Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Ale tylko u nas, w Egipcie dzisiaj nikt takiego święta nie obchodzi. Opuszczamy nasz statek, spędziliśmy na nim trzy noce, dobiliśmy do brzegu w Luksorze i czas się przenieść znowu na ląd.
Większość grup schodzi ze statku tuż po wczesnym śniadaniu, dla nas kapitan robi wyjątek i pozwala zostać do 9:00. Prawie w pojedynkę jemy śniadanie, wreszcie jest cicho i spokojnie.
Ponieważ do umówionego spotkania z naszym opiekunem mamy dobre dwie godziny, a do hotelu, gdzie spędzimy kolejne 4 noce około półtorej godziny drogi pieszo wybieramy opcję ze spacerkiem. Nie ma co siedzieć w recepcji na statku i czekać. Zostawiamy zatem nasze bagaże, plecaki, a wózek zabieramy ze sobą. Wyglądamy dość osobliwie, wiele osób napotykających nas na nabrzeżu pyta z troską w głosie, czy oby nas nie podwieźć, czy nie potrzebujemy pomocy, a może się zgubiliśmy.
Luksor to wcale nie aż tak wielkie miasto, poza tym droga prosta jak drut, cały czas wzdłuż rzeki, po drodze mijamy śpiących policjantów (ale takich z krwi i kości, drzemiących pod drzewem, sporo spacerowiczów, kilka dudków skaczących na trawnikach, kilka mam sunących z koszami na zakupy).
Ostatni kawałek trasy tuż za Karnakiem wiedzie już zwykłą drogą, pośród straganów, wozów z owocami i warzywami ciągniętych przez osiołki, otwierających się właśnie sklepów z mięsem czy kolejnych farmacji.
Nasz hotel mieści się w bardzo cichej i spokojnej części miasta. Pokój jest już gotowy, możemy się zakwaterować. Nie czekamy zbyt długo na nasze walizki. Zapobiegliwie spakowałam stroje kąpielowe do naszych bagaży podręcznych, by móc od razu wskoczyć do wody, bez konieczności czekania na bagaże zasadnicze.
Woda jak marzenie, oba baseny podgrzewane o tej porze roku, tuż za jednym z nich rozciąga się Nil. Pięknie zagospodarowane wybrzeże, wielkie hamaki, latarnie ze świecami, cudne pokoje i wspaniała kuchnia.
W planach zwiedzanie Karnaku, blisko naszego hotelu, niemniej jednak tym razem prosimy o taksówkę, ale nie łapiemy tej hotelowej, tylko taką prawdziwą z rozklekotanymi drzwiami, urwanymi wycieraczkami, klamką tylko od zewnątrz – folklor na całego. Pan jest tak nam wdzięczny za ten mini kurs, że oferuje się stać i czekać tutaj aż nie skończymy zwiedzania. Ale aż tak szybcy to my nie jesteśmy i rezygnujemy z propozycji. Karnak robi wrażenie, zawsze i na każdym. Sala kolumnowa największa na świecie przytłacza swym ogromem i rozmachem. Dzieciaki zadzierając głowy do góry wydają się takie maleńkie przy tych kolosach. Docieramy sobie niepoganiani aż do ostatnich zupełnie nieturystycznych fragmentów świątyni. Spokój tu i cisza. Uciekamy też od turystów i najazdu grup autokarowych, które w przelocie zwiedzają Karnak w pół godziny.
Pamiętam, że na końcu w małej kawiarence są lody i to jest najlepsza nagroda dla Basi i Olka za trud zwiedzania. Wracamy do hotelu.
My jednak nie chcemy spędzić całego dnia w hotelu. Dlatego wskakuję w nobliwe rzeczy i ruszam do miasta. Od zawsze kiedy pamiętam miałam tu znajomego dorożkarza. Wiem, gdzie go szukać, jest zawsze przed jednym z dużych hoteli po drugiej stronie miasta. Wysiadam z taksówki, stargowałam cenę dość dobrze, bo pan pokiwał z uznaniem głową wypuszczając mnie na ulicy.
Zdążyłam tylko rozejrzeć się dookoła, kiedy wypatrzyłam w ciemnościach egipskich mojego Znajomego. Ależ szczera radość. Ostatni raz widzieliśmy się 7 lat temu. Od razu wskoczyłam do dorożki i jak za starych dobrych czasów gaworząc pojechaliśmy wzdłuż Nilu do hotelu po resztę ekipy.
Olek zachwycony koniem, a kiedy Mohamed zaprasza go do siebie na kozła i daje lejce i całkiem samodzielnie pozwala prowadzić dorożkę nic się już nie liczy. Świat należy do Olka. Jedziemy do centrum miasta by coś zjeść i wypić.
Tu także starzy znajomi, właściciel kultowej kawiarni w centrum Luksoru, który nie widział mnie także 7 lat, wydaje się nawet wzruszony kiedy odkrywa mnie z rodzinką w wejściu do jego lokalu. Przedstawia z dumą dwóch swoich synów, którzy pomagają w biznesie. Pyszne soki owocowe, herbata z miętą, szisza czyli fajka wodna. Jest cudnie.
W drodze do dorożki rzucamy okiem na tutejsze stragany. Jest co kupować, a i sprzedawcy wydają się mniej natrętni niż ci w Asuanie. Nie minie nas powrót na zakupy.
Zasypiamy jak niemowlaki, nie tylko ilość wrażeń ale i świeżego powietrza nas kołysze do snu.
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Zakończyliśmy naszą wspaniałą przygodę z Indiami. Baaardzo dziękujemy za bardzo ciekawą trasę, świetną organizację i opiekę nad nami. Jesteśmy Indiami zachwyceni i z pewnością tam wrócimy, mamy nadzieję, że z Tobą osobiście albo co najmniej z Twoim biurem. Trudno byłoby nam w Indiach żyć natomiast zdecydowanie łatwiej do Indii wracać. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym bardzo podziękować za zorganizowanie świetnego wyjazdu na Sri Lankę! Hotel był rewelacyjny, kuchnia, zajęcia z Pauliną - rewelacja! A takiej przewodniczki jak Karolina to nigdy nie miałam, bardzo profesjonalna. "
"Bardzo dziękuję firmie ESTA Travel za cudowną podróż do Namibii. Było na tym wyjeździe wszystko: od burzliwego Oceanu, poprzez wydmy i pustynie na Jeepach i Quadach, aż do sawanny i buszu z bogactwem zwierząt (od jaszczurek po słonie i żyrafy). Niezapomniane spotkania z kobietami z plemienia Himba i innymi tubylczymi plemionami. Wspaniałe noclegi w lodżiach na sawannie i w górach oraz troskliwa opieka samej Szefowej, Estery. Dzięki!"
"Ale nasza Kamczatka była super przygodą!!! Jeszcze raz dziękuję za piękny czas, który z Wami spędziłem… To był mój dobry i piękny czas! "
"Kolejna świetnie zorganizowana impreza poprzez logistykę, pięknie "skrojony" program i znakomicie realizowany przez Esterę. Hotele otoczenie miejscowi przewodnicy i miejsca które odwiedzaliśmy - fantastyczne. Nie spodziewaliśmy się takich uroków kraju. Ja ponieważ jestem z Mazur dostąpiłem zaszczytu i obroniłem honor grupy łowiąc piranię, ciekawy punkt programu ale bezpieczny. W ogóle mimo zagrożenia o jakim się słyszy nie odczuwaliśmy tego bezpośrednio. Kolejny raz się nie zawiedliśmy, dzięki!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Jesteśmy ciągle pod wrażeniem wspaniałej wyprawy do Toskanii pod kierunkiem Ani. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Ciekawa trasa, urozmaicona wizytami w winnicach, lanczami i kolacjami przygotowanymi tylko dla nas przez gospodarzy. Wspominamy doskonałą atmosferę. "