Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Misja Wino w Andaluzji 2-9.10.2018

Podróż w czasie


06-10-2018

Cudowna Bodega Toro Albala

Dzisiejszy dzień zaczynamy dłuższym przejazdem, zmieniamy na kolejne trzy noce hotel i teraz będziemy już bliżej Sevilli. Pierwszym przystankiem na naszej drodze jest Bodega Toro Albala, gdzie czeka już na nas przedstawiciel producenta.

Bodega jest unikatowa – będziemy tu próbować słodkich win Pedro Ximenez, niektóre z nich starzone po kilkadziesiąt lat. Zwiedzanie zaczynamy od piwnicy, w której piętrzą się setki beczek z winami opisanymi takimi rocznikami jak 1937! Gęste pajęczyny pomiędzy beczkami i industrialne wnętrza – budynek bodegi to była elektrownia – robią piorunujące wrażenie, które towarzyszy nam podczas dalszego zwiedzania.

Jest tu jeszcze mini muzeum z eksponatami tak różnymi jak głowa byka, gabloty z pająkami, czy beczka po winie z 1844 roku. Sala degustacyjna – pełna gablot z eksponatami związanymi z winiarstwem z różnych epok, wygląda jak żywcem wyjęta z filmu o Harrym Potterze.

Po degustacji win i zakupach w sklepiku jedziemy na lunch w typowo hiszpańskim stylu – tapas, tapas, a po tapas dalsza część tapas. A po dalszej części tapas jeszcze wielka paella!

Cordoba to must see a tortilla must eat!

Kolejny punkt programu to Cordoba, gdzie zwiedzamy największy meczet w Europie – słynną Mezquitę. Jest to tak naprawdę meczet katedra, absolutnie unikatowy w skali światowej. Jest chwila czasu wolnego na kawę, piwo a część z nas decyduje się na klasyczną tortillę, mimo obfitego przecież lunchu. Ale być tu i nie zjeść słynnej, wysokiej na 20 cm tortilli na schodach Mezquity, to jak nie być w Cordobie!

Witaj El Rocio

Na nocleg jedziemy do El Rocio. Wjeżdżamy do miasteczka jak z dzikiego zachodu już po zmroku, ale dwie rzeczy widać już od razu – nie ma tu asfaltu, a przed każdym budynkiem są drewniane poręcze, do których można przywiązać konia. Miasteczko sprawia wrażenie wymarłego - fakt, jesteśmy dość późno, ale nawet ta pora nie przeszkadza nam wcale w tym, żeby po hiszpańsku wyjść na kolację o 22 :)

Pojechali i napisali: