Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Trasa po Kostaryce 14-28.11.2018

Farma ananasów gdzie pieprz rośnie


17-11-2018

Cudowny poranek

Obudziliśmy się w rustykalnym hoteliku usytuowanym w sercu kostarykańskiej natury. Zaraz za oknem powolnie płynie jedna z górskich rzek, a jej okoliczni mieszkańcy zaskakują kakofonią dźwięków. „Rozmawiające ptaki“, rechoczące tu i ówdzie żaby i cykady dopełniają swoimi dźwiękami nasz cudowny poranek. Szybkie Gallo Pinto na śniadanie czyli tradycyjna kostarykańska potrawka z ryżu, czerwonej fasoli, warzyw i jajka skutecznie dodaje nam energii na kolejną atrakcję. Zanim udamy się w długą podróż do serca kostarykańskiej dżungli zaraz pod granicą z Nikaraguą, odwiedzimy ekologiczną farmę gdzie hoduje się m.in super słodkie ananasy!

Guanabana to jest to!

Na farmie ananasów już czekał na nas uśmiechnięty od ucha do ucha gospodarz. Akcja od razu przeniosła się do kuchni gdzie zostaliśmy poczęstowani kawą i owocem zwanym jako flaszowiec miękkociernisty zwany tutaj Guanabaną. Owoc z wyglądu trochę przypominający Duriana króla owoców, okazał się jego dużo przyjemniejszym w zapachu i smaku kuzynem.

Pracowitość nagrodzona

Przejściu kilku kroków, znaleźliśmy się przy maszynie do wyciskania soku z trzciny cukrowej, więc uczestnicy wycieczki z werwą zabrali się do pracy. Gospodarz dostrzegając naszą pracowitość postanowił dorzucić od siebie coś do wyciśniętego soku z trzciny. Nie mogłoby to być innego jak schłodzona wódka z trzciny znana tutaj jako Guaro. Po ciężkiej pracy, gospodarz przygotował nam małego drinka z powstałego soku i Guaro. Smakowało wyśmienicie!

Krótko po wyruszeniu na spacer po farmie doszło do nas, że rośnie tu niemal wszystko co możemy znaleźć na kostarykańskim targowisku! Duże pola ananasów, drzewa kakaowe, kawowce, imbir, cynamon, a nawet pieprz! Więc jeśli chcecie wysłać kogoś tam gdzie pieprz rośnie to miejcie na uwadze, że to całkiem przyjemne miejsce ;)

Fauna i flora

Prócz zebranej wiedzy o lokalnej florze, zobaczyliśmy też co nieco z fauny! Dzisiaj w większości królowały płazy, a konkretniej małe żaby w fantastycznych kolorach błękitu, zieleni i czerwieni w różnych, łaciatych konfiguracjach. Skóra jednej z nich Drzewołaza złocistego pokryta jest bardzo silną substancją trującą i halucynogenną. Powoli zaczęło do nas dochodzić, że po pocałowaniu tej żaby może się zamienić w księżniczkę, ale nikt nie chciał ryzykować :)

Wizyta na farmie obfitowała w nowe doświadczenia, smaki i zapachy (świeży imbir ahh!). Będąc w Kostaryce nie wolno przegapić okazji odwiedzenia jednej z takich farm, bo możemy się dowiedzieć bardzo dużo ciekawych rzeczy! Np. takiej, że świeże kakao z drzewa nie przypomina w smaku kakao jakie znamy na co dzień !

Matylda - królowa farmy

Na pożegnanie złożyliśmy wizytę królowej farmy, Matyldzie, wręczając 2 ananasy bo nie wypada przychodzić w odwiedziny z pustymi rękoma. Świnka była bardzo zadowolona i z radością wepchnęła w siebie dwa soczyste ananasy wesoło pomlaskując.

 

Pojechali i napisali: