Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Śpimy sobie ile kto chce, ale na zewnątrz już słychać klaksony, wcześniej bo około 6 było tradycyjne nawoływanie muezina. Czyli uroki poranku w sercu miasta.
My planujemy najpierw basen, bo obiecaliśmy dzieciakom, potem śniadanie i na zwiedzanie. Chcieliśmy zacząć od piramid i Sfinksa, ale widok za oknem i moje doświadczenie z Egiptu mówią mi, że to nie jest pogoda na piramidy. Przede wszystkim mocno wieje, co widać od razu, ponieważ unoszące się drobinki piasku powodują, że nie widać ręki wyciągniętej przed siebie, a co dopiero wypatrzeć piramidy na pustyni.
Nasze zdanie nie jest odosobnione, nasi opiekunowie też proponują zamianę planów. Zostajemy w mieście a jutro piramidy. Zatem najpierw basen, dzieciaki przeszczęśliwe w wodzie, tylko stale nurkują, bo każda mokra wystawiona ponad wodę część ciała powoduje, że jest im zimno. Potem pędem pod gorący prysznic, suszenie włosów i na śniadanie. To iście królewskie, my zostajemy jednak w sektorze dań lokalnych. Jest full czyli fasola, są jaja oczywiście, pyszny chlebek egipski, oliwki, truskawki bo teraz jest na nie sezon i mocna kawa z kardamonem.
Najedzeni i zadowoleni ruszamy do miasta. Pierwszy punkt to Cytadela z pięknym Meczetem Alabastrowym. Mało turystów, pojedyncze osoby snują się po dziedzińcu, widok z tarasu panoramicznego dość słaby, zatem wchodzimy do wnętrza, a tu mamy idealną okazję, by obejrzeć sobie meczet bardzo dokładnie.
Kolejny punkt programu to dwa wielkie i bardzo znane stare meczety u podnóża cytadeli. Tu także kameralnie, gdzieniegdzie pojawiają się pojedyncze osoby, w dużej mierze to Egipcjanie.
Nasze dzieciaki staja się atrakcją niemal tak ważną jak same meczety, Olek nie może przejść nie pogłaskany, nie dotknięty, zdarza się, szczególnie w przypadku dziewczyn i to młodych, że obejmują go znienacka i całują (nie daruje mi jak się dowie, że o tym napisałam, bo strasznie go to zawstydza, ale nie mamy jak się od tych całujących Egipcjanek opędzić). Basia najczęściej słyszy komplementy o swoich rudych włosach, które tutaj oczywiście należą do rzadkości. Zosia? Ta dobrze, że wtulona w nas jest częściowo ukryta, bo każdy chciałby jej dotknąć, ją pocałować, pomachać rączką, a nie jest to łatwe.
Mało tego, nasz kierowca i opiekun są gotowi przejąć obowiązki niani i za każdym razem kiedy ruszamy na zwiedzanie w komplecie robią wszystko by nas przekonać, abyśmy zostawili Zosię z nimi w samochodzie. Kto wie, czy w ucieczce przed natrętnymi całuskami i machaniem nie skorzystamy jeszcze z tej oferty.
Trochę przeraziłam dzieciaki opowiadając im, co to takiego i ile osób mieszka tutaj w grobowcach lub obok grobowców niekoniecznie nawet własnej rodziny. Wjeżdżamy w kilka wąskich uliczek, oglądamy kilka grobowców z nadanymi nazwami ulic i numerami. Na spacer się jednak nie decydujemy. Za to jedziemy kawałek dalej do Starego Kairu, by zobaczyć kościoły, a nawet synagogę.
Tu spory ruch, ale to akurat pora kiedy dzieciaki kończą szkołę, a część dorosłych spieszy się po pracy na metro. Znowu szaleństwo z całowaniem i głaskaniem po głowie w szczególności Olka. Basi udaje się jakoś uchronić, a Zosia śpi w samochodzie pod okiem Egipcjan.
Plan na dzisiaj zrealizowany, wracamy do hotelu. Nasi opiekunowie są przekonani, że powinni nas jeszcze nakarmić, trudno nam odmówić, więc po raz kolejny mamy jedzenie na wynos. Nieźle to wygląda, elegancki hotel i my wielka rodzina z pudełkami pachnącymi na kilometr…
Po krótkiej przerwie mimo wielu strasznych historii, jakie to niebezpieczne ruszyć samodzielnie do Muzeum Kairskiego, bo przejść musimy przez naprawdę ruchliwą ulicę przy głównym placu w mieście, podejmujemy wyzwanie. Nasi opiekunowie chcieli nas tam zawieźć, ale my dzielnie, z wózkiem, pokonujemy najpierw chodnik, wysokie krawężniki, a potem i podwójną ulicę. W Muzeum przyjmujemy wersję skróconą, czyli idziemy do sal z mumiami, Basia jednak w ostatniej chwili odmawia wejścia, może i dobrze, bo jak to skomentował Olek po obejrzeniu i to dokładnym każdej z kilkunastu mumii, mogłaby się jednak ich przestraszyć, a nawet śnić o nich w nocy.
Za to do skarbów wydobytych z grobu Tutanchamona idziemy wszyscy razem. Jest co oglądać, Olek jest żywo zainteresowany całą historią.
Kiedy wracamy do hotelu i chcemy jeszcze raz wskoczyć do basenu okazuje się, że ze względu na pogodę basen został zamknięty. Burza piaskowa nadal szaleje nad miastem, widoczność bardzo ograniczona, a do tego chłodny wiatr. Zamieniamy basen na kino w pokoju. By jednak nie zmarnować pięknego wieczoru szybko decydujemy o wyjeździe na największy suk w mieście.
Szybko wskakujemy w kurtki, sprzed hotelu zamawiamy taksówkę i jedziemy na bazar. Tu ja z dwójką dzieci przyciągamy wzrok wszystkich sprzedawców, tym bardziej, że turystów nie ma zbyt wielu. Zapraszają, zagadują, częstują, dzieciaki są wniebowzięte. Ja ponieważ znam już te „gadki” i utarte slogany jestem mniej zachwycona, ale na szczęście zarówno Olek jak i Basia znajdują sobie małe pamiątki, to dla mnie czas na targowanie, które uwielbiam. To cały teatr.
Wracamy także taksówką, i po 22 zapadamy w głęboki sen. Wraz z nami zasypia na chwilę ulica i całe miasto.
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Kolejna świetnie zorganizowana impreza poprzez logistykę, pięknie "skrojony" program i znakomicie realizowany przez Esterę. Hotele otoczenie miejscowi przewodnicy i miejsca które odwiedzaliśmy - fantastyczne. Nie spodziewaliśmy się takich uroków kraju. Ja ponieważ jestem z Mazur dostąpiłem zaszczytu i obroniłem honor grupy łowiąc piranię, ciekawy punkt programu ale bezpieczny. W ogóle mimo zagrożenia o jakim się słyszy nie odczuwaliśmy tego bezpośrednio. Kolejny raz się nie zawiedliśmy, dzięki!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Jesteśmy ciągle pod wrażeniem wspaniałej wyprawy do Toskanii pod kierunkiem Ani. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Ciekawa trasa, urozmaicona wizytami w winnicach, lanczami i kolacjami przygotowanymi tylko dla nas przez gospodarzy. Wspominamy doskonałą atmosferę. "
"Chciałabym bardzo podziękować za zorganizowanie świetnego wyjazdu na Sri Lankę! Hotel był rewelacyjny, kuchnia, zajęcia z Pauliną - rewelacja! A takiej przewodniczki jak Karolina to nigdy nie miałam, bardzo profesjonalna. "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Ale nasza Kamczatka była super przygodą!!! Jeszcze raz dziękuję za piękny czas, który z Wami spędziłem… To był mój dobry i piękny czas! "
"Zakończyliśmy naszą wspaniałą przygodę z Indiami. Baaardzo dziękujemy za bardzo ciekawą trasę, świetną organizację i opiekę nad nami. Jesteśmy Indiami zachwyceni i z pewnością tam wrócimy, mamy nadzieję, że z Tobą osobiście albo co najmniej z Twoim biurem. Trudno byłoby nam w Indiach żyć natomiast zdecydowanie łatwiej do Indii wracać. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Bardzo dziękuję firmie ESTA Travel za cudowną podróż do Namibii. Było na tym wyjeździe wszystko: od burzliwego Oceanu, poprzez wydmy i pustynie na Jeepach i Quadach, aż do sawanny i buszu z bogactwem zwierząt (od jaszczurek po słonie i żyrafy). Niezapomniane spotkania z kobietami z plemienia Himba i innymi tubylczymi plemionami. Wspaniałe noclegi w lodżiach na sawannie i w górach oraz troskliwa opieka samej Szefowej, Estery. Dzięki!"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."