Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Misja Wino Apulia 6-13.04.2019

Dzień extra we Włoszech


13-04-2019

Wycieczka do Matery

Przewoźnik zmienił porę odlotu na naszą korzyść. Mieliśmy mieć samolot wczesnym rankiem, a został on przesunięty na popołudnie. By nie zmarnować tego dnia, postanawiamy wspólnie zobaczyć coś poza programem, zrzucamy się szybko na autobus, przewodnika i bilet wstępu i postanawiamy wyjechać kawałek poza granice Apulii, by w Bazylikacie zobaczyć piękne sassi, czyli pieczary/domy wyrzeźbione w skale z dodaną tylko fasadą zewnętrzną. Wiemy, że pogoda ma być dzisiaj dość kiepska, tym bardziej cieszy nas słońce, które towarzyszy nam podczas drogi do Matery. Niestety im bliżej samego miasta, tym niżej wiszące chmury i sporo deszczu. Kiedy przychodzi nam wysiąść na zwiedzanie leje już jak z cebra.

Parasolki, parasolki...

Na parkingu jak grzyby po deszczu pojawiają się sprzedawcy parasolek, którzy czekając na niepowtarzalną okazję sprzedają wielkie tęczowe parasole po 5 EUR od sztuki. Nie mamy ani pomysłu co innego możemy zrobić, ani jak deszcz ominąć, robimy zakupy i ciągniemy niczym parada równości do centrum miasteczka. Tu na pierwszy ogień postój w barze. Jest taki typowy, stary, z pyszną kawą, my dodatkowo, by wydłużyć czas w barze, a nie na zewnątrz w deszczu, zamawiamy herbaty, przekąski, ciasteczka, jeszcze jedną kawę. Niestety deszcz nie chce przestać padać, choć zelżał bardzo widocznie.

Niezwykła zabudowa Matery

Ruszamy do punktów widokowych oraz na spacer po miasteczku. Sassi wyglądają zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażaliśmy, tu wyraźnie widać, że to całe miasto, którego kolejne warstwy budowane są na dachach niższych domków. W końcu deszcz ustępuje na rzecz słońca i taki mamy piękny finał naszej Misji wino w Apulii.

Przedsiębiorczość nie jest nam obca

Na sam koniec podczas zbiórki przed wyjazdem na lotnisko, zagadnięty sprzedawca parasolek, czy nie zechciałby odkupić od nas wcześniej zakupionych sprzętów, przystaje oferując po 2 EUR za używany sprzęt. Interes życia, nie dość, że przez 2 godziny były nam niezbędne to teraz jeszcze sprzedamy je w ciut niższej cenie. Jest inna opcja, czyli wymiana parasolki na pelerynkę, i z tego rozwiązania też kilka osób korzysta.

Koniec Misji Wino w Apulii

Na czas docieramy na lotnisko i odlatujemy do Polski. Bari żegna nas w słońcu. Tym samym zaprasza na kolejną Misję wino w Apulii. Na pewno wrócimy.

Pojechali i napisali: