Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiejszy dzień to długi, prawie całodniowy przejazd do Munnar.
Zmieniamy stan, wyjeżdżamy już z Tamil Nadu i wjeżdżamy do Krerali. Munnar jest miasteczkiem położonym w górach, na wysokości 1600 m n.p.m. i słynie z plantacji herbaty. Zanim tu jednak dotrzemy długą, krętą drogą w ciągłej budowie, zatrzymujemy się na chwilę w świątyni dżinijskiej nad jeziorem lotusowym.
Nasz następny postój to barwna i głośna procesja, którą mijamy. Wyskakujemy z autobusu z aparatami w dłoniach. Okazuje się, że to ceremonia przekłucia uszu małej dziewczynce — podobna do tej, którą widzieliśmy w Trichy nad rzeką, tyle że wyprawiana z większą pompą, prawdopodobnie przez zamożniejszą rodzinę.
Przez Indie trudno jest jechać spokojnie…
