Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Gruzja w 7 dni 18-25.09.2018

Gori - miasto Stalina


23-09-2018

Stalin wielkim człowiekiem był

Takie wrażenie odnosi się odwiedzając miasto Gori. To tutaj w 1878 urodził się Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili.

W centrum miasta stoi olbrzymi gmach, w którym znajduje się odwiedzane przez turystów z całego świata muzeum Stalina. Szerokimi schodami wyłożonymi czerwonym dywanem wchodzimy na piętro, gdzie w kilku salach zgromadzono pamiątki po wielkim wodzu.

Dla wielu Gruzinów, a zwłaszcza mieszkańców Gori, Stalin to najsławniejszy w świecie Gruzin, dlatego ich stosunek do jego osoby nieco różni się od naszego. Wśród zgromadzonych pamiątek wyszukujemy dary z Polski: ozdobny talerz wysłany na urodziny wodza czy piękna lampę.

Przy muzeum odwiedzamy jeszcze wagon kolejowy, którym przemieszczał się Stalin w trakcie swoich podróży po Imperium. Dyktator bał się bowiem latać i panicznie obawiał się zamachu na swoje życie. Jeszcze pamiątkowe zdjęcia przy jednym z ostatnich pomników Stalina i ruszamy na krótki spacer po Gori.

Zwiedzamy Gori

Aleją Stalina (jak mogłoby być inaczej?) przechodzimy pod Ratusz. Miasto Gori bardzo ucierpiało w trakcie wojny z 2008 roku, jednak po tamtych działaniach nie widać już w zasadzie żadnych śladów.

Po krótkiej przerwie na kawę i pyszne, wielkie ciasta ruszamy do znajdującego się nieopodal Gori skalnego miasta Upliscyche.

Skalne miasto Upliscyche

W pełnym słońcu wspinamy się po kamieniach zaglądając do wydrążonych w skale komnat i innych pomieszczeń. Ogromne wrażenie robi to miasto zbudowane przed wiekami i znajdujące się w niezwykle urokliwym miejscu.

Jeszcze tradycyjna już przerwa na czaczę, którą raczy nas nasz kierowca (bo przecież jam mówi nasza ulubiona piosenka "Trzeba się napić (...), tego chce serce i dusza (...) dopóki człowiek się rusza") i wracamy do stolicy Gruzji.

Wieczór w Tbilisi

Zatrzymujemy się dzisiaj pod krzywą wieżą i najstarszą cerkwią w mieście, z którą związana jest cudowna ikona Chrystusa Nie Ludzką Ręką Uczynionego. Czas wolny wykorzystujemy na zakup pamiątek i prezentów dla bliskich, a następnie udajemy się na wzgórze Mtatsminda, gdzie czeka na nas stolik w restauracji z najlepszym możliwym widokiem na oświetlone nocą Tibilisi.

To miasto ma w sobie coś magicznego.

Pojechali i napisali: