Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Rodzinna wyprawa do Egiptu 12-26.01.2019

Z Aswanu do Luksoru


18-01-2019

Rejs po Nilu

Opuszczamy dzisiaj hotel. Musimy spakować rzeczy, dzieciaki korzystają na ile się da z tutejszego wielkiego basenu z podgrzewaną wodą. Ja pakuję rzeczy, muszę z czterech walizek zrobić jedną, najbliższe trzy noce spędzimy na statku, gdzie na pewno kajuty będą mniejsze i przyda się lepsza organizacja. Kiedy jesteśmy gotowi przenosimy się na statek, to kolejna atrakcja dla dzieciaków, rejs po Nilu.

Płyniemy z Aswanu do Luksoru, po drodze zatrzymujemy się na zwiedzanie poszczególnych świątyń oraz zwiedzamy wszystko co najważniejsze. Dostajemy całkiem sporą kajutę na wysokim piętrze z pięknym widokiem na Nil, co może jednak szybko się zmienić, ponieważ kolejne statki przyklejają się do boków tych stojących już przy brzegu. My jednak mamy plany na dzisiejsze popołudnie, jemy obiad na statku, którym zaczyna się pakiet pobytowy i ruszamy na rejs feluką czyli tradycyjną żaglówką egipską po Nilu. Wczoraj umówiliśmy się z naszym kapitanem łódki, który jak się okazało jest też właścicielem dwóch  żaglówek, na dzisiejszy rejs. Zamówiliśmy sobie herbatę, kawę i ciasteczka czyli rejs spersonalizowany i płyniemy.

Pogoda idealna

Oczywiście póki co jest bardzo ciepło i przyjemnie, ale wiemy już jak chłodno robi się po zachodzie słońca, Zosię mamy w nosidełku i póki co śpi sobie w najlepsze. Startujemy z przystani przy naszym statku, a płynąć będziemy aż do pierwszej katarakty na Nilu. Kawał drogi przed nami płynięcie zyg zakiem jest bardzo przyjemne, warunki dzisiaj fenomenalne, delikatny wietrzyk, piękne słońce, genialna widoczność, rozkładamy się na siedzonkach i delektujemy widokami nad Nilem.

Po zachodzie słońca

Zapowiada się bardzo ładny pomarańczowy zachód słońca, oglądamy go nad Elefantyną, i zgodnie z oczekiwaniami jak tylko schowa się słońce robi się naprawdę chłodno, opatulamy Zosię kocykiem, sami nakładamy warstwę puchowych kurtek i wracamy na statek. Tu akurat czas na kolację, a po kolacji występy. Wątpliwa ich klasa i poziom artystyczny, ale Olek jest zachwycony bębnami, konikiem, dzikusem, który tańczy i zaprasza do tańca widzów.

Pojechali i napisali: