Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wow, ta noc była jeszcze bardziej mokra niż ostatnio. Ależ lało, mimo zmęczenia i snów o zwierzętach, które widzieliśmy wczoraj to dopiero były hałasy, i ta nagła moc, która rozpędzała ten deszcz by go potem nagle jakby zakręcić, niczym kurek przy zlewie, a za chwilę znowu lać jak z wiadra. Niesamowite uczucie.
Niestety skoro mokro i ciepło to i owadów nie brakuje, najwięcej jest komarów, ale tej nocy pokąsały nas też pchły. Do listy krajów, skąd przywiozłam przygody z pchłami poza Indiami, Egiptem i USA dołączam Kostarykę. Niestety Oliś też pogryziony, a Tatuś i Basia ani jednego ukąszenia, łatwo się domyślić jaki był rozkład w łóżkach.
Erica mimo naszego wczesnego wyjazdu przygotowuje nam śniadanie już o 6:00, miłe to z Jej strony. To idealna pora by śniadaniowały z nami kapucynki, które przyglądając się nam ostrożnie zbliżają się do stolika, tuż obok mamy kajmana, którego oczy wczoraj świeciły w poświacie latarki naszego przewodnika, nadal leży sobie w tym samym miejscu i ani drgnie. Mamy też ciekawskie ptaki przypominające zadziory z irokezem na głowie, które wyglądają na dość zaprzyjaźnione z Ericą bo wcale nic nie robią sobie z naszej obecności.
Wreszcie spakowani, najedzeni ruszamy do parku Tortuguero. By tam dotrzeć musimy pokonać kawałek drogi do miejsca, gdzie zostawimy nasze auto, przesiądziemy się do autobusu zorganizowanego przez nasz hotel, który zbiera turystów z San Jose i okolicznych mniejszych miejscowości i najpierw kawałek trasy pokonuje się wspólnie autokarem by potem przesiąść się na godzinną podróż łodzią. By mieć jak najmniej bagaży przepakowujemy się na trzy dni do jednej małej walizki. Najpierw jednak śniadanie, rekonesans i jedziemy.
Po drodze mijamy wielgachne plantacje bananowców i ananasów. Nagle nasz kierowca zatrzymuje autokar pokazując na pobliskie druty elektryczne, okazuje się, że na jednym z nich wisi najprawdziwszy leniwiec, nie w żadnej dżungli, na koronie trzydziestometrowego drzewa, nie, po prostu dynda na drucie elektrycznym tuż przy drodze, a że obok jest wjazd na plantację bananów, to mamy wiele atrakcji za jednym przystankiem.
Po kolejnych kilkunastu minutach jazdy docieramy na miejsce do portu. Tu szybciutko przenosimy bagaże do łodzi i płyniemy wąską rzeką o pięknej nazwie Suerte czyli szczęście do Tortuguero.
Droga wodna przypomina zwykłą, rozstawione na poboczu znaki drogowe, drogowskazy, tablica informująca o początku Parku Narodowego. Piękna pogoda, niebieskie niebo, zapowiada się wreszcie na cudny dzień. Na miejscu od razu jesteśmy zaproszeni na lunch i dostajemy klucze do naszych małych domków, znowu dość mroczne pokoje ale za to duże. Wokół niesamowita zieleń i cudne kwiaty. I basen z całkiem ciepłą woda. Nie mamy już wątpliwości jak zagospodarować czas do spaceru popołudniowego po ośrodku. Podczas lunchu wypatrujemy nieopodal nas gigantyczną iguanę, cudna, z wielkimi pomarańczowymi polikami, grzebieniem na grzbiecie i na głowie i wielkimi łapami pozuje z nadzieją na łakomy kąsek ze stołu, a potem leniwie wchodzi na drzewo i tyle ją było widać.
Basen to świetny pomysł, woda jest przepyszna i relaks znakomity.
Spacer po lodży wraz z przewodniczką to istny raj dla fotografujących, na każdym niemal listku siedzi jakiś stwór, tu mamy żaby Gaudiego, tam ich skrzek, nieopodal jaszczurki, gekony, żuki, świerszcze, ptaki, żabki blue jeans, motyle, wiele egzotycznych roślin i krzewów, pieprz, liany, orchidee, marakuję papaje, mangostany, wszystko po prostu w ogrodzie okalającym nasze domki. Spacer kończymy na plaży, bardzo zmyślnie leży nasz ośrodek, z jednej strony łodzie cumują od strony rzeki słodkowodnej Suerte, a wąski pas kończy się po drugiej stronie z czarną plażą nad morzem słonowodnym. Kiedy nagle mijamy ścianę drzew i znajdujemy się na szerokiej pięknej i niemalże pustej plaży wszyscy jesteśmy zadziwieni.
Z naprzeciwka widzimy kilka osób ze skrzynkami, które czegoś szukają. Pani przewodnik tłumaczy, że właśnie startuje sezon lęgowy żółwi i wolontariusze oraz miejscowa ludność codziennie przeczesuje w ciągu dnia tutejsze plaże oczyszczając je ze śmieci, wyrzuconych butelek, papierków, torebek foliowych, to nie turyści ale morze wyrzuca wraz z silnymi falami mnóstwo śmieci i te zagrażając życiu żółwi są zbierane przez wolontariuszy.
Naszą uwagę przykuwa jednak grupka chłopców, która przemieszcza się wypatrując wyraźnie czegoś w wodzie. Kiedy i my staramy się podążać za ich wzrokiem okazuje się, że nieopodal brzegu w słonej wodzie płynie sobie leniwie krokodyl. To nie żarty, do tej pory myślałam, że krokodyla spotkać można tylko w słodkiej wodzie, i to był błąd. Widać go jak na dłoni, kiedy mniejsze fale odsłaniają jego grzbiet wyraźnie wykończony charakterystycznymi trójkątnymi wyrostkami.
Hmm, już wiem, dlaczego nikt nie kąpie się na tutejszej plaży. My też nie zamierzamy. Wieczorem kolacja, przedtem gofry, bo lodów nie ma, zamrażarka się zepsuła i czeka na naprawę, a drugiej brak.
Po kolacji jestem umówiona na indywidualną wyprawę nocą właśnie na te samą plażę w poszukiwaniu lęgnących się żółwic. To fenomen, zjawisko, które w sezonie, niestety przypadającym na porę deszczowa legną się żółwie zielone, szylkretowe, skórzaste . Poza Australią to drugie takie miejsce na świecie, dzięki temu, że plaża jest spokojna, cicha, niezamieszkana i nieoświetlona panują tu idealne warunki dla żółwi, które co roku wychodzą tutaj na brzeg by złożyć swoje jaja.
Jesteśmy umówieni na 21:30, jednak około 20 rozpętuje się tak wielka burza, że z trudem przychodzi nam otworzyć drzwi i dotrzeć do lobby by poinformować pana przewodnika, że zmieniamy plany i podejmiemy próbę ponownie jutro bo dzisiaj naprawdę mija się to z celem. Pan szanuje naszą decyzję, choć wydaje się zaskoczony, bo żółwice uwielbiają taką pogodę i im większy deszcz tym bardziej ochoczo wychodzą na brzeg składać jaja. Co za dziwne stworzenia…
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."