Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Zaczynamy tradycyjnie warsztatami z Pauliną i godzinną sesją jogi.
Po śniadaniu część z nas wybiera relaks nad hotelowym basenem, masaże albo zakupy w cudownych sklepikach Ubud. Jednak większość decyduje się na rafting rzeką Ayung.
Wyjeżdżamy dosłownie kilkanaście kilometrów od hotelu, do bazy, gdzie ubieramy się w kapoki, dostajemy kaski i wiosła. Schodzimy dość stromo w dół, po licznych schodach, do brzegu rzeki, gdzie dzielimy się na dwa zespoły w dwóch pontonach, wysłuchujemy instrukcji odnośnie komend, jakie mogą paść podczas raftingu od naszego przewodnika i ruszamy.
Dziewczyny aż piszczały z radości! Rafting należy do łatwych, pokonujemy na trasie tylko kilka kamiennych stopni, za to przyroda wokół nas, prawdziwa dżungla, zachwyca swoją bujnością i odgłosami.
Wracamy mokre i uśmiechnięte prosto na lunch z widokiem na pola ryżowe.
Popołudnie spędzamy w naszym magicznym hotelu, a wieczorem wybieramy się na kolację do eleganckiej, wegetariańskiej restauracji w Ubud.
