Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Miejsce Mocy na Sri Lance 5-19.12.2018

Deszczowa piosenka


09-12-2018

My się deszczu nie boimy!

W niedzielę, dzień wolny od pracy, Lankijczycy odpoczywają a my intensywnie zwiedzamy. Wstajemy z samego rana, by zaraz po śniadaniu udać się w podróż do pięknej hinduistycznej świątyni boga Kataragamy. Wraz z przemierzanymi przez nas kilometrami zmienia się także pogoda. Słońce, które powitało nas od rana zmienia się w wielkie kłęby chmur i siąpiący deszcz, który odpuszcza nam dopiero późnym popołudniem. Ale nas to nie zraża! W jednym z przydrożnych sklepików zaopatrujemy się w parasole, a zaraz obok, na specjalnym straganie zamawiamy wieeeeeeeelką misę pełną przepysznych owoców i ozdób, która waży chyba z tonę.

Dary dla bóstw

Podjeżdżamy pod świątynię. Buty z nóg, parasole w dłoń, możemy iść. W niesieniu tacy z darami dla hinduistycznego bóstwa - Kataragamy - pomaga nam jedyny mężczyzna w naszym gronie – pomocnik naszego kierowcy. Pozujemy do zdjęcia z naszym koszem ofiarnym, darujemy go w świątyni i udajemy się na dalsze zwiedzanie kompleksu.

Świątynia Kataragama to wspaniały przykład przenikania się kultur i religii na Cejlonie. Na kilkudziesięciu metrach kwadratowych mamy meczet oraz świątynie zarówno hinduistyczne, jak i buddyjskie. Buddyjską stupę, jak nakazuje tradycja, obchodzimy 3 razy dookoła, zgodnie ze wskazówkami zegara. Zostawiamy też przy wizerunku Buddy kwiaty lotosu. Mamy w tym swoją intencję – niech ten deszcze wreszcie zelżeje, żebyśmy mogły zobaczyć bez przeszkód zwierzęta w Parku Yala, do którego za chwilę jedziemy!

Park Narodowy Yala

Wjazd do parku narodowego mamy imponujący – przed nami nagle pojawia się trudny do zobaczenia niedźwiedź wargacz, który zanurza łapy i pysk w termitierze. Potem jest jeszcze lepiej! Tego dnia widzimy całe wielkie stada bawołów, saren, antylop, kolorowe ptaki, małpy i słonie, które skradają nasze serca. Najpierw jeden ze słoni dosłownie wchodzi między jeepy poruszające się po parku, a kawałek dalej spotykamy całą słoniową rodzinkę – 3 dorosłe samice i trzy przesłodkie maluchy. Tego dnia naliczyłyśmy 12 tych olbrzymów. Napawamy się jeszcze widokiem dzikiej zwierzyny na wolności i przepięknym krajobrazem.

To był cudowny dzień!

 

Pojechali i napisali: