecie z nowymi matami dalej. Są, wreszcie są, ponieważ przewodników o Sudanie nie ma zbyt wiele, a jedyny jaki jest do zdobycia jedzie z nami, wertujemy go stale czytając te same opisy i jeszcze z asfaltu szukamy piramid. I rzeczywiście widać je z daleka. My zatrzymujemy się tylko na chwilę, oczywiście od razu zza kamieni wylegają małoletni sprzedawcy pamiątek, którzy nie co dzień mają taką gratkę dziesięciu turystów naraz i to jeszcze wygłodniałych zakupów i wydawania zbyt suto wymienionych pieniędzy. Nie kupujemy nic, jedziemy za wydmy i pagórki by rozłożyć tam obozowisko. Nie jest to teren łatwy do obozowania, ale zamiast krzaczków są małe i większe kamienie - jakoś sobie poradzimy.
Kiedy namioty prawie stoją zza góry wyłania się pierwszy kram, potem drugi, przyszły za nami na nogach chłopców. Na wielbłądach poganiacze, którzy oferują nam przejażdżki na wielbłądach. Może jeszcze nie teraz. Po chwili oddechu pakujemy się na zachód słońca przy piramidach. W ostatniej chwili łapiemy promienie zachodzącego słońca nad piramidami. Mamy je tylko dla siebie, jest bardzo pusto, majestatycznie i dostojnie. Wracamy do obozowiska, gdzie już bulgocze zupa.
Rozsiadamy się przy wykładzie Beaty o zwyczajach, zasłuchani nagle zostajemy wyrwani przeraźliwym krzykiem Ani. Coś Ją przestraszyło nieopodal namiotu. Przyglądamy się uważnie, ni to mysz, ni to fenek. Wyszło, że to myszoskoczek, jak się okazało rozbiliśmy jeden z naszych namiotów na jego norce albo nawet norkach i teraz zwierzątko czuje niepokój i uwija się przy swoim domostwie ku przerażeniu niektórych z nas. Poza myszoskoczkami są jakieś owady z pancerzykami. Z opisu pasują nam na kraby, ale gdzie tu woda. Tego nie uda się nam rozwikłać do rana. Ale śmiechu jest co niemiara, już niewiele nam potrzeba by buchnąć gromkim śmiechem co po raz. Śmieszy nas wszystko, a musimy dodać, że noc dzisiaj jest bardzo głęboka i bardzo ciemna. I nie ma księżyca, ale mamy Elę, która jako specjalistka od księżyca, uspakaja nas zapowiadając zmianę i rzeczywiście zza gór po chwili wyłania się księżyc i znowu robi się swojsko i dużo jaśniej.
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"